Proszę o pomoc!! Wzdęty brzuch u psa

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

evelinn
Posty:5
Rejestracja:12 listopada 2010, 18:27

12 listopada 2010, 18:56

Witajcie.

Piszę tutaj w sprawie mojej 10 letniej suczki. Jest ona małym psem, mieszańcem. Wcześniej chorowała tylko raz ( ok 5 lat temu miała robioną operację ponieważ nie mogła się oszczenić, (później nie miała już psów) Wczoraj od rana zachowywała się normalnie, jadła, bawiła się. Po południu, gdy zjadła zauwazyłam, że poszła wymiotować ( wymioty pojawiały się już wcześniej , ale nigdy nie zauważyłam by po nich było coś nie tak) Zwymiotowała niestrawionymi kawałkami pokarmu. Póżniej strasznie napęczniał jej brzuch, widać, że następują skurcze brzucha, strasznie się meczy! :cry: Pies cały czas leży, wczoraj tak ciężko oddychała , dziś widzę poprawę. Kiedy masowałam jej brzuch wyczułam tak jakby mały guzek na brzuchu.
Byłam z nią u weterynarza. Spytał tylko czy pies dostał do jedzenia kości i rzeczywiście tak było :( W ogóle jej nie obejrzał tylko powiedział nam, że mamy podawać jej lek "no-spa" i dawać dużo wody do picia! Psu nic nie przechodzi, wiem, że jeszcze mało czasu minęło, ale nie wiemy jak jej pomóc. Nie chce w ogóle wychodzić, jest smutna.. często widzę jak ją zaboli i od razu wstaje. Stara się raczej siedzieć tak jakby leżenie sprawiało jej ból. :cry: Co możemy zrobić by jej pomóc :( ?
ania05111971
Posty:193
Rejestracja:04 września 2010, 12:34

12 listopada 2010, 19:02

Myślę że powinnas może delikatnie masowac ten brzuszek i dawac leki tak jak doktor kazał .Możę ciepły termofor na brzuszek jeszcze bym dała i chyba tylko czekać a jesli jutro nie będzie lepiej to do innego lekarza bym poszłą .
evelinn
Posty:5
Rejestracja:12 listopada 2010, 18:27

12 listopada 2010, 19:42

Też tak myślę, żeby zmienić weta bo ten nic w sumie nie doradził. Gdy powiedzial nam, że to tylko kośc i musimy czekać aż ją wydali to się uspokoiłam, bo myślałam, że coś groźniejszego... ale teraz zaczynam się martwić bo może to co innego, a my nic z tym nie robimy. Podajemy tylko tą no-spę , masujemy jej brzuch, ale zmiany zero. Może to dlatego, że od wczoraj jest chora, a wiadomo wyzdrowieć od razu nie wyzdrowieje, ale martwię się ona jest jak członek rodziny :( Chciałabym konkretniej się dowiedzieć co jej może być lub jak jej pomóc, ile to może trwać.. :( Może ktoś miał podobny problem :(? Najgorsza ta niepewność czy to coś groźnego i patrzenie jak się męczy psinka :(
Awatar użytkownika
kamila lakusiowa
Posty:485
Rejestracja:18 września 2008, 19:51
Lokalizacja:Białystok

12 listopada 2010, 20:59

Ja się obawiam, czy ta kość nie stanęła jej gdzieś? Np. w jelitach. Ja zrobiłabym RTG dla pewności.
evelinn
Posty:5
Rejestracja:12 listopada 2010, 18:27

13 listopada 2010, 11:56

Dziś byłam u innego weta i okazało się, że Majka ma guza na wątrobie i jelitach :( Dała zastrzyki .. mają tylko uśmierzyć ból :(:(
ania05111971
Posty:193
Rejestracja:04 września 2010, 12:34

13 listopada 2010, 14:10

OJ to bardzo smutne ......Możę jeszcze coś sie da zrobić a jeśli nie to musisz chyba ją uśpić żeby jak najkócej sie męczyła .To trudne ale nie pozwól żeby cierpiała .Biedna piesia .TRZYMAJCIE SIĘ ..........
Awatar użytkownika
kamila lakusiowa
Posty:485
Rejestracja:18 września 2008, 19:51
Lokalizacja:Białystok

13 listopada 2010, 14:36

Smutna prawda :(
A jak lekarz to zdiagnozował? Może da się jeszcze coś zrobić?

Przykro mi bardzo......
pianistka
Posty:1120
Rejestracja:30 listopada 2005, 09:17

14 listopada 2010, 11:40

Bardzo dobrze, że poszłaś do innego weterynarza, to bardzo rozsądne z Twojej strony.
W przypadkach wątpliwych trzeba zrobić USG i RTG i zdiagnozować.
W przypadku guza niestety rokowania są złe, a w przypadku wątroby postęp jest bardzo szybki -( nasza pomoc głównie polega na uśmierzaniu bólu. I w tym pomóż swojej suni.

Jak widzisz szczeniaki nie pomagają na "raka" -( w przypadku mieszańców niepotrzebnie je miała ... natomiast skłonności do raka bywają często dziedziczne ...
evelinn
Posty:5
Rejestracja:12 listopada 2010, 18:27

14 listopada 2010, 18:02

Ciesze się, że zmieniłam weterynarza bo tamten w ogóle się psiną nie zainteresował. Bez żadnego obejrzenia jej postawił diagnozę w dodatku błędną. Na ratunek jest już za późno , ale podajemy jej zastrzyki, które dał nam inny weterynarz. Myślę, że dużo życia jej nie zostało. :cry: Widać , że zastrzyki pomagają, ale nadal nic nie chce jeść, dajemy jej dużo wody do picia.. Cieszy się jak nas widzi, merda ogonkiem, ale ogólnie cały czas już leży :cry: :cry: Jedno jest pewne - nie chce już nigdy psa. Fajnie jest, gdy jest jeszcze młody, później ciężko się pogodzić , że odchodzi .. :( Współczuję wszystkim którzy to przeszli. Dbajcie o swoje czworonogi bo to kochane zwierzęta !!

Pozdrawiam
ania05111971
Posty:193
Rejestracja:04 września 2010, 12:34

14 listopada 2010, 19:58

To tragiczne żegnać sie z przyjacielem ale zobaczysz żę czas leczy rany i przyjdzie dzień gdy weżmiesz jakiegoś piesia .Bo jak ktoś kocha zwierzeta to musi je mieć przy sobie .
Awatar użytkownika
kamila lakusiowa
Posty:485
Rejestracja:18 września 2008, 19:51
Lokalizacja:Białystok

16 listopada 2010, 20:05

Jak sunieczka?

Jeśli się męczy, to ja podjęłabym decyzję o uśpieniu. To chyba najlepsze, co można dla niej zrobić.

Trzymajcie się ciepło!
evelinn
Posty:5
Rejestracja:12 listopada 2010, 18:27

19 listopada 2010, 22:15

Nie było mnie tydzień w domu, ponieważ studiuję w innym mieście .. Dziś przyjechałam, balam się, że może jej już nie być.. :cry: Ucieszyła się jak mnie zobaczyła, więcej chodzi niz wcześniej, brzuch już ma mniejszy , ale nic nie chce jeść. Mama daje jej na siłę , ale mało co zje :( Jedyne co mnie cieszy to to, że pije... Schudła bardzo, ale rodzice jeszcze nie podjeli decyzji by ją uśpić.. Nie widzę też by miała takie skurcze brzucha jak wcześniej...
asiarysia
Posty:487
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

19 listopada 2010, 23:50

Evelinn, jak to czytam łzy same napływaja mi do oczu. Wprawdzie jestem" kociarą" i nigdy nie miałam psa, ale doskonale rozumiem, co znaczy prawdziwy psi przyjaciel i bol, jaki towarzyszy świadomości,ze mozna go utracić....
Pozdrowienia dla wspaniałych Rodziców! Domyslam się, co przechodzą i co Ty przechodzisz...Bądżcie silni! Ale ...nie pozwólcie jej cierpieć
evelinn_autorka_tem.

22 grudnia 2011, 22:34

Cześć. Pisałam do Was rok temu w sprawie psa. Moja pani weterynarz dała jej wtedy zastrzyki, dzięki czemu jej stan poprawił się. Było dobrze do tego stopnia, że była z nami jeszcze rok :) Dziwiłam się, że udało jej się wyjść z takiego stanu, było z nią już bardzo źle, nie jadła ( można powiedzieć wszystko jej wylewało się .. ) Mama chciała ją uśpić, aby się nie męczyła, ale zaczęło się poprawiać ( dawaliśmy jej wodę na siłę żeby się nie odwodniła i jogurt,ponieważ przeszło tydz nic nie chciała jeść ) Poprawiło się do tego stopnia, że w ogóle nie było widac, że coś jej było :) Cały ten rok biegała, cieszyła się, chętnie jeżdziła z nami autem, miała apetyt jak wilk ... Kilka tyg temu znów się pogorszyło, chodziła osowiała, nie chciała jeść. Wszystko trwało może max. 3 dni, nie męczyła się w ogóle... i odeszła od nas.. :( ehh wielki zal, teraz po kilku tyg. już jest lepiej, ale takiego przyjaciela jak ona chyba już nigdy nie będę miała, brakuje jej w domu .. :cry:

Piszę by dać nadzieje innym, że choroboa nie zawsze oznacza śmierć pupila. Bywa, że nawet nie spodziewamy się jak silne mogą byc zwierzęta !! Mimo, że już jej nie ma , ten rok, który udało jej się jeszcze z nami być był na prawdę piękny... :) Na razie nie mam psa i nie planuję mieć. Jak na razie zajmuje się bezdomnymi psami ( i nie tylko ), ktore teraz zimą opuszczone nie mają co jeść. :?

Powodzenia wszystkim i WESOŁYCH ŚWIĄT. Abyście Wy jak i Wasi pupile zawsze byli zdrowi i szczęśliwi :) Pozdrawiam
ania05

23 grudnia 2011, 22:57

To naprawdę niewiarygodne że tyle czasu jeszcze dał wam los i podziw dla lekarza że tak ładnie poprowadził leczenie .Ja pisząc na twoim temacie rok temu sama nie wiedząc że będę musiała pożegnać swojego przyjaciela .....szybciej niż ty swojego jak sie okazuje ........
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 55 gości