Pies po urazie
: 27 marca 2010, 11:28
Witam
Mam problem. Otóż około miesiąc temu będą na podwórku mój pies doznał urazu. Podczas zabawy "odbił" się od 2 razy większego psa ( jeden waży 20 kg, drugi 44kg) i uderzył się w rynnę. Zdarzenie miało miejsce w sobotę wieczorem (coś ok 27 lutego). Pies był obolały. Sprawdziłam czy nie ma jakiś objawów sugerujących uraz mózgu, np. anizokorię (jestem stomatologiem - stąd moje podejrzenia). Ale pod tym względem byo ok. W niedzielę byliśmy u weta. Dostał antybiotyk i lek p/zapalny. Miał obolałą szyję i głowa zbaczła mu delikatnie w prawo. Obrzęk na szyi (po stronie lewej w okolicy atlasu) szybko ustąpił. W poniedziałek byliśmy na konsultacji u chirurga weterynaryjnego. Miał zrobione RTG w dwóch projekcjach, które nic nie wykazały. Z psiakiem jest już dobrze, bawi się, skacze, szaleje. Ale jeden fakt nie daje mi spokoju. Wieczorami kiedy piesek odpoczywa po całym dniu szaleństw, piszczy. Mięśnie szyji po stronie lewej są twarde podczas napadu bólu (wręcz deskowate). Psiunia próbuje się układać tak aby go nie bolało. Byliśmy znowu u weta, ale stwierdził, że to przeczulica i potrzeba jeszcze czasu i rehabilitacji, aby wszystko ustąpiło.
Nie wiem co ma już robić. Czy to możliwe, że po takim czasie nadal go boli? Może powinnam poszukać jeszcze innego weterynarza ( dwóch stwierdza to samo). Co mam robić aby pies nie cierpiał?
Proszę o pomoc.
Mam problem. Otóż około miesiąc temu będą na podwórku mój pies doznał urazu. Podczas zabawy "odbił" się od 2 razy większego psa ( jeden waży 20 kg, drugi 44kg) i uderzył się w rynnę. Zdarzenie miało miejsce w sobotę wieczorem (coś ok 27 lutego). Pies był obolały. Sprawdziłam czy nie ma jakiś objawów sugerujących uraz mózgu, np. anizokorię (jestem stomatologiem - stąd moje podejrzenia). Ale pod tym względem byo ok. W niedzielę byliśmy u weta. Dostał antybiotyk i lek p/zapalny. Miał obolałą szyję i głowa zbaczła mu delikatnie w prawo. Obrzęk na szyi (po stronie lewej w okolicy atlasu) szybko ustąpił. W poniedziałek byliśmy na konsultacji u chirurga weterynaryjnego. Miał zrobione RTG w dwóch projekcjach, które nic nie wykazały. Z psiakiem jest już dobrze, bawi się, skacze, szaleje. Ale jeden fakt nie daje mi spokoju. Wieczorami kiedy piesek odpoczywa po całym dniu szaleństw, piszczy. Mięśnie szyji po stronie lewej są twarde podczas napadu bólu (wręcz deskowate). Psiunia próbuje się układać tak aby go nie bolało. Byliśmy znowu u weta, ale stwierdził, że to przeczulica i potrzeba jeszcze czasu i rehabilitacji, aby wszystko ustąpiło.
Nie wiem co ma już robić. Czy to możliwe, że po takim czasie nadal go boli? Może powinnam poszukać jeszcze innego weterynarza ( dwóch stwierdza to samo). Co mam robić aby pies nie cierpiał?
Proszę o pomoc.