Strona 1 z 2
Rak płuc u psa-jak farmakologicznie uśmieżyć u cierpienia?
: 30 grudnia 2012, 15:53
autor: Aneeri125
Witam serdecznie!
Mam nadzieję, że Pan doktor będzie mógł pomóc w przypadku mojego pieska.
Na początek napisze, że pies ma 12,5 roku i waży do 12 kg.
Sytuacja wygląda następująco:
Mój pies po ponad miesięcznym leczeniu antybiotykami, środkami przeciwbólowymi, moczopędnymi i nasercowymi po RTG otrzymał diagnozę- rak płuc.
Już wcześniej podczas leczenia środkami przeciwbólowymi zauważyłam, że strasznie szybko i mocno bije mu serce, a oddech jest płytki. Weterynarz stwierdził, że serce ma bardzo chore serce i kazał podawać mu Vetmedin dwa razy dziennie po tabletce i codziennie zastrzyki moczopędne. Niestety w trakcie tego leczenia jego stan diametralnie się pogarszał- pies bardzo schudł, osłabł, dosłownie się zataczał i przewracał, a potem zaczął mieć bardzo wzdęty brzuch i dusił się okropnie.
W Pierwszy Dzień Świąt było z nim tak tragicznie, że postanowiliśmy zawieść go do lekarza, ale nasz był poza zasięgiem i przyjął go inny Pan doktor. Stwierdził, że nie wiadomo ile tego płynu w płucach jest, że nie można podawać w ciemno środków moczopędnych bo z psa wypłuka się wszystkie płyny-elektrolity, potas itd. i trzeba w tym celu zrobić RTG. Od te pory na polecenie weterynarza pies dostaje raz dziennie Vetmedin z rana i raz Enarenal wieczorem.
Po RTG, gdy już wiadomo było, że to rak płuc dostał dodatkowo Theovent100 dwa razy dziennie po tabletce na lepsze oddychanie.
Od tej pory pies ma się lepiej- więcej je, śpi na boku, nie dusi się, jednak nadal bardzo wali mu serce. Po podaniu mu Theoventu zauważyłam, ze serce zaczęło jeszcze szybciej bić i po konsultacji z weterynarzem odstawiłam całkiem ten lek.
Moje pytanie teraz brzmi: czy pies z rakiem płuc nadal powinien dostawać Vetmedin i Enarenal, czy jest to mu potrzebne?
Fakt, że szczególnie ,gdy odstawiono mu środki moczopędne, a leczenie zostało skorygowane z dwóch Vetmedinów dziennie do jednego oraz jednego Enarenau wieczorem to pies czuje się lepiej. Nie wiem tylko teraz co z tymi lekami, czy cały czas podawać, czy Theovent też podawać? Czy serce przy tak wielkiej tachykardii może mu przedwcześnie stanąć? Chciałabym mimo wszystko, żeby piesek żył jak najdłużej w optymalnym komforcie, a zastanawiam się, czy te leki to umożliwiają, czy przeciwnie-szkodzą? Czy to normalne, że serce tak strasznie mu wali? Lekarz powiedział, że taka tachykardie może też powodować Vetmedin, więc zastanawiam się, czy to aby na pewno dobrze?
Byłabym wdzięczna o poradę w tej sytuacji.
Pozdrawiam serdecznie.
Re: Rak płuc u psa-jak farmakologicznie uśmieżyć u cierpieni
: 01 stycznia 2013, 17:12
autor: Aneeri125
Dzień dobry,
Korzystając z okazji, że Pan doktor jeszcze nie odpowiedział na poprzedni post chciałabym trochę zaktualizować problem(mimo to byłabym wdzięczna gdyby Pan przeczytał poprzedni bo tam szczegółowiej opisałam problem i moje dylematy).
Otóż, wczoraj byliśmy u weterynarza, którzy powiedział, że leki na serce podawać ponieważ osłaniają serce osłabione przy tej chorobie.
Co do Theoventu100 powiedział, żeby podawać po pół tabletki dwa razy dziennie.
Podczas wizyty pies dostał też zastrzyki i z tego co mówił doktor zrozumiałam, że jeden był wzmacniający, a drugi na lepsze oddychanie. Psu faktycznie trochę poprawiło się samopoczucie bo przed wiztyą był znacznie bardziej słaby i osowiały.
Stale też monitoruję jak reaguje na teofilinę, czy znowu nie ma jeszcze większej tachykardii, drgawek, czy nie wymiotuje, albo na skórze coś mu się nie pojawia.
Vetmedin 2,5 mlg raz dziennie, Earenal raz dziennie i Theovent100 po pół tabletki dwa razy dziennie to jedyne leki jakie teraz dostaje. Pies jak na razie potrafi zasnąć spokojnie na boku, bądź zwinięty w kłębek. Chętniej też je.
Dzisiaj po południu zauważyłam, że brzuch mu się trochę powiększył, jakby miał tam wodę, ale nie jakoś bardzo, więc nie robię na razie tragedii.
Na USG i RTG wyszło, że nie ma wody w brzuchu, ani płucach. Jeszcze co do RTG to dwóch weterynarzy jednoznacznie orzekło, ze to rak, naliczyli 5 guzów, ja na zdjęciu także widzę, że obszar płuc jest zawalony "plamami".
Najgorsze jest to, ze zupełnie zapomniałam spytać się weterynarza, czy podawał mu steryd, nie wiem nawet w jaki sposób powinno mu się to podawać, jak często.
W tej sytuacji chciałabym prosić Pana o dodatkową poradę i konsultację, co mogę jeszcze zrobić, czy Theovent100 to odpowiedni lek na dłuższą metę(boję się skutków ubocznych u psa), jak wygląda sprawa ze sterydami?
Pozdrawiam serdecznie.
Re: Rak płuc u psa-jak farmakologicznie uśmieżyć u cierpieni
: 01 stycznia 2013, 17:27
autor: Aneeri125
Dodam jeszcze, że zauważyłam, że piesek od czasu "odżycia" po nieudanym leczeniu Furosemidem dużo więcej pije. Nie wiem, czy to skutki leczenia u nowego weterynarza? Od czasu Świąt byliśmy u niego dwa razy na zastrzykach i może faktycznie dał mu jakiś steryd i od tego tak się dzieje?
Re: Rak płuc u psa-jak farmakologicznie uśmieżyć u cierpieni
: 02 stycznia 2013, 00:16
autor: Jarek
jeżeli to pewna diagnoza skupiłbym się na leczeniu paliatywnym. Oczywiście jak sama zauważasz lekarz musiał dać steryd i samopoczucie psa bardzo się poprawiło i trzeba się na tym teraz skupić. Należy chronic płuca przed obrzękami . Sytuacja przez metastazę w płucach się komplikuje i nie będzie standardowa , będzie wymagała trzymania reki na pulsie przez jednego lekarza. On zaś będzie się musiał skupiać na wysłuchach znad klatki piersiowej i powtarzanych radiogramach. Trzymaj sie leczenia jeśli zwierze się dobrze czuje , bo o to chodzi przy walce z nowotworem.
Re: Rak płuc u psa-jak farmakologicznie uśmieżyć u cierpieni
: 03 stycznia 2013, 00:44
autor: Aneeri125
Niestety cały czas widzę u mojego psa brzuch, który wygląda jak bańka. Wydaje mi się, że to wodobrzusze. Pojawiło się dosłownie w ciągu trzech dni. Tydzień temu miał robione RTG klatki i USG brzucha i nie wykazało żadnych płynów.
Wcześniej zanim został zdiagnozowany u pieska rak płuc twierdzono, że to chore serce i codziennie dostawał Furosemid. Niestety czuł się on po nim gorzej, a klatka piersiowa jak na złość coraz bardziej puchła. Pies się dusił. Gdy lek moczopędny został odstawiony pies poczuł się lepiej. W tej chwili powiększona jest dolna część brzucha, a nie tak jak poprzednio górna. Pies mimo, że oddycha bardzo szybko, płytko i ciężko to może spać na boku i nie dusi się tak jak wcześniej. Jedynie po wysiłku tj, wyjście na dwór, czy ogólnie jakiekolwiek przemieszczanie się z miejsca na miejsce powoduje u niego zadyszkę.
Skąd w tej sytuacji tak szybko i niespodziewanie mogłoby się wziąć wodobrzusze? Jak często powinnam powtarzać pieskowi RTG i USG? Postaram jak najszybciej dotrzeć z psem do naszego weterynarza, ale potrzebuję jeszcze dodatkowej konsultacji.
Pozdrawiam serdecznie.
Re: Rak płuc u psa-jak farmakologicznie uśmieżyć u cierpieni
: 03 stycznia 2013, 10:38
autor: SleepingSun
np. niewydolność wątroby, niewydolność układu krążenia. furosemid po to żeby temu zapobiec.
Re: Rak płuc u psa-jak farmakologicznie uśmieżyć u cierpieni
: 03 stycznia 2013, 22:57
autor: Jarek
furosemid to nie jest złoty środek tylko tzw. diuretyk pętlowy i zwierze musi spełniać pewne wymogi aby go przyjmować. To nie perpetum mobile na klopoty krążeniowe czy też obrzęki.
Re: Rak płuc u psa-jak farmakologicznie uśmieżyć u cierpieni
: 04 maja 2013, 22:47
autor: wielkinielad
Miałam psa rasy sarenka zauważyliśmy ze starsznie powiekszyła jej sie klatka piersiowa i strasznie mocno nią oddychała.Myslałam ze to powod starosci ten ciezki oddech dlatego nie zwracalam na to uwagi jednak z pieskiem bylo coraz gorzej. Gdy zdecydowałam sie na wizyte u lekarza stwierdził zakrzepw płucach i chore serduszko dostalismy dokładnie te same lekarstwa zastrzyki. Pies czul sie po nich coraz gorzej tak jak było wspomniane zataczała sie nie chciala wychodzic na dwór. Chodzilismy codziennie na wizyty jednak nie było zadnej poprawy. Lekarz zalecil przeswietlenie klatki piersiowej i okazało sie ze to byl nowotwór płuc tak rozwiniety ze juz nawet serduszko bylo zaatakowane i czekało nas uspienie. Zaczłam powtarzac ze gdybysmy cos wczesniej zrobili to by tego nie było ale lekarz powiedział jasno ze na to lekartswa nie ma jesli juz takie cos jest to to tylko postepuje i niestety wszystko trwalo cztery dni i po 11 latach nagle jej zabrakło. Pisze to daltego zeby nie robic sobie złudnych nadziei ze jest to do calkowitego wyleczenia moze tylko opoznic powstanie nowych guzów ale one i tak sie pojawia
(((((((( Mimo wszystko powodzenia mam nadzieje ze przynajmniej twojemu pieskowi sie uda
Re: Rak płuc u psa-jak farmakologicznie uśmieżyć u cierpieni
: 24 maja 2013, 20:25
autor: nasz fredzio
Mój pies zachorował przed Wielkanocą, myślałem że sie przeziębił bo cały dzień przesiedział ze mną na dworze(ok minus 5 stopni) ale jeszcze wtedy nie zwróciłem uwagi. Po swietach myślałem że to kość mu utkwiła w przełyku bo kaszlał. Zaczełem czytac w necie co jest z tym kaszlem i wyczytałem że chore serce i to zasugerowałem weterynarzowi, zgodził sie ze mną i dał Vetmedin 1/2tabletki(pies 10kg) dziennie,10szt. Jak leki sie skończyły to myślałem że jest ok, ale za trzy , cztery dni tak zaczoł kaszleć w nocy, myślałem że sie udusi. Ponownie poszłem do kliniki-dwa dni antybiotyki(nie wiem jakie-podejrzenie czhoroby kleszczy) na trzeci dzień morfologia(za dużo białych krwinek-zmiana antybiotyku) i RTG klatki(duże serce i jakieś zacieki??? na kliszy mi pokazał, jeśli chodzi o serce to duże bo nie mogłem pieska uspokoic, zasugerował badanie z uspokojeniem ale za jakis czas, po kuracji antybiotykowej). W dniu badań pies miał wysoką temp 40,5. Siedem wizyt u weterynarza z dznia na dzien było lepiej przestał kaszleć i temp zeszła. Po zastrzykach lekarz zalecił profilaktycznie Vetmedin, jak wcześniej. 10 dni i piesek znowu jest słaby, ospały nie chce jeść, chyba chudnie. Niby chce biegać i szczekać ale sie męczy, dyszy, jest niespokojny i przeciąga sie. Chyba cos go boli. Wizja uspienia przeraża mnie, chce jeszcze żeby był ale jednocześnie nie chce żeby cierpiał..........
Re: Rak płuc u psa-jak farmakologicznie uśmieżyć u cierpieni
: 24 maja 2013, 21:11
autor: Rikula
Z powodu tylko powiększonej sylwetki serca nie leczy się psa lekami nasercowymi a tym bardziej lekiem Vetmedin . Skojarz ,ze pies ewidentnie gorzej sie czuje po tym leku . Czy oprócz powiekszonego serca sa słyszalne szmery osluchowo ? Było robione EKG serca i są a nim zmiany ? Napisz jakie są wyniki krwi .To wszystko jest ważne ,aby Pan dr mial jasnośc sytuacji .
Re: Rak płuc u psa-jak farmakologicznie uśmieżyć u cierpieni
: 25 maja 2013, 20:12
autor: nasz fredzio
WBC:15.7 HGB:16.1 RBC:6.68 HCT:60.1% MCV:087fl MCH:23.4pg MCHC:26.7g/l Dziś jest jakos w mare w porządku, ale wczoraj to jakby mógł to by chyba przeklinał, przeciagał sie, dyszał, nie polezał dłużej jak 5 min.
Re: Rak płuc u psa-jak farmakologicznie uśmieżyć u cierpieni
: 25 maja 2013, 20:16
autor: SleepingSun
a inne badania? wątroba, nerki, trzustka?
Re: Rak płuc u psa-jak farmakologicznie uśmieżyć u cierpieni
: 26 maja 2013, 19:52
autor: nasz fredzio
Innych nie robiłem(nawet nie wiedziałem że sie takie robi), ale weterynarz powiedział że EKG raczej nie jest konieczne bo po osłuchaniu słychac wyrazne szmery(nawet ja osłuchiwałem to takie stłumione"trzaski"-nie wiem jak to opisac-napewno nie pukanie).Bede jeszcze monitorował temperature noi nie wiem moze jeszcze raz zrobic na spokojnie prześwietlenie.
Re: Rak płuc u psa-jak farmakologicznie uśmieżyć u cierpieni
: 27 maja 2013, 10:24
autor: Rikula
Czy zacieki o których piszesz są widoczne na płucach ? bo trochę nie jasno napisałeś. Vetmedin powoduje wieksze przepompowywanie krwi z przedsionków do komór tak zwanie zwiększa "wyrzut "serca tym samym powoduje nadciśnienie tętnicze krwi ,należy wtedy podawać lek na jego obniżenie np : Enarenal . Temperatura ciala o ktorej pisaleś (40,5 ) nie jest od serca ale od płuc już tak ( np, rak ) albo od zupełnie innego stanu zapalnego który toczy się w organizmie psa .Może parę rzeczy nałożylo sie naraz ? Jaki ma brzuch pies , wzdęty bolesny .Czy wypróżnia/ł sie prawidlowo ? Badanie krwi na cito,sama morfologia to zbyt mało .A tak" odbiegajac "od tematu albo nie "odbiegając "-dajesz / dawałeś psu gotowane kości ?
Re: Rak płuc u psa-jak farmakologicznie uśmieżyć u cierpieni
: 29 maja 2013, 22:15
autor: nasz fredzio
Jeśli chodzi o zacieki to ja bym pewnie ze zdiecia nic nie wyczytał tyle co wiem co mi lekarz powiedział a raczej długopisem wskazał(jeśli watek bedzie sie rozwijał to wrzuce zdiecie), wypróznianie-nie zaobserwowałem gdyz z rana biegnie w swoja strone(ja do pracy) ale nie zauważyłem na działce jkiejś biegunki, brzuch- chyba w porządku po nacisnienciu zeber nie gryzie(pamietam diagnosyke bo jego poprzednik miał chora watrobe i lekarz mi pokazał o co chodzi) Kosci gotowane czasami jadł, wiecej z kurczaka. Na sugestie o posiłkach, powiem że często mama smarzyła mu wątróbke gdyz to była jedyna potrawa ktora jadł bez namawiania.