Strona 1 z 1
Pectinectomia
: 03 marca 2006, 21:15
autor: iwona33
Witam, mój 8 miesieczny onek miał dziś rtg stawów(kontrolne żadnych objawów nie było) wyszło że lewy staw ma "skłonność|" do dysplazji, nasz wet zalecił powtórny rtg za miesiąc tym razem pies będzie uśpiony ( dziś było na "żywca" ) i jeśli wynik będzie taki sam to odrazu ma byc zrobiona pectinectomia. Jestem pełna obaw i wątpliwości czy napewno jest to konieczne, czytałam że w tym wieku rentgen nie jest 100% wiarygodny,że w okresie wzrostu wszystko się może zmienić (tylko na gorsze?) z drogiej strony wet twierdzi ,że im szybciej będzie zabieg tym lepiej, czytałam też że pectinectomia jest wskazana przy bólach stawu zeby ulzyć psu a mój pies nie wyglada na cierpiacego. Proszę mi pomóc, co moze dać ten zabieg? jakie moga być komplikacje po? Może lepiej poczekać jeszcze? Jak często mozna robić rtg bez uszczerbku na zdrowiu?
z góry bardzo dziękuje za wszelki sugestie
: 04 marca 2006, 19:23
autor: Jarek
Co do rtg jest on pewny tylko nie daje w tym wieku ostatecznej odpowiedzi.
Co do zabiegu musi decydować lekarz, który widzi zdjęcia i psa, ale rzeczywiście im wcześniej ten zabieg tym lepiej, tylko, że...... no właśnie ten zabieg ma sens tak naprawde wg. doc. Osińskiego z Wrocławia do 6-7 miesiąca. I my tak staramy się go robić, potem w gre wchodzą inne zabiegi, choć tu w ogóle jest dyskusyjne czy należy to robić jeżeli zwierze w tym wieku nie wykazuje żadnych objawów dysplazji dlatego pisze, że musi o tym decydować lekarz prowadzący Sam zabieg nie ma działać zniesieniem bólu choć po części tak wtórnie a ma zmieniś stosunki anatomiczne w stawie biodrowym. Komplikacji po dobrze wykonanym zabiegu nie żadnych . Rtg nakleży wykonywać tak często jak wymaga tego zwierze i sama choroba. W dzisiejszej dobie radiologia nie niesie tak olbrzymich skutków ubocznych jak to było dawniej ( dotyczy to dobrego sprzętu radiologicznego - kasety z dobrymi ekranami wzmacniającymi, nowoczesne aparaty, oczywiście jakiś umiar istnieje przy zdjęciach ale nie można tu mówić , że 2-3-5 zdjęć uśmierci zwierze to bzdura.
: 04 marca 2006, 20:44
autor: iwona33
dziękuję, proszę mi jeszcze powiedzieć czy pomiedzy prześwietleniami powinniem być jakiś odstęp czasu i czy zna Pan i może polecić weterynarza z okolic Łodzi do którego mogłabym wybrać sie z moim pupilem?. Bedę barzo wdzięczna bo czuję się zagubiona i nie bardzo wiem jak i gdzie szukać.
: 04 marca 2006, 21:27
autor: Jarek
zdjęcia mogą być robione nawet codziennie jeśli tego trzeba.
: 05 marca 2006, 11:26
autor: Dorka
Chciałam tylko wypowiedzieć się na temat tego zabiegu. Otóż mój pies miał wykonaną pectinectomię w wieku 7 mies. ze względu na stwierdzoną widoczną dysplazję /w jednym biodrze B, w drugim C/ i dużą bolesność przy chodzeniu i wstawaniu. Teraz pies ma 2 lata, chodzi normalnie, biega ale nie za dużo, nie ma widocznej bolesności. Jedyny ślad po zabiegu to trochę inaczej ustawione tylne łapki. Ogólnie kondycja psa jest dobra.
Pozdrawiam.
: 20 czerwca 2006, 21:57
autor: Anna B.
Korzystając z zalecenia Pana Jarka przenoszę się do postu pt. "pectinoctomia". Jak już wspomniałam w poście "dysplazja raz jeszcze" zgłosiłam się z psiakiem do WET-a na Centralnej. Jutro tj. 21.06. o 16.00 Sharan będzie miał wykonany zabieg pectinectomii. Na temat zabiegu co nieco wiem. Mam pytanie z innej beczki. Jak wygląda opieka i pielegnacja zaraz po zabiegu - pierwsze godziny, pierwsza noc, pierwsze dni? Czy pies cierpi, czy podaje się mu leki przeciwbólowe? Czy może chodzić i załatwiać swe potrzeby czy należy zorganizować mu to w jakiś specjalny sposób ( np. znoszenie na rękach po schodach - III pietro). Jak są zabezpieczane rany po nacięciach na łapach? Czy się je czymś opatruje, czy pies ich nie wyliże? Wiem, że za tydzień lub dwa te pytania będą dla mnie "śmieszne" ale zabieg jest jutro i troszkę jestem zdezorientowana. Proszę, by odpisał ktoś kto ma już za sobą takie doświadczenie, ew. Pan Jarek jeśli znajdzie chwilkę. A my liczymy godziny do obudzenia się Sharana...............
: 20 czerwca 2006, 22:36
autor: IDA
Właśnie takiego tematu szukałam. Czy ten zabieg ma na celu powstrzymanie dysplazji od rozwoju u psa, który dysplazji nie ma a jedynie luzy w stawach? I jak się ma do tego zabieg zespojenia łonowego? Czy jest on lepszą profilaktyką? Czy w ogóle pectinectomię można nazwac profilaktyka? Pytam bo za 2 tygodnie kontrolne RTG i decyzja czy coś robimy czy nie.
: 21 czerwca 2006, 00:18
autor: Jarek
postępowanie bardzo dokładnie wytłumaczy ci lekarz. Na pewno pies nie będzie biegał po schodach i pierwsz dni będzie miał problemy z wychodzeniem. Opatrunków żadnych się nie zakłada. Jęśli pies liże rany należy założyć mu kołnierz. Powinien załatwiać swoje potrzeby normalnie choć na początku troszke będzie mu to sprawialo problem. My leki przeciwbólowe podajemy w zastrzykach ale doustnie też może brać.
Pectinektomia ma za zadanie zmienić ukontowanie stawó biodrowych czyli złagodzić kąt natarcia głowy k. udowj w stosunku do panewki ( to takie mądre zdanie) czyli złagodzić kąt. Objawia się to nieznacznym rozchyleniem na zewnątrz łapek, ale jest to czasami prawie niezauważalne. Co do zespolenia łonowego, my często ten zabieg wykonujemy razem z pectinectomią zmienia to kąty rozwoju - rozrostu miednicy. Łatwo i obrazowo to tłumacze na podstawie kwiatu. Bez zespolenia miednica ma kształt związanego kwiatostanu róży, po zabiegu oczywiście wcześnie wykonanym ma kształt rozkwitającej róży. Powoduje to zmiane kątów obu panewek korzystnie działających w przypadku dysplazji. Oba zabiegi nazwałbym profilaktycznymi w przypadku wcześnie obserwowanej dysproporcji w stawach biodrowych. Pamiętajmy, że to psa dopasowywujemy do zabiegu nie zabieg do psa. Czyli stn bioder do zbiegu niż odwrotnie. Przy ciężkiej młodzieńczej dysplazji te zabiegi niewiele dadzą.
: 22 czerwca 2006, 10:31
autor: Anna B.
UFF!!! Już po. Sam zabieg trwał ok 15 -20 minut. Po przywiezieniu do domu pies aż do nocy nie wstawał, był zaćmiony, nie chciał pić i dawaliśmy my wodę lyżeczką prosto do pyszczka (no bo straszny upał.) Bardzo go było żal.Ale za to rano ---------- szok. Przyszedł do nas do pokoju, po domu łazikuje, wyniesiony na rękach na pole troszkę pochodził i nawet się wysiusiał. Zjadł rano troszkę suchej karmy, wypił wodę. Jest bardzi cierpliwy i jak na razie się nie liże, przemywamy rany rivanolem. Za dwa dni kontrola u WET-a, za 10 dni zdjęcie szwów, za trzy miechy kontrolne rtg i..... no właśnie - co dalej?......