Yorki i Pudle

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Udu123
Posty:30
Rejestracja:20 listopada 2012, 18:34

10 grudnia 2012, 19:07

TEN WĄTEK Z AKTUALIZACJAMI BĘDZIE DŁUGI, WIĘC NIE MUSICIE CZYTAĆ CAŁEGO!

Hejka.

Chciałabym się zapytać czy psy Yorki i Pudle mają w Genach to że cały czas chorują na np. zapalenia wątroby. Z tego zo wiem i co piszą na forum one cierpią na wątrobę. Niedawno był też taki wątek jak jakaś pani niewiedziała co ma robić mniała 3 letnią suczkę Yorka niestety ją uśpiła.


SlepingSun napisała coś co mnie wzruszyło:

,,zaproś weterynarz do siebie żeby dał jej ostatni zastrzyk na twoich kolanach, z reką głaszczącą po pyszczku." [/i]

Niestety ten York nie mniał już żadnych szans użytkownik napisał iż walczy z tą chorobą od 2 lat ale teraz wystawia sobie pretensje że może by jeszcze pożyła jak by jej jeszcze nie usypiała to nieprawda.

Jej wątek brzmi następująco:

,, Proszę pomóżcie!Chodzi o mojego 3 letniego yorka.Od dwóch lat zmagamy się z chorą wątrobą, jest na specjalnej diecie, bierze codziennie hepatiale forte i raz na jakiś czas jeżdzimy na kroplówki.Trzy dni temu zauważyłam duży i twardy jak balon brzuch,pojechałyśmy do lekarza, bo badaniu krwi wskażniki wątrobowe podwyższone ok 280, ale jak na nią to nie był zły wynik poza tym wszystko ok dostała kroplówkę i leki.brak poprawy od dwóch dni wogóle nie sika pomimo podawania kroplowek nie je i nie pija dziś po kolejnych badaniach okazało się że wątrobowe ok 700 i nie pracują nerki mocznik 280 z którymi nigdy nie było problemów.Teraz moja sunia leży z brzuchem jak balon ciężko oddycha dyszy jest jakby nieobecna robi pod siebie z pyska lecą jej wymiociny dostała morfinę relanium i lekarz mówi że to koniec mam zadecydowac o eutanazji.Czy to możliwe że w przeciagu dwóch dni nerki przestały pracowac i juz nie ma ratunku. Proszę pomóżcie co mam robic!"

Proszę o odpowiedź!

Pozdrawiam
Udu123

....Aktualizacja 10.12.2012r. godzina 19:10 ....

I kolejny przykład, tym razem o Pudlu:

,,Dzień dobry.
Temat kieruję z wielką nadzieją na porady i pomoc głównie do doktora Jarka, ale komentarze i porady forumowiczów byłyby pewnie bardzo przydatne.
Przepraszam za długość tekstu, ale chciałam dokładnie, bo wszystko może okazać się ważne.

Sunia, pudelek o gabarytach miniaturki, ale o wadze toy'a.
Wiek dwa i pół roku.
Mała z diagnozą przewlekłego zapalenia wątroby.
Zalecono podawanie Zentonilu 100mg 1 x dziennie 1 tabletka.
Tabletki przyjmuje od 17 lipca b/r.

Sunieczkę kupiłam w legalnej hodowli jako półroczną szczeniorkę.
Taka 'do kochania', bo rodowodowa, ale niewystawowa (braki w uzębieniu)
Od początku bardzo chudziutka, wystające biodra, kości miednicy, zapadnięte 'solniczki' na klatce piersiowej, żebra jak na ręcznej pralce 'tarze', kręgosłup wyczuwalny...

Kupując wypytywałam o sposób i pory karmienia.
Dla mnie to było ważne, bo mała miała już 6 miesięcy i zakładałam, że ma ustalone nawyki.
Usłyszałam tylko, by karmić dwa razy dziennie, podawać gotowanego indyka (podudzie, w naszym regionie określane jako golonka).
Podobno to jadła + gotowany makaron 'świderki'
Dodatkowo serek - homogenizowany, posypać witaminami Can-Vit.
Nie podawać mleka, do picia woda.

Stosowałam się do wytycznych, ale od początku sa problemy.
Małej jedzenie prawie jej nie interesuje.
Indyka zjadała przez 3 dni, później stanowczo odmówiła.
Serka raz na dwa-trzy dni zlizała łyżeczkę i miała dość.
Spróbowałam udka kurczaka, początkowo jakoś jej wchodził, ale starała się wybrać to co tłuste i najchętniej skórę, jak udało jej się znaleźć kawałek.
Ale bez dodatków, wypełniaczy, błonnika.
Makaron be, ryż be, marchewka - mowy nie ma, żadnego warzywka czy owocu.
Nie - i już.
Próbowałam z gotową karmą.
Ani sucha karma (kilkanaście różnych próbek, bez efektu) ani mokra (podobnie).
Puszki 'z górnej półki' nie spotkały się z zainteresowaniem.

Powącha, popatrzy z grzeczności, mimo zachęty i nawet zabawy nie ruszy, próby wkładania 'na smak i zapach' kęsów do pyszczka kończyły się i kończą wypluciem i ucieczką.
Niepokoiło mnie, że nie tylko nie chce jeść, ale czasem nad ranem zwróci, jednak samą wodą o żółtawym zabarwieniu.
Kupki raczej luźne, czasem ze śluzem, niekiedy bardzo ciemne, malutkie.
Wielkości średnio wypasionej dżdżownicy...

Dzwoniłam do hodowców, chciałam zadać parę pytań - czy może z jakimś ich pieskiem już były problemy, czy któryś z przodków albo potomków tych samych rodziców nie chorował.
Prawie się na mnie obrazili i zbyli mnie informacją, że u nich bez problemu zjadała całą miseczkę.

W międzyczasie, zaniepokojona, byłam dwukrotnie u u weta, obejrzał, stwierdził, że zbyt chuda, ale może 'taka jej uroda', a zachowuje się normalnie.
No, nie całkiem, bo ma ADHD.
Uspokoił mnie, że może jak się wyciszy, podrośnie, to zacznie jeść, a może po pierwszej cieczce coś się zmieni.
Że może w nocy głodna, żołądek pusty, żółć i soki żołądkowe 'nie mają zajęcia'.

Żadnych badań nie zlecił.

Fakt, psiak - żywe srebro, wciąż w ruchu, pewnie wszystko spala, pomyślałam, że może racja.
Starałam się podawać trzy posiłki dziennie, ostatni dość późno, by 'dać zajęcie' żołądkowi.
Nawet się trochę unormowało, mała zjadała trzy mikre porcje, jakby lekko przybrała na wadze.
Czasem dopingiem była wizyta jakiegoś zaprzyjaźnionego pieska, w towarzystwie, lub może widząc konkurencję do miski potrafiła zjeść całą porcję.
Przyszła pierwsza cieczka.
Zero apetytu, zachowywanie jak u anorektyczki, na widok jedzenia od razu wycofanie.
Przez kilka dni karmiłam łyżeczką - najpierw dziecinnymi 'gerberkami'.
Część przełykała, część wypluwała.
Mielony indyk, czasem indyk w warzywkach, byle rzadkie, by nie mogła wypchnąć językiem.
Po tygodniu kupiłam blender, miksowałam rozgotowany ryż z marchewką i kurczakiem i wciskałam kilka łyżeczek.
Po cieczce - stopniowo i powoli zaczęła wracać do normy, czyli coś tam jadła, częściej mniej, w porywach czasem więcej.
Niby się trochę unormowało, mimo wszystko planowałam zrobić jakieś badania, bo mała trochę się wyciszyła, podrosła, a nadal niejadek.

Wypadek pokrzyżował mi życie, planowane badania mocno odsunęły się w czasie.
Druga cieczka i powtórka zachowania, a po niej apetyt nie wrócił.
Zaniepokojenie się spotęgowało, cieczka cieczką, ale normalny, zdrowy pies jednak je, a jeśli w jakimś okresie nie je, to później po poście nadrabia.
Obawiałam się ZWNT i nie widząc żadnej poprawy w lipcu poszłam do weta, prosząc, by zrobił badania pod tym kątem.
Mieszkam w niedużej miejscowości, oddalonej od większych aglomeracji i nie mam zbyt wielkiego wyboru wśród miejscowych weterynarzy.
W lecznicy, w której pobrano krew, nie przeprowadza się takich badań, próbki wysyłane są do Wrocławia.

03.07.2012

Badanie Wynik Jedn. Norma

Profil trzustkowy:

ALT (GPT) 227,5 U/l 1,00-55,0 !

alfa-Amylaza 451,3 U/l 10,0-1650,0

AST (GOT) 164,8 U/l 1,00-30,0 !

Cholesterol 4,49 mmol/l 3,10-10,1

Glukoza 6,61 mmol/l 3,05-6,10 !

Lipaza 37,6 U/l 1,00-300,0

Potas 4,18 mmol/l 3,50-5,10

Sód 146,6 mmol/l 140,0-155,0

Wapń 2,76 mmol/l 2,30-3,00


Morfologia (oznaczenie maszynowe)

WBC 7,53 G/l 6,00-12,0

NEU 3,88 G/l 3,00-9,00

NEU% 51,5 % 55,0-75,0 !

LYM 2,00 G/l 1,00-3,60

LYM % 26,5 % 13,0-30,0

MONO 1,09 G/l 0,15-0,85 !

MONO % 14,5 % 1,00-10,0 !

EOS 0,501 G/l 0,04-0,60

EOS % 6,66 % 0,01-6,00 !

BASO 0,065 G/l 0,001-0,10

BASO % 0,861 % 0,001-1,00

RBC 6,53 T/l 5,50-8,50

HGB 158,0 g/l 150,0-190,0

HCT 0,476 l/l 0,44-0,55

MCV 72,9 fl 60,0-77,0

MCH 24,3 pg 21,0-27,0

MCHC 333,0 g/l 320,0-360,0

PLT 451,0 G/l 150,0-500,0


Poprosiłam o kolejne badania.

11.07.2012

Profil wątrobowy

ALT (GPT) - 397,8 U/l norma=1,00-55,0
AP - fosfataza alkaliczna - 17,3 U/l norma=1,00-108,0
AST (GOT) - 104,8 U/l norma=1,00-30,0
Białko całkowite - 61,8 g/l norma=54,0-75,0
Bilirubina bezpośrednia - 0,07 µmol/l norma=0,01-2,60
Bilirubina całkowita - 2,31 µmol/l norma=0,01-3,40
GLDH - 51,79 U/l norma=0,01-6,00
GGTP - 5,25 U/l norma=0,01-7,00
Mocznik - 9,76 mmol/l norma=3,30-8,30
Albuminy - 37,7 g/l norma=25,0-44,0


Wyniki kiepskie.
Miejscowy wet stwierdził, że należałoby zrobić USG, ale sam nie czuł się na siłach w postawieniu diagnozy.
Wybrałam się z małą do Wrocławia, do doktora Hildebranda.
Zlecił USG.

Opis wywiadu/badania:
Pies skierowany na konsultację - nie chce jeść, nie przybiera na wadze, nie wymiotuje, pije normalnie, mocz oddaje normalnie, miała wykonywane badania krwi - stwierdzono podwyższenie aktywności enzymów watrobowych, wychudzenie, jama brzuszna niebolesna - pies trudny do zbadania.

Glukoza we krwi 86mg% (4,8 mmol/l)

USG jamy brzusznej:

Wątroba nie powiększona, jednorodna o podwyższonej echogenności miąższu (hepatitis chronica?).
Pęcherzyk żółciowy wypełniony klarowna żółcią, ściana b.z. Przewody żółciowe nie poszerzone.
Żołądek oraz pętle jelit cienkich wypełnione dużą ilością gazu, dostępna w badaniu ściana prawidłowej grubości o zachowanej warstwowej budowie.
Obszar lewego płata trzustki b.z. a prawego nie uwidoczniono (ponieważ duża ilość gazu)
Śledziona prawidłowej echostruktury i wielkości.
Pęcherz moczowy wypełniony klarownym moczem, ściana b.z.
W świetle macicy śladowa ilość płynu, trzon szerokości 0,7cm, prawy róg 0,9cm, lewy róg 0,6cm, ściana ok. 0,17cm.
W błonie śluzowej widoczne cysty (Podej.zwyrodnienia cystowego błon śluzowych macicy)
Jajnik lewy owalny 1cmx0,6cm z hypoechogennym ogniskiem w miąższu. Jajnika prawego nie uwidoczniono.
Nerki prawidłowej echostruktury: 3,4x1,7cm układ kielichowo-miedniczkowy b.z.
Nadnercza prawidłowej echostruktury i wielkości. Lewe 1,3x0,4cm, prawe 1,6x0,4cm.
Jama otrzewnej oraz przestrzeń zaotrzewnowa b/z.


Podejrzenie zapalenia wątroby.
Zalecono podawanie Zentonilu 100mg 1xdziennie 1 tabletka.
Po 2-3 tygodniach wizyta kontrolna.

Tabletki podawałam.
W międzyczasie czytałam tematy na forach, przeglądałam strony tematyczne.
Pomyślałam, że może trzeba zrobić jeszcze inne badania.
W wielu tematach piszący uznali za podstawę badanie kału pod kątem pasożytów.
Ja dodatkowo pomyślałam jeszcze o sprawdzeniu strawności.
Przed wizyta kontrolną poprosiłam o takie badania i ponownie o badanie krwi z uwzględnieniem B12.
Wet zasugerował i zlecił też sprawdzenie kwasu foliowego.

08.08.2012

Badanie Wynik Jedn. Norma

Profil wątrobowy:

ALT (GPT) 278,2 U/l 1,00-55,0
AP - fosfataza alkaliczna 14,1 U/l 1,00-108,0
AST (GOT) 82,8 U/l 1,00-30,0
Białko całkowite 58,9 g/l 54,0-75,0
Bilirubina bezpośrednia 0,12 μmol/l 0,01-2,60
Bilirubina całkowita 2,19 μmol/l 0,01-3,40
GLDH 43,59 U/l 0,01-6,00
GGTP 4,26 U/l 0,01-7,00
Mocznik 4,62 mmol/l 3,30-8,30
Albuminy 30,3 g/l 25,0-44,0
Witamina B12 <150 pg/ml 300,0-800,0


09.08.2012
Badania kału na strawność

Badanie Wynik Jedn. Norma
W badanej próbce kału stwierdzono:
- brak ziarenek skrobi
- brak tłuszczu obojętnego
- brak nadtrawionych włókien mięśniowych.

Giardia spp. - antygen

(IC)
Wynik testu ujemny.

parametr id="166" nazwa=Wynik jednostka=ng/ml norma=15,0-50,0 uwagi=23,7
parametr id="167" nazwa=Interpretacja= Zewnątrzwydzielnicza niewydolność trzustki może być w znacznej mierze wykluczona.
Wartości stężenia TLI są wiarygodne jedynie po 12-godzinnej głodówce.
badanie id="228" nazwa="Kwas foliowy"
parametr id="0" nazwa=Kwas foliowy jednostka=ng/ml norma=7,50-17,5 uwagi=9,66


Zalecenie:

Kontynuować Zentonil200 1xdziennie 1/2 tabletki.
Za 3 tygodnie kontrolne badanie krwi.
Kontrola masy ciała.

We wrześniu miałam jechać ponownie do Wroclawia na badanie kontrolne.
Wcześniej poprosiłam o badanie krwi.

14.09.2012

Profil wątrobowy:

ALT (GPT) 234,7 U/l 1,00-55,0
AP - fosfataza alkaliczna 12,2 U/l 1,00-108,0
AST (GOT) 63,0 U/l 1,00-30,0
Białko całkowite 58,8 g/l 54,0-75,0
Bilirubina bezpośrednia 0,11 μmol/l 0,01-2,60
Bilirubina całkowita 1,48 μmol/l 0,01-3,40
GLDH 44,6 U/l 0,01-6,00
GGTP 3,60 U/l 0,01-7,00
Mocznik 9,98 mmol/l 3,30-8,30
Albuminy 37,2 g/l 25,0-44,0


Nie pojechałam, bo we wrześniu mąż miał drugi zawał, nasze życie się skomplikowało i póki co jechać nie mam jak.
Napisałam do doktora e-maila, wyjaśniając sytuacje i prosząc o dalsze zalecenia.
Nie odpowiedział.
Zadzwoniłam.
Trochę się obruszył, że brak czasu na korespondencję, ale polecił przesłać wyniki na inny e-mail.
Wysłałam, nie odpowiedział.
Minęły dwa tygodnie, cisza.
Nie śmiem już dzwonić i nalegać...

Skrótowe zestawienie kolejnych wyników:

4 lipca

ALT (GPT) 227,5 U/l 1,00-55,0
AST (GOT) 164,8 U/l 1,00-30,0

11 lipca

ALT (GPT) 397,8 U/l 1,00-55,0 - tu ALT był jeszcze wyższy
AST (GOT) 104,8 U/l 1,00-30,0 - AST spadł o 60 jednostek
GLDH 51,79

8 sierpnia

ALT (GPT) 278,2 U/l 1,00-55,0 - tu juz niższy o 119
AST (GOT) 82,8 U/l 1,00-30,0 - spadek o 22 jednostki
GLDH 43,59

14 września

ALT (GPT) 234,7 U/l 1,00-55,0 - spadek o 44 jednostki
AST (GOT) 63,0 U/l 1,00-30,0 - spadek o niecałe 20
GLDH 44,6


W zestawieniu wyników wychodzi, że ALT systematycznie spada, ale spadek jest coraz wolniejszy.
Podobno norma angielska dla ALT jest wyższa, dopuszczalna to 85, a u nas górna granica to 55.
Ale nawet przy zastosowaniu angielskiej normy ALT trzykrotnie przekracza tę górną.
GLDH wciąż wskazuje na poważny stan zapalny i spadło niewiele, mniej niż 10 jednostek, teraz jest nawet jakby znowu ciut wyższe

Nie wiem, co dalej.
Zentonil podawałam do wczoraj, właśnie się skończył.
W sumie sunia brała go przez trzy miesiące.

- czy nadal i w takiej samej dawce podawać Zentonil

- jak długo w ogóle można podawać ten lek, by nie przedawkować i czy czas zmienić na coś innego

- czy powinnam podawać jej przy tym jakiś probiotyk (np.typu Biotyk, Lakcid), bo mała już dość długo bierze tabletki i boję się, by sobie jelit i żołądka nie wyjałowiła, bo - co gorsze - nie wiedziałam, że tabletek tych nie wolno rozpuszczać, ani kruszyć i zanim doczytałam ulotkę, z uwagi na trudność podania jej leku, długi czas podawałam rozkruszone

- w sierpniu minął termin szczepień, nowe oczywiście wstrzymane, ale nie wiem, do kiedy i nie wiem nawet , czy sunia powinna mieć ograniczony kontakt z innymi pieskami i czy może wychodzić na spacery"
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

10 grudnia 2012, 19:11

Nie, to nie jest prawda ze wszystkie yorki i pudle chorują wciąż na wątrobę....

Znowu powielasz tematy, posty....po co???? One już są! Każdy potrafi do nic dotrzeć, nie są ukryte 100 metrów pod ziemią.
Do tego znowu rażące błędy - ortograficzne, gramatyczne, składnia na poziomie dziecka, które uczy się mówić. Daj już sobie i nam spokój!!!!!
memory1
Posty:25
Rejestracja:23 lipca 2012, 20:10

10 grudnia 2012, 19:23

Nie wiem, jak yorki, ale u pudelków predyspozycje do chorób wątroby i trzustki oraz uwarunkowania genetyczne są możliwe.
Moja poprzednia sunia, Tusia, pudliczka miniaturka, miała cukrzycę, chorą trzustkę i w lżejszym stopniu chorą wątrobę.
Moja pierwsza sunia, Bajka, pudliczka średnia, miała w ostatnich tygodniach życia objawy podobne jakie u Tusi wskazały cukrzycę.
Tylko było to ćwierć wieku temu, weterynaria u nas raczkowała, nie było ani diagnozy ani ratunku.
Moja obecna sunia, Indi, pudelek miniaturka, ma chora wątrobę.

Prawdopodobnie miniaturyzowanie zwierząt, hodowanie ras małych odbywa się kosztem niedorozwoju lub osłabienia narządów wewnętrznych.
Człowiek o tym za rzadko myśli.
Rozkoszne, słodkie maleństwa, wyglądające estetycznie i nie zajmujące wiele miejsca, są pożądane, wiec kupowane i dlatego hodowane...

Ale nie kopiuj tematów, wystarczy podać linka.
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

10 grudnia 2012, 20:21

Każda rasa ma już w tej chwili całą listę predyspozycji genetycznych...
Ja nie wiem, ale albo Ty masz pecha albo ja szczęście bo:
1. Przyjaciólka miała dwie pudliczki, czarne, miniaturowe - córka z matką, obie dożyły sędziwej starości. jedna umarła na raka kości, druga z tęsknoty za matką miesiąc później (wiek 18 i 16 lat)
2. Koleżanka miała pudla średniego - czarnego - dożył do 16 lat i wątrobę i trzustkę miał ok
3. babcia kolegi miała białego miniaturowego - ten dojechał do lat 19 i umarł we śnie ze starości
4. ciotka koleżanki miała pudliczkę białą miniaturkę - w wieku 8 lat rozjechana przez samochód, zdrowa poza tym

Yorki:
1. koleżanka ma yorka - miał problem z niewypadniętym zębami mlecznymi, sprawa została załatwiona na kości wołowej (koleżanka ma jeszcze charcika i ten miał zdiagnozowaną padaczkę oraz niewydolność trzustki - choroby zniknęły w sinej dali po przejściu na Barf - może chraciki potrzebują więcej tauryny)
2. sąsiadka ma yorka - piesek 6 lat - zdrowy
3. dozorca miał yorczkę - umarła w wieku 18 lat - atak padaczki, śpiączka i koniec, wątroba ok
4. w parku znajomi ze stadem yorków - wszystko zdrowe
memory1
Posty:25
Rejestracja:23 lipca 2012, 20:10

10 grudnia 2012, 21:02

Ja nie wiem, ale albo Ty masz pecha albo ja szczęście....
Wiek nie zawsze jest wyznacznikiem zdrowia.
Czasem tylko dobrych warunków, w jakich żyje i właściwej opieki.

Moja Bajka dożyła 12 lat.
Pewnie gdyby wtedy wterynaria była na dzisiejszym poziomie, darowałaby jej jeszcze jakiś czas, może nawet kilka lat.
Ja pomocy dla niej nie znalazlam :(
Do dziś myślę, że może można było zrobić wiecej.
Ale to był czas, kiedy z psem do weta prawie się nie chodziło, raz do roku był ogólny spęd na obowiązkowe szczepienie przeciw wściekliźnie.

Tusia dożyła również lat 12.
Cukrzyca została wykryta gdy miala lat 10. Starciła wzrok, miała wstawioną soczewke do jednego oka i dwa lata jeszcze funkcjonowała normalnie. Później było strasznie. Nie wiem do dziś - atak padaczkowy nie wiadomo z jakiego powodu, wet uspokajał, ale nie potrafił zdiagnozować. W dwa miesiace później - może wylew, udar? - straciła słuch i ponownie wzrok. Kilka ataków padaczkowych i znikad ratunku. Może trzeba było jeszcze przeczekać, próbować ratować, rozpocząć wedrowke po dużych miastach i zatrzymać na jakiś czas. Pozyłaby jeszcze chociaz trochę.
Ale chodziło też o jakość życia...
Zdesperowani i wystraszeni, nie mając oparcia w lekarzach poddalismy się i pomogli przekroczyć TM.

Indi nie ma jeszcze trzech latek :(
http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?f=7&t=15877

Pewnie masz rację, mam pecha.
I moje dziewczynki też.
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

10 grudnia 2012, 21:11

czy Twoja suczka ma rodowód?
Martta91

10 grudnia 2012, 21:16

SleepingSun pisze:czy Twoja suczka ma rodowód?
A co ma rodowód do rzeczy? Moje obie sunie są rodowodowe i jedna 10 mies i też ma wyniki masakryczne. To nie ma nic do rzeczy a jest z dobrej hodowli, nie z pseudo.
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

10 grudnia 2012, 21:21

owszem ma sporo do rzeczy. jeżeli kupuje się psa z dobrej hodowli, to minimalizujemy ryzyko występowania chorób genetycznych oraz skłonności do zapadania na pewne choroby. oczywiście, nikt nie da nam gwarancji, że pies całe życie będzie zdrowy, ale zgodzimy się chyba z tym że pies który jest kupiony od dobrego hodowcy (podkreślam DOBREGO, bo wielu zarejestrowanym hodowcom zależy tylko na jak największym zbycie, nie przyszłym zdrowiu szczeniąc) ma mniejsze szanse na zapadalność na różne choroby niż pies kupiony pod Gubałówką za 300zł...
Awatar użytkownika
marta91
Posty:29
Rejestracja:05 grudnia 2012, 23:43

10 grudnia 2012, 21:31

No tak w tym wypadku tak, zgodzę się. Ale tak naprawdę rodowód czy jego brak nie jest wyjaśnieniem każdej choroby więc ja bym tą kwestię zostawiła w spokoju.
memory1
Posty:25
Rejestracja:23 lipca 2012, 20:10

10 grudnia 2012, 22:05

SleepingSun pisze:czy Twoja suczka ma rodowód?
Pierwsze dwie nie miały.
Obecną kupiliśmy w hodowli, 'do kochania', ma rodowód, ale nie jest wystawowa.
Tez sądziłam, że dzięki temu będę miała zdrowego pieska.
Do kochania jest! :D
Ale nie ma pewników, fakt posiadania rodowodu nie gwarantuje zdrowia...
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

11 grudnia 2012, 09:54

Nic nie zagwarantuje zdrowia bo to żywa istota, rodowód ma zmniejszyć ryzyko zachorowania.

Prawdziwego hodowcy nawet popyt na jego rasę nie powinien zmusić do zejścia z obranej ścieżki.(wiecie o czym piszę)
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

11 grudnia 2012, 22:09

w żadnym wypadku nie podpisałbym się pod stwierzdzeniem , że pudle i yorki choruja częściej na schorzenia wątroby. Nie potwierdzam tego w żadnym przypadku. Z własnej praktyki yorki najczęsicej maja problemy z zębami mlecznymi, łapami zwłaszcza rzepkami, sercem a wtórnie z wątrobą. Pudle uważam za jedną z najodporniejszych ras i najbardziej długowieczną żyją ok 15-17 lat a widziałem też 22-25 letnie. Nikt takiego rekordu nie pobił. Co do rodowodu i gwarancji. Gwartantem jest uczciwość hodowcy nie papier. Nieuczciwy hodowca to tragedia. Choroby narządów miąższowych sa wtedy na porządku dziennym ( mówię o krzyżowaniu w pokrewieństwie lub z ukrytymi wadami) nie wspomnę o łapach.
memory1
Posty:25
Rejestracja:23 lipca 2012, 20:10

11 grudnia 2012, 22:50

w żadnym wypadku nie podpisałbym się pod stwierzdzeniem , że pudle i yorki choruja częściej na schorzenia wątroby.
A jednak spotyka się takie opinie i zapewne są one czymś poparte...

http://docs6.chomikuj.pl/541978690,PL,0 ... u-psow.pdf

dr n. wet. Kamila Glińska-Suchocka
(jedyny znaleziony polski hepatolog)

ZRAZIKOWE ROZWARSTWIAJĄCE ZAPALENIE WĄTROBY
....Choroba występuje u psów młodych. Pudle, rotweillery oraz masino neapolitano wydają się być predysponowane.....


Rasa Choroby wątroby
bedlington terier - hepatotoksyczność miedzi
west highland white terier - przewlekłe zapalenie wątroby wywołane spichrzaniem miedzi, przewlekłe postępujące zapalenie wątroby
doberman - przewlekłe aktywne zapalenie wątroby
cocker spaniel - przewlekłe zapalenie wątroby wywołane odkładaniem alfa-1-antytrypsyny, przewlekłe postępujące zapalenie wątroby
skye terier - przewlekłe zapalenie wątroby
labrador - przewlekłe zapalenie wątroby
owczarek niemiecki - idiopatyczne włóknienie wątroby
pudel - zrazikowe rozwarstwiające zapalenie wątroby
[Trzustka]

http://lecznicapankracy.pl/artykuly/695/cukrzyca-psow/
Cukrzyca jest najczęstszą chorobą endokrynologiczną występującą u psów. W przypadku psów głównie występuje cukrzyca typu 1.
....
Predyspozycję rasową wykazują samojedy, teriery,sznaucery miniaturowe, beagle, pudle.
Cukrzyca
http://www.cztery-lapy.pl/index.php/spi ... alistyczne
Niektóre psy, takie jak: samojedy, sznaucery miniaturowe, pudle miniaturowe i mopsy mają większe predyspozycje do pojawienia się tej choroby.
http://www.weterynarz.com.pl/portal/psy ... noprzustki
Zewnątrzwydzielnicza niewydolność trzustki

Rasy predysponowane to :

owczarki niemieckie – 75% przypadków
owczarki coli
chow chow
małe teriery
xxjaxx

03 stycznia 2013, 11:19

Jarek pisze:w żadnym wypadku nie podpisałbym się pod stwierzdzeniem , że pudle i yorki choruja częściej na schorzenia wątroby.
Zgadzam się.
Jarek pisze:Z własnej praktyki yorki najczęsicej maja problemy z zębami mlecznymi, łapami zwłaszcza rzepkami, sercem a wtórnie z wątrobą.
i tchawicą!!!
Jarek pisze: Co do rodowodu i gwarancji. Gwartantem jest uczciwość hodowcy nie papier. Nieuczciwy hodowca to tragedia.
Zagadzam się.
Jarek pisze: Choroby narządów miąższowych sa wtedy na porządku dziennym ( mówię o krzyżowaniu w pokrewieństwie lub z ukrytymi wadami) nie wspomnę o łapach.
Choroby narządów miąższowych nie mają nic wspólnego z inbredem, jeżeli łączymy ze sobą osobniki zdrowe, przebadane w kierunku wad genetycznych. Objawy chorych narządów miąższowych najczęściej pojawiają się u zwierząt zarażonych chorobami zakaźnymi, których niedouczeni weterynarze nie potrafią zdiagnozować. Niech będzie przykładem mój pies (rodowodowy, nie pochodzący z inbredu) u którego niedouczony wet zdiagnozował kardiomiopatię rozstrzeniową na podstawie ekg i rtg klatki piersiowej i faszerował psa lekami na serce + furosemidem. Pies mało się nie przekręcił i chyba tylko cudem uniknął śmierci. Po wyleczeniu dwóch chorób zakaźnych (celowo nie piszę jakich, niech się weterynarze douczą) objawy kardiomiopatii ustąpiły samoistnie i natychmiastowo. Pies przestał ziać, charczeć, męczyć się. Nie bierze leków na serce i czuje się świetnie.
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

03 stycznia 2013, 22:54

Choroby narządów miąższowych nie mają nic wspólnego z inbredem, jeżeli łączymy ze sobą osobniki zdrowe, przebadane w kierunku wad genetycznych. Objawy chorych narządów miąższowych najczęściej pojawiają się u zwierząt zarażonych chorobami zakaźnymi, których niedouczeni weterynarze nie potrafią zdiagnozować.

Totalnie sie nie zgadzam ( mam takowe prawo na podstawie swoich doświadczeń), a zwłaszcza z drugim zdaniem . A może ja też źle diagnozuję tyle lat, tylko czemu te narzady się leczą lub wychodzą takie a nie inne badania jeśli to choroba zakaźna a wcale na nią nie leczę.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 54 gości