Cysta okołomieszkowa
Jestem właścicielem owczarka niemieckiego. Jakiś czas temu zauważyłem u niego pod skórą twarde guzki. Na skórze nie dają żadnego odczynu. Weterynarz po pobraniu ich zawartości stwierdził, że są to cysty okołomieszkowe i nie są groźne. Zaczyna mnie to jednak martwić, gdyż pojawia się ich więcej (kilka w okolicach szyi, jedna na łapie i na grzbiecie). Niektóre też rosną. Zamierzam się wybrać do weterynarza na powtórne badanie, chciałbym jednak zasięgnąć opinii. Nie spotkałem się w internecie z taką nazwa choroby i dlatego zastanawiam się nad słusznością diagnozy. Najbardziej się martwię, żeby to nie był jakiś nowotwór. Bardzo proszę Pana Doktora o opinię.
Ale tego nie będzie widać na zdjęciu. Skóra jest niezmieniona, jedynie guzek pod nią jest wyczuwalny. Poza tym nie sfotografuję tego w gęstej sierści.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
a na jakiej podstawie weterynarz stwierdził taką chorobę?
Pobrał igłą coś z kilku guzków (nie wiem czy to była ciecz czy coś innego), a następnie to zbadał i powiedział, że nie ma tam nic groźnego i są to właśnie takie cysty.
lekarz pewnie miał na myśli cystę łojotokową, najlepiej go dokładnie zapytać. Jeśli to cysta łojotokowa, to można proces ograniczać poprzez stosowanie odpowiednich kosmetyków ,ale jako tako nie ma takiego leku , że dasz pigułkę lub zastrzyk i wszystko się skończy raz na zawsze.
Te cysty mi nie przeszkadzają i nie chodzi mi o ograniczanie. Boję się jedynie, zeby to nie było coś poważnego. Zaniepokoiło mnie to, że jest ich coraz więcej i niektóre rosną. Czy to jest normalne zjawisko? Na pewno udam się do weterynarza i poprosze dla pewności o jeszcze jedno zbadanie próbek.
Pies miał powtórne badania i wyniki wskazują na cysty. Przy następnej wizycie jeszcze dopytam, czy rzeczywiście chodzi i te łojotokowe.Jarek pisze:Jeśli to cysta łojotokowa, to można proces ograniczać poprzez stosowanie odpowiednich kosmetyków
Mam do Pana Doktora pytanie. Co to za kosmetyki, o których Pan wspominał? Proszę podać mi jakieś konkrety, to może zasugeruję weterynarzowi, bo o niczym takim nie wspominał.
czy te cysty są drożne ? czy w pewnym momencie pękają?.
dołączam się do pytania, moja jamniczka ma coś takiego na plecach od szczeniaka, w tamtym roku kiedy miała usuwany guz z łapki, przy okazji wet badał też tego guzka, stwierdził że to zapchany gruczoł, porównał to do zaskórnika, przebił igłą i po prostu wycisnął . suczce to nigdy nie przeszkadzało ale w ciągu roku guzek powrócił do dawnych rozmiarów. nie wiem czy trzeba coś z tym robić. więcej zmian nie ma
można to przy pęknięciu ładnie wyczyścić i wyłyżeczkować , usuwanie to walka z wiatrakami. Usuniesz jedno będzie drugie itd.