Nie mam diagnozy po tylu miesiącach
Mój pies zaczął chorować w zeszłym roku. Na początku zaczęło się od zapachu z pyska. Potem miewał głośną perystaltykę jelit a potem zaczęły się bóle zwykle nad ranem. Pies jedł wtedy trawę. Po przeprowadzonych badaniach krwi, moczu, kału, zrobieniu USG i Rtg dalej nic nie było wiadomo. Badania były dobre. Jeden z lekarzy zasugerował bakterie beztlenowe w jelicie cienkim lub wczesniej i podał metronidazol. Po paru dniach psu przeszło i był spokój na pół roku. Od 2 m-cy zaczął się ponownie tylko bardziej bolesny nawrót choroby. Dopiero silny lek przeciwbólowy pomaga. Pomaga także branie sterydów. Na USG okazało się że jest powiększony pęcherzyk żółciowy i coś w nim jest (złogi a może polip). Próby kwasów żółciowych wyszły podwyższone, ale nie na tyle żeby stwierdzić zespolenie wrotno... Psu od czasu poprzedniej choroby wychodzi białko w moczu. Na nieszczęście pies jest malutki więc endoskopii nie da się w krakowie zrobić żeby chociaż pobrać florę. Mam jeszcze zrobic proby z amoniakiem ale juz zaczęłm podawać lactuloze i karmę hepatic. Chyba jednak nie zadziałała. Pies dostaje tez probactrim to trochę tonuje mu dolegliwosci. Co jeszcze można zbadać żeby ustalić przyczynę choroby i ją leczyć a nie trafiać w ciemno?!
dlaczego nie da się małemu psu zrobić endoskopi w Krakowie. BZDURA. Nalezy wykonać na czczo solidne badania krwi ( jeśli upłyną długi czasookrws), badanie kontrastowe przewodu pokarmowego, kał na posiew, dieta eliminacyjna.