czy to guz mózgu?
: 12 lipca 2011, 10:38
Witam
moi teściowie mają kundelka po wypadku samochodowym, to było w lutym 2010, pojechali z nim do kliniki, zrobili mu prześwietlenie ale nic wtedy nie wykazało (chociaż może za wcześnie ).
Jednak od kilku miesięcy zachowuje się podejrzanie najpierw pogryzł mojego tż tak że musiał mieć rękę szytą (wbiegł do pokoju w którym był nasz pies i od razu go zaatakował), po tym ataku gdy wróciliśmy ze szpitala zachowywał się jak wesoły normalny pies.
w tą sobotę co była rzucił się na naszego 3letniego bratanka który wszedł do mieszkania,i gdyby nie reakcja tż to by dziecko pogryzł , natomiast wczoraj wieczorem jak z nim wracałam ze spaceru to chciał mnie ugryźć na klatce schodowej, ale ryknęłam na niego to się cofnął, ale taki zamglony wzrok mu został przez chwilę.
W czasie tych ataków wygląda jakby był w jakimś amoku, ciężko go powstrzymać gdy dostaje szału, a po chwili się uspokaja i przychodzi się bawić, apetytu od tego wypadku też nie ma za bardzo bo nawet mięso nie jest w stanie go zainteresować.
Po tym pogryzieniu lekarz ze szpitala zalecił nam oddanie psa na obserwację ale myśleliśmy że to jednorazowy wybryk, teraz te ataki zdarzają się coraz częściej, boimy się chodzić po własnym domu. Co możemy zrobić w tym wypadku? Chcielibyśmy go skierować na jakieś badania o ile to możliwe bo pies przecież też czuję, a za niedługo pojawi się nowy członek rodziny, i nie chcemy aby pogryzł nam noworodka
moi teściowie mają kundelka po wypadku samochodowym, to było w lutym 2010, pojechali z nim do kliniki, zrobili mu prześwietlenie ale nic wtedy nie wykazało (chociaż może za wcześnie ).
Jednak od kilku miesięcy zachowuje się podejrzanie najpierw pogryzł mojego tż tak że musiał mieć rękę szytą (wbiegł do pokoju w którym był nasz pies i od razu go zaatakował), po tym ataku gdy wróciliśmy ze szpitala zachowywał się jak wesoły normalny pies.
w tą sobotę co była rzucił się na naszego 3letniego bratanka który wszedł do mieszkania,i gdyby nie reakcja tż to by dziecko pogryzł , natomiast wczoraj wieczorem jak z nim wracałam ze spaceru to chciał mnie ugryźć na klatce schodowej, ale ryknęłam na niego to się cofnął, ale taki zamglony wzrok mu został przez chwilę.
W czasie tych ataków wygląda jakby był w jakimś amoku, ciężko go powstrzymać gdy dostaje szału, a po chwili się uspokaja i przychodzi się bawić, apetytu od tego wypadku też nie ma za bardzo bo nawet mięso nie jest w stanie go zainteresować.
Po tym pogryzieniu lekarz ze szpitala zalecił nam oddanie psa na obserwację ale myśleliśmy że to jednorazowy wybryk, teraz te ataki zdarzają się coraz częściej, boimy się chodzić po własnym domu. Co możemy zrobić w tym wypadku? Chcielibyśmy go skierować na jakieś badania o ile to możliwe bo pies przecież też czuję, a za niedługo pojawi się nowy członek rodziny, i nie chcemy aby pogryzł nam noworodka