Długotrwałe problemy z lapą

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

AniaTA3
Posty:2
Rejestracja:10 października 2024, 09:17

10 października 2024, 10:06

Dzień dobry,
prośba o pomoc, ponieważ ja i niestety lekarze, którzy naprawdę ogromnie się starają tracą pomysły jak pomóc mojemu psu. Mail trochę długi ale też cały proces leczenia jest długi.
Moja Lili (BPP) ma obecnie 7 lat i 2 miesiące. Jest dużym i ciężkim psem (od szczeniaka leczonym na alergie). Problemy zaczęły się w zeszłym roku podczas urlopu, gdzie pies po spacerze na plaży zaczął kuleć. Łapę oglądałam bardzo dokładnie, nic się nie wbiło, nie spuchło, po kilku dniach wszystko wróciło do normy i do maja tego roku było ok. Problem zaczął się w maju (również podczas urlopu) może na skutek większego niż zwykle obciążenia łapy (dużo chodziła) a być może po wskoczeniu do zbiornika z wodą który okazał się zabetonowany pies po spacerze wrócił do domu, ale w domu łapa podniesiona do góry, praktycznie nie mogła się na niej oprzeć. W trybie pilnym wróciliśmy do Polski gdzie pies trafił do weterynarza na tzw. "ostry dyżur". Łapa prześwietlona - prześwietlenie nic nie wykazało, zaczerwienienia między opuszkami (może alergia), które zostały posmarowane jakimś specyfikiem. Wróciliśmy do domu i na drugi dzień pies zachowywał się jakby nie było żadnego problemu. Na wszelki wypadek poszliśmy jeszcze do naszego veta żeby wszystko sprawdził - było ok. Po dwóch tygodniach pies nie może stanąć na łapę, oglądam całą łapę - opuszka jest obrzęknięta, po naciśnięciu pękła i wypłynęła z niej ropa z krwią. Oczywiście do lekarza - podejrzenie ciało obce. Szukamy - nic nie ma. Kolejne prześwietlenie - nic się nie dzieje, pies kuleje, łapa się nie goi. W między czasie wykonujemy posiew, oczywiście wychodzą wszystkie możliwe bakterie, więc antybiotyki. Na chwilę jest poprawa, potem wszystko wraca do stanu sprzed leczenia. Kolejne (już trzecie RTG) - nic nie wychodzi, decyzja - TK. NA TK wychodzi "przebyty uraz stawu miedzypaliczkowego dalszego z aktywnym procesem zapalnym samego stawu i okołostawowej tkanki łącznej. Obecność ubytku w głowie paliczka oraz pogrubiona błona maziowa mogą wskazywać na wczesne stadium nowotworu wywodzącego się z błony maziowej. Zalecana weryfikacja histopatologiczna". Ekspresowy kontakt z najlepszym onkologiem na Pomorzu, decyzja - amputujemy palec. Pies trafia na stół w ciągu tygodnia od TK. Palec na badaniu histopatologiczny, my w ogromnych nerwach czekamy na wynik prawie miesiąc. W między czasie rana po operacji goi się, ale okazuje się że nie wszystkie szwy udało się wyjąć za pierwszym razem, więc trochę podkrwawia, ponowna wizyta ponowne wyciąganie, ostatnie szwy wyciągnęłam już sama. Łapa ładnie wygoiła się. Przychodzi wynik, oczywiście mamy cały opis, tutaj w skrócie: "destrukcja paliczka dystalnego, torebki stawowej stawu międzypaliczkowego z ziarninowaniem i zapaleniem. Stwierdzone zmiany mają najprawdopodobniej charakter pourazowy. Brak cech nowotworzenia". Jeszcze na wszelki wypadek konsultuję Lili z onkologiem. Leczenie zakończone. Mamy 06.08.2024 r., i oddychamy z ulgą. Mijają dwa miesiące, mamy październik. Lilka na spacerze weszła w jakieś krzaki, patyki, trochę się tam kotłowała, wyszła - jest ok. Po południu - pies kuleje na tą samą łapę. Oglądam łapę ze wszystkich stron - nic, nie ma śladu skaleczenia, wbitego ciała obcego, nie ma opuchlizny, sprawdzam czy może nie zostały jakieś szwy. Nic nie widzę. Jest sobota, po konsultacji telefonicznej podaję pyralginę w sobotę i w niedzielę (po pyralginie jest lepiej), ale mimo to w poniedziałek idę na zaplanowaną wizytę, lekarz bardzo dokładnie ogląda łapę - nic nie widzi, podaje lek przeciwbólowy i przeciwzapalny rheumocam. Po badaniu jest zdecydowanie gorzej, łapa bardzo boli. Znów w trybie pilnym umawiam się do lekarza. Po kolejnym badaniu zmiana leku na sterydowy. Jest lepiej, kuleje zdecydowanie mniej, ale stawia łapę bardzo delikatnie. Skierowanie na RTG, które będzie w piątek, ale prawdę mówiąc pomysły już się wyczerpały. Nie amputuję psu kolejnego palca, bo nie da rady chodzić (już teraz te trzy na śliskich powierzchniach rozjeżdżają się). Nie wiem co mam robić, a pies cierpi. Może ktoś miał podobny przypadek i może mi pomóc w którą stronę iść z diagnozą ?
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości