Do Pana Doktora!! Komplikacje po cesarce i resekcji jelita
: 12 maja 2010, 15:04
Drodzy formułowicze pomóżcie!!!
Nasza Tigra - sznaucerka średnia była w ciąży , widac było że zbliża się poród, przygotowalismy dla niej miejsce. cały czas przy niej czuwajac. Lecz nic nie poruszało sie do produ. W koncu odeszły wody i dalej przez kolejna godzinę nic. Pojechalismy do weta, trzeba było robić cesarke. Okazało się że szczeniaki są martwe i nie podjęły akcji porodowej.
Przy jednym cieciu brzucha stwierdzilismy, ze zrobimy sterylizacje.
Po narkozie obudziła sie była troche obolała. Dostała taką koszulkę do noszenia. Wszystko było ok. Lecz po 4 dniach szwy zaczeły sie rozchodzić. Zaczął wypływać taki różowy płyn. Bylismy na kontroli. weterynarz powiedział, że wsystko ok. Lecz jak pojechaliśmy na zdjecie szwów okazało sie, że potrzebna jest szybko druga operacja, bo szwy wewnętrzne pusciły.
po otworzeniu brzycha okazało sie,ze to nie koniec naszej tragedii. Okazało sie jelito przyrosło do skóry i stało sie martwe. Trzeba było usunac jakieś 20 cm.
Tigra cały czas walczy o życie. Po operacji wybudziła sie bardzo późno, cały czas jest tylko na kroplówkach. Nie moze pić ani jeśc. napiszcie moze ktos miał taki podobny przypadek, jakie są szanse i rokowania.
Zapomiałam dodać, że sie załatwia normalnie, jest baaardzo głodna i spragniona. Ogólnie nie ma goraczki jest pogodnym psem, az miło popatrzeć jak co jakis czas zamacha ogonkiem
Nasza Tigra - sznaucerka średnia była w ciąży , widac było że zbliża się poród, przygotowalismy dla niej miejsce. cały czas przy niej czuwajac. Lecz nic nie poruszało sie do produ. W koncu odeszły wody i dalej przez kolejna godzinę nic. Pojechalismy do weta, trzeba było robić cesarke. Okazało się że szczeniaki są martwe i nie podjęły akcji porodowej.
Przy jednym cieciu brzucha stwierdzilismy, ze zrobimy sterylizacje.
Po narkozie obudziła sie była troche obolała. Dostała taką koszulkę do noszenia. Wszystko było ok. Lecz po 4 dniach szwy zaczeły sie rozchodzić. Zaczął wypływać taki różowy płyn. Bylismy na kontroli. weterynarz powiedział, że wsystko ok. Lecz jak pojechaliśmy na zdjecie szwów okazało sie, że potrzebna jest szybko druga operacja, bo szwy wewnętrzne pusciły.
po otworzeniu brzycha okazało sie,ze to nie koniec naszej tragedii. Okazało sie jelito przyrosło do skóry i stało sie martwe. Trzeba było usunac jakieś 20 cm.
Tigra cały czas walczy o życie. Po operacji wybudziła sie bardzo późno, cały czas jest tylko na kroplówkach. Nie moze pić ani jeśc. napiszcie moze ktos miał taki podobny przypadek, jakie są szanse i rokowania.
Zapomiałam dodać, że sie załatwia normalnie, jest baaardzo głodna i spragniona. Ogólnie nie ma goraczki jest pogodnym psem, az miło popatrzeć jak co jakis czas zamacha ogonkiem