Parwowiroza a koronawirus
Dzien dobry, może znajdzie się tu specjalista, który doradzi mi w kwestii chorób z tematu. Kupiliśmy w październiku pieska akite inu ze sprawdzonej hodowli, piesek z FCI. Niestety, po 3 dniach zachorował, test płytkowy u weterynarza potwierdził parwowiroze, piesek był po pierwszym szczepieniu, w dniu drugiego, wyznaczonego terminu zachorował mimo bardzo szybkiej reakcji i calodobowej hospitalizacji niestety odszedł, serce mi pękło. Właściciel hodowli zachował się bardzo w porządku ale... Po moim piesku zachorowało też jego rodzeństwo, część, która została jeszcze w hodowli i 2 pieski, które były już u nowych właścicieli. Weterynarz opiekujący się hodowla mimo testów z bardzo słabymi kreskami wykluczyl parwowiroze, uważał, że wynik jest fałszywie dodatni, w całej okolicy nie było żadnych innych przypadków, tylko w naszej hodowli. Pieski leczone byly amantadyna, dostały szczepionki na koronawirusa. Wszystkie. Jeden z piesków, który również odszedł został wysłany na sekcje, sekcja potwierdziła koronawirusa ale nie zrobiono testów na obecność wirusa. Piesek miał zniszczona dwunastnice, jelita i żołądek. I teraz moje kluczowe pytanie - czy prawdopodobne jest, że mojemu pieskowi wyszedł wynik fałszywie dodatni? Czy to wchodzi w grę? Bazuje na informacjach od hodowcy, który - jak już wspominałam, zachował się bardzo odpowiedzialnie w całej sytuacji. Teraz proponuje mi szczeniaczka z nowego miotu, odbiór w styczniu, ale ja się boję, że jeśli była to faktycznie parwowiroza to i drugi piesek będzie u nas narażony, ten okropny wirus żyje podobno do 6 mcy w domu. Cały dom ozonowalismy, zrobimy to jeszcze 2 razy przed przyjęciem kolejnego pieska ale ja się zwyczajnie obawiam, potrzebuje porady z trzeciej, niezależnej strony. Mój weterynarz nawet nie chciał słuchać o wynikach sekcji, powiedział, że był parwowirus i koniec a ja chce wiedzieć, czy wynik mógł wyjść zafalszowany
Edi pisze: ↑08 listopada 2024, 19:24Dzien dobry, może znajdzie się tu specjalista, który doradzi mi w kwestii chorób z tematu. Kupiliśmy w październiku pieska akite inu ze sprawdzonej hodowli, piesek z FCI. Niestety, po 3 dniach zachorował, test płytkowy u weterynarza potwierdził parwowiroze, piesek był po pierwszym szczepieniu, w dniu drugiego, wyznaczonego terminu zachorował mimo bardzo szybkiej reakcji i calodobowej hospitalizacji niestety odszedł, serce mi pękło. Właściciel hodowli zachował się bardzo w porządku ale... Po moim piesku zachorowało też jego rodzeństwo, część, która została jeszcze w hodowli i 2 pieski, które były już u nowych właścicieli. Weterynarz opiekujący się hodowla mimo testów z bardzo słabymi kreskami wykluczyl parwowiroze, uważał, że wynik jest fałszywie dodatni, w całej okolicy nie było żadnych innych przypadków, tylko w naszej hodowli. Pieski leczone byly amantadyna, dostały szczepionki na koronawirusa. Wszystkie. Jeden z piesków, który również odszedł został wysłany na sekcje, sekcja potwierdziła koronawirusa ale nie zrobiono testów na obecność wirusa. Piesek miał zniszczona dwunastnice, jelita i żołądek. I teraz moje kluczowe pytanie - czy prawdopodobne jest, że mojemu pieskowi wyszedł wynik fałszywie dodatni? Czy to wchodzi w grę? Bazuje na informacjach od hodowcy, który - jak już wspominałam, zachował się bardzo odpowiedzialnie w całej sytuacji. Teraz proponuje mi doodle jump szczeniaczka z nowego miotu, odbiór w styczniu, ale ja się boję, że jeśli była to faktycznie parwowiroza to i drugi piesek będzie u nas narażony, ten okropny wirus żyje podobno do 6 mcy w domu. Cały dom ozonowalismy, zrobimy to jeszcze 2 razy przed przyjęciem kolejnego pieska ale ja się zwyczajnie obawiam, potrzebuje porady z trzeciej, niezależnej strony. Mój weterynarz nawet nie chciał słuchać o wynikach sekcji, powiedział, że był parwowirus i koniec a ja chce wiedzieć, czy wynik mógł wyjść zafalszowany
To naprawdę bardzo smutna i trudna sytuacja, współczuję Ci ogromnie. Jeśli chodzi o wynik testu na parwowirozę, to rzeczywiście możliwe, choć rzadkie, że wynik może być fałszywie dodatni. Testy na parwowirus mogą dawać niejednoznaczne wyniki, szczególnie jeśli pies miał wcześniej szczepienie, co może wpłynąć na poziom przeciwciał w organizmie. Niemniej jednak, jeśli w hodowli pojawiły się inne przypadki choroby, to wciąż istnieje ryzyko, że piesek mógł rzeczywiście zachorować na parwowirozę. Zgadzam się, że warto zasięgnąć opinii innego weterynarza specjalizującego się w wirusach u psów, który mógłby lepiej ocenić, czy wynik testu mógł być fałszywie dodatni. Co do drugiego szczeniaka, to rzeczywiście ważne, by dokładnie sprawdzić, czy wirus może nadal być obecny w Twoim domu, mimo ozonowania. Mam nadzieję, że podejmiesz decyzję, która będzie najlepsza zarówno dla Ciebie, jak i przyszłego pupila. Trzymam kciuki