Czy mój pies ma problemy "psychiczne"?

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

dorli89

25 marca 2012, 21:19

Witam serdecznie. Mój problem postaram się streścić jak najkrócej, choć może to nie być takie proste. Otóż jestem właścicielką psa rasy owczarek niemiecki, psiak ma 4 lata i jest moim trzecim owczarkiem. Wychowywałam się z tymi psami od najmłodszych lat i mogłam z nimi robić absolutnie wszystko- od szarpania za uszy, ogon, łapy, po wsadzanie ręki do miski z jedzeniem podczas ich posiłku. Żaden z nich nawet krzywo na mnie nie spojrzał. Natomiast Fado to zupełnie inna historia... Kupiliśmy go razem z tatą w Krakowie na giełdzie zwierząt od pana, który wydawał się znać na psach. Oprócz Fada była jeszcze śliczna suczka, wesoła, sama pchająca się na ręce, no ale suczka... Zależało nam na psie, więc mimo, że siedział w kącie i patrzył "obrażony", kupiliśmy właśnie jego. Psy miały książeczki zdrowia, wszystkie szczepienia, odrobaczania, więc było chyba ok. Po kilku dniach Fado zaklimatyzował się u nas w domu, zaczął być ciekawski i radosny. Szczeniakiem był kochanym, później też było wszystko w porządku, tak dopóki nie skończył 1,5 roku. Po pierwsze nigdy nie przyzwyczaił się do samochodów, panicznie (do dziś) boi się otoczenia innego niż własne podwórko, mimo że był zabierany na spacery po mieście odkąd tylko właściwie zjawił się u nas. Drugą sprawą jest totalny brak jakiegokolwiek popędu. Wiosna, czy nie wiosna, w okolicy pełno innych psów, szaleństwo na całego, a Fado ma to głęboko gdzieś i siedzi u siebie w budzie. Pamiętam jak było z jego poprzednikami, że potrafiły zrobić podkop na pół metra albo przeskoczyć 2-metrowe ogrodzenie, byle się wydostać i zniknąć czasem na 3 dni, po czym wręcz z uśmiechem na pysku i potarganym uchem wrócić do domu... Jednakże i to nie martwi mnie najbardziej. Najgorsze jest to, że mój pies nie poznaje chyba swoich domowników... Nie cieszy się, kiedy wracamy do domu, a wręcz "jeży się" na nasz widok idących od bramki. Nauczeni doświadczeniem nawet się do niego wtedy nie zbliżamy, bo potrafi nawet zęby na nas wystawić. Ale kiedy wychodzimy z domu to już jest wszystko w porządku. Również o zabawach i pieszczotach nie ma mowy, bo jak Fado chce, żeby go pogłaskać, to sam przyjdzie, ale jak ma już dość, to też lubi to pokazać (razem z zębami). Wszyscy w domu jesteśmy kompletnie zdezorientowani, bo z jednej strony już się do niego przyzwyczailiśmy i mimo wszystko go lubimy, bo to też nie jest tak, że on tak codziennie się na nas "szczerzy", ale z drugiej strony co to za pies, którego nie można spokojnie pogłaskać, albo który najchętniej zjadłby własnego pana, kiedy wraca do domu z zakupów? Nie wiemy czy jest to kwestia wychowania (ale wątpię, bo to nie pierwszy nasz pies, a żaden wcześniejszy tak się nie zachowywał), czy może jakiegoś urazu, czy ktoś go bił zanim trafił do nas, czy może to być spowodowane jakąś chorobą? Przeczytałam kiedyś, że wnętrostwo może powodować takie stany, ktoś mi też doradzał kastrację psa. Weterynarz polecił kiedyś poradzić się jakiegoś hodowcy, ale nic to nie pomogło. Fado na ogół jest posłusznym psem, ułożonym i bardzo lubiącym towarzystwo, tylko przez te "odchyły" nikt nie ma ochoty się z nim bawić, czy go głaskać. Strasznie go lubię i chciałbym, żeby witał mnie zawsze merdając ogonem, a nie ze spuszczoną głową i spojrzeniem "spod byka"... Jest na to jakiś sposób?
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

25 marca 2012, 21:24

pokutujecie kupowanie psa na giełdzie. Niestety, bez względu an to jak cudowny wydawał się wam ten pan, był zwykłym oszustem dla którego szczeniaki były towarem który trzeba było sprzedać. Tacy ludzie potrafią pisać piękne bajki, opowiadać jak pieski mają u nich dobrze, jakie są świetnie zsocjalizowane i jakich miały rewelacyjnych rodziców. Wasz pies ma bardzo poważne problemy emocjonalne i nie widzę innego wyjścia niż skontaktować się z behawiorystą, który psa oglądnie, oceni zachowanie i doradzi co robić. Nie myśleliście o tym do tej pory?
ania05

25 marca 2012, 21:27

A jak ze zmysłami psa -słyszy prawidłowo ,widzi ,jak z jego węchem ?
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

25 marca 2012, 21:30

a tak, podstawowa sprawa - przebadać psa pod każdym kątem żeby zobaczyć czy fizycznie nic mu nie dolega.
dorli89

25 marca 2012, 21:41

Odnośnie behawiorysty to niestety w najbliższej okolicy nie ma nikogo takiego, a zawieźć psa gdzieś dalej, nie mam opcji, bo on nie toleruje podróży samochodem. Co do kupowania psa na giełdzie to cóż... Nie każdego stać, żeby wydać przynajmniej 1000 zł na psa z hodowli. Poza tym nie o tym jest post, chcę pomóc mojemu zwierzakowi, a nie bić się teraz w piersi i rozpaczać, jaka to byłam głupia. No byłam, ale tego błędu już nie powtórzę.
Jeśli chodzi o zmysły, to raczej nie zaobserwowałam odchyłów od normy, reaguje na imię, chodzi i węszy, kopie w ogródku, nie włazi w ściany.
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

25 marca 2012, 22:03

nie ma innego wyjścia niż behawiorysta. Sami zrobicie psu tylko gorzej, na prawdę chciałabym wam pomóc, każdy by chciał ale nic z tego przez internet. Specjalista może przyjechać do was (oczywiście będzie to więcej kosztować)
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty:1137
Rejestracja:20 września 2011, 19:04

25 marca 2012, 22:16

.
Ostatnio zmieniony 26 stycznia 2013, 14:33 przez Dardamell, łącznie zmieniany 1 raz.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

25 marca 2012, 22:26

Być może rodzice byli zbyt blisko spokrewnieni, może rzeczywiście coś mu jest (gdzieś czytałam o takim wypadku). Wasza więź z psem jest silna? W waszym wypadku jak mówią badania i behawiorysta.
megan
Posty:436
Rejestracja:22 marca 2007, 16:19

25 marca 2012, 22:39

Spójrz też na forum o pozytywnym szkoleniu psów. Porad udziela min. xxxxxxx, byłam z moją Rudą na obozie treningowym i bardzo polecam. Na forum powinnaś też znaleźć pomoc co do wyboru behawiorysty. Na onecie udzielała też porad p. xxxxxxxx, również bardzo polecam. Z własnego doświadczenia uważam, że najlepiej byłoby jednak, gdyby psa ktoś zobaczył i ocenił, co i jak. Z naszą Ruda i jej nienawiścią do wszystkich psów o spiczastych uszach udało się po spotkaniach z behawiorystą. Sporo kosztowało, nie powiem, ale innego wyjścia nie było. M.
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

25 marca 2012, 22:58

nie sądzę żeby ktokolwiek w takim wypadku udzielał porad nie widząc psa...
megan
Posty:436
Rejestracja:22 marca 2007, 16:19

25 marca 2012, 23:13

No tak, ale coś trzeba zrobić. Nie wiem, skąd jest dorli, ale nawet w dużym mieście może być problem z dobrym behawiorystą. Jeżeli gdzieś w pobliżu Krakowa (bo psiak był kupiony na giełdzie w Krakowie), to możliwości by były. W Krakowie jestxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

25 marca 2012, 23:30

ja polecam paniąxxxxxxxxxxxxxxxxxxx. Kobieta jest niesamowita.
dorli89

26 marca 2012, 01:29

Dziękuję bardzo za pomoc, na pewno będę działać :)
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

27 marca 2012, 23:22

pies jest mieszańcem i niewiadomo jakie geny trafiły do jego puli genetycznej. NIemniej niepokoja mnie opisy zachowania Twojego psa. Stąd biorą się tragiczne wypadki pogryzień. Musisz skontaktować się z dobrym treserem, który zna także psychikę psa lub z behawiorystą. Czasami takie zjawiska i zachowania niweluje kastracja osobnika, ale nie jest to reguła. Zastanawia mnie fakt nierozpoznawania właściciela idącego od furtki. To tak , jakby miał problemy z percepcją i przetwarzaniem bodźców docierających do jego umysłu. Ale nie można podejmować analizy przez internet takich zachowań. Jego trzeba poobserwować, nawet nagrać kilka fil=mów jego zachowań i popatrzyć i zanalizować te zachowania.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 66 gości