Zrośnięty staw w pysku? POMOCY
: 14 września 2009, 23:45
Witajcie,
Otóż mój przyjaciel był dziś z psem u weterynarza na prześwietleniu.
Problem jest taki, że piesek ten od dłuższego czasu nie mógł otwierać szeroko pyska. Chwyta rzeczy, w tym jedzenie tylko przednimi zębami.
Na prześwietleniu z tego co wiem z jakiegoś powodu weterynarz nie mógł mu otworzyć pyska żeby zrobić zdjęcie otwartemu i zrobił zamkniętemu.
Z tego co załamany przyjaciel mi opowiedział, to weterynarz powiedział, że pies albo nie ma jednego stawu w pysku, który odpowiada za poruszanie szczęką, albo jakoś tak niefortunnie się zrósł, że nie może otwierać pyska.
Powiedział, że nie da się tego wyleczyć, ale w sumie wydaje mi się to dziwne?
Wersja z "zniknięciem" stawu wydaje mi się nielogiczna, także wydaje mi się, że mój przyjaciel z nerwów mi coś pokręcił, za to to ze zrośnięciem i niemożność wyleczenia - czy aby na pewno nie ma szansy? Nawet chirurgicznie?
Być może jest to jakoś połączone z częstą infekcją ucha, która nękała psiaka i która być może jakoś przeniosła się na ten staw?
Wiem, że jako szczeniak piesek mógł otwierać normalnie pysk, potem nie mógł, był u weterynarza i pod uśpieniem wet otworzył mu pysk, by sprawdzić, czy może coś mu się tam wbiło i go boli, ale nic nie widział. Potem znów mógł otwierać, a teraz od długiego czasu nie może.
Proszę o pomoc, opisałam wszystko, co wiem.
Jeśli ktoś tu zna się na tym bardzo dobrze lub jest np. weterynarzem i mógłby pomóc to mam do udostępnienia zdjęcia z rentgena.
Otóż mój przyjaciel był dziś z psem u weterynarza na prześwietleniu.
Problem jest taki, że piesek ten od dłuższego czasu nie mógł otwierać szeroko pyska. Chwyta rzeczy, w tym jedzenie tylko przednimi zębami.
Na prześwietleniu z tego co wiem z jakiegoś powodu weterynarz nie mógł mu otworzyć pyska żeby zrobić zdjęcie otwartemu i zrobił zamkniętemu.
Z tego co załamany przyjaciel mi opowiedział, to weterynarz powiedział, że pies albo nie ma jednego stawu w pysku, który odpowiada za poruszanie szczęką, albo jakoś tak niefortunnie się zrósł, że nie może otwierać pyska.
Powiedział, że nie da się tego wyleczyć, ale w sumie wydaje mi się to dziwne?
Wersja z "zniknięciem" stawu wydaje mi się nielogiczna, także wydaje mi się, że mój przyjaciel z nerwów mi coś pokręcił, za to to ze zrośnięciem i niemożność wyleczenia - czy aby na pewno nie ma szansy? Nawet chirurgicznie?
Być może jest to jakoś połączone z częstą infekcją ucha, która nękała psiaka i która być może jakoś przeniosła się na ten staw?
Wiem, że jako szczeniak piesek mógł otwierać normalnie pysk, potem nie mógł, był u weterynarza i pod uśpieniem wet otworzył mu pysk, by sprawdzić, czy może coś mu się tam wbiło i go boli, ale nic nie widział. Potem znów mógł otwierać, a teraz od długiego czasu nie może.
Proszę o pomoc, opisałam wszystko, co wiem.
Jeśli ktoś tu zna się na tym bardzo dobrze lub jest np. weterynarzem i mógłby pomóc to mam do udostępnienia zdjęcia z rentgena.