ostra niewydolność nerek u psa po usunięciu kamieni
: 29 marca 2012, 09:29
Witam.
Jestem właścicielką sześcioletniego sznaucera miniaturki. W ubiegłym tygodniu pies stracił apetyt i stał się apatyczny. Najpierw weterynarz stwierdził zatrucie, ale ponieważ po podaniu leków nie było żadnej poprawy, na następny dzień udaliśmy sie do innego weterynarza. Ten po zrobieniu badania usg oraz przeswietlenia stwierdził, że pies ma kamienie w pęcherzu. Cztery z nich zablokowały ujście z cewki moczowej. Pies został zacewnikowany, kamienie z cewki moczowej udało się przepchać z powrotem do pęcherzą i pobrano mu krew do badania. Wet. kazał czekać dzień lud dwa, aż pies lepiej się poczuje, a potem miał go operować. Niestety stan naszego Gilberta nie poprawiał się. Pies był słaby, nie chciał jeść, wodę podawałam mu styrzykawką. W piątek wet. zadecydował o operacji.Podobno jego pęcherz był w fatalnym stanie. Mnóstwo zrostów. Lekarz powiedział, że stan zapalny musiał trwać już od dawna. Jednak my niczego niepokojącego wcześniej nie zauważyliśmy. Pies był zawsze żywy i radosny... Mimo osłabienia Gilbertowi udało się przeżyć znieczulenie, do domu dostaliśmy kroplówki z glukozę i płynem ringera. Codziennie jeździliśmy na zastrzyki z antybiotyku. Jednak pies dalej nie jadł. Gdy udało mi się podać mu bulion przez strzykawkę to zwymiotował. Wymiotował głównie w nocy, kilkakrotnie. Na początku na brunatno a potem żółtą pienistą substancją. Ponowne badanie krwi wykazało, że nerki nie pracują. Obecnie pies jest u weterynarza, który podaje mu kroplówki i każe czekać. W piątek (tydzień po operacji) ponowne badanie krwi. Nie wiem czy jest jeszcze coś, co moglibyśmy zrobić aby go uratować.
Jestem właścicielką sześcioletniego sznaucera miniaturki. W ubiegłym tygodniu pies stracił apetyt i stał się apatyczny. Najpierw weterynarz stwierdził zatrucie, ale ponieważ po podaniu leków nie było żadnej poprawy, na następny dzień udaliśmy sie do innego weterynarza. Ten po zrobieniu badania usg oraz przeswietlenia stwierdził, że pies ma kamienie w pęcherzu. Cztery z nich zablokowały ujście z cewki moczowej. Pies został zacewnikowany, kamienie z cewki moczowej udało się przepchać z powrotem do pęcherzą i pobrano mu krew do badania. Wet. kazał czekać dzień lud dwa, aż pies lepiej się poczuje, a potem miał go operować. Niestety stan naszego Gilberta nie poprawiał się. Pies był słaby, nie chciał jeść, wodę podawałam mu styrzykawką. W piątek wet. zadecydował o operacji.Podobno jego pęcherz był w fatalnym stanie. Mnóstwo zrostów. Lekarz powiedział, że stan zapalny musiał trwać już od dawna. Jednak my niczego niepokojącego wcześniej nie zauważyliśmy. Pies był zawsze żywy i radosny... Mimo osłabienia Gilbertowi udało się przeżyć znieczulenie, do domu dostaliśmy kroplówki z glukozę i płynem ringera. Codziennie jeździliśmy na zastrzyki z antybiotyku. Jednak pies dalej nie jadł. Gdy udało mi się podać mu bulion przez strzykawkę to zwymiotował. Wymiotował głównie w nocy, kilkakrotnie. Na początku na brunatno a potem żółtą pienistą substancją. Ponowne badanie krwi wykazało, że nerki nie pracują. Obecnie pies jest u weterynarza, który podaje mu kroplówki i każe czekać. W piątek (tydzień po operacji) ponowne badanie krwi. Nie wiem czy jest jeszcze coś, co moglibyśmy zrobić aby go uratować.