Wygryzanie ogona..

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

aangelka

19 stycznia 2013, 15:54

Witam. Zacznę od tego, że nasza Lady piesek półtora roczny rasy shit tzu jakoś dwa trzy miesiące temu zaczęła wygryzać sobie ogon, początkowo były to lekkie zadrapania, jednak z czasem przybrały na sile( był to bardzo krótki okres), bowiem zaczęła ranić się do krwi. Wizyty u weterynarza kończyły się opatrunkami, jednak piesek z uporem je ściągał i dalej ogon gryzł,naturalnie po kilku wizytach postanowiłyśmy zmienić weterynarza bo poza opatrunkami nic nie zdziałał. Kolejny weterynarz podjął decyzję o częściowej amputacji ogonka, głównie tej nadgryzionej martwej części,co naturalnie nie poskutkowało,bowiem pies dalej próbował się na wszelkie możliwe sposoby do niego dobrać. Wówczas zapadła decyzją aby uciąć resztę ogonka i tak się stało, nie pomogło to również bowiem piesek jest 2 tygodnie po operacji i w dalszym ciągu robi co może aby tego kikutka pogryżć. Nie ma takiej możliwości ponieważ cały czas ma kołnierz ochronny, jednak widać nerwica z tym związana nie przeszła.Lekarz naturalnie uznał że to na tle psychicznym, że to nerwica. Dodatkowo piesek na jedno oczko nie widzi, nagle rzuciła się jaskra,a drugie ma słabiutkie. Nie wiem co robić... PROSZĘ O POMOC! Z góry dziękuje.
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

19 stycznia 2013, 16:42

nie bardzo rozumiem, ogon został usunięty bez rozpoznania co powoduje taki stan?
aangelka

19 stycznia 2013, 17:00

Pierwsza amputacja nastąpiła na skutek faktu, że ta część ogona była po prostu martwa. I w dodatku mocno poszarpana. Jednak nie dało to pożądanych rezultatów, ponieważ psiak poza tym że próbował się do niej dobrać, również bardzo cierpiał,uderzał ogonkiem o przedmioty,i mimo że bezpośrednio ząbkami jej nie haczył(bo posiadał kołnierz) na rozmaite sposoby potrafił ogonek uszkodzić. W dodatku była apatyczna, nie chciała jeść, wychodzić na dwór etc. Po zdjęciu szwów, natręctwo nie ustępowało i po kilku wizytach i serii badań, podania również leków wyciszających lekarz postawił diagnozę, że niestety jest to na tle psychicznym, pies po prostu ma fobie na punkcie ogonka i w dodatku związaną z tą silną nerwicę. Więc zaleceniem było usunięcie pozostałej obolałej części ogonka. I tak się właśnie stało. Piesek teraz ma dosłownie mały kikucik, jednak w dalszym ciągu ugania się za ogonem,każda próba zdjęcia kołnierza i dania jej chwili swobody prowadzi do wygryzania ogona. Jednak po całkowitym usunięciu ogonka piesek zrobił się radośniejszy, chętnie wychodzi,normalnie je, nawet bawi się i jest aktywniejszy. Tylko niestety pozbawienie jej kołnierza nie wchodzi w gre bowiem od razu wraca do gryzienia pozostałości po ogonku.Naprawdę nie mamy pojęcia co jeszcze możemy zrobić
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

19 stycznia 2013, 17:04

w takim razie musicie skontaktować się z dobrym behawiorystą.
aangelka

19 stycznia 2013, 17:19

Dziękuję. Właśnie wcześniej wyczytałam o tym na forum i podjęłam próbę kontaktu z psim psychologiem, Pani odpisała mi że zajmuję się takimi przypadkami więc teraz pozostaję mi czekać na wizytę. Oby udało jej się coś zdziałać.
aangelka

19 stycznia 2013, 17:40

Podczas pierwszej wizyty u wet. z poranionym ogonkiem, wet. przypisywał to problemom skórnym,podał coś na tę przypadłość a z ogonkiem jednak jedyne co robił to zmieniał opatrunki a pieskowi nie przechodziło wcale, więc zmieniłyśmy wówczas poradnie. I to dopiero drugi wet. zdiagnozował u psiaka nerwicę i całkowicie psychiczne podłoże tego wygryzania.
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

19 stycznia 2013, 17:46

czyli to trwało od urodzenia? bo nerwice nie pojawiają się bez wyraźnej przyczyny od tak sobie. czy psa skóra została zbadana? czy była pobierana zeskrobina? czy były zrobione testy alergiczne? czy od razu zaczęliście bezsensownie pozbywać się problemu?
aangelka

19 stycznia 2013, 18:26

Nie nie trwało to od urodzenia. Piesek od zawsze był nadpobudliwy i bardzo aktywny jednak wszystko było z nią w porządku. Około 3 miesiące temu to wszystko się zaczęło. Pierwszy weterynarz psu zaszkodził dlatego przeniosłyśmy się do innego. Obecny weterynarz który prowadzi psiaka, przebadał ją we wszystkich możliwych aspektach i nie znalazł nic poza drobnymi zmianami na skórze, spowodowanymi podrażnieniem oraz jaskrą i podwyższonym ciśnieniem wewnątrz czaszkowym. Niestety do pierwszej amputacji był poniekąd zmuszony, ponieważ fragment ogonka był po prostu martwy, co wyniknęło z zaniedbań poprzedniego lekarza. Resztę amputowano ponieważ pieskowi się nie polepszało, ciągle ten ogon maltretował, obijał nim o przedmioty, co również doprowadzało do pogorszenia się stanu tego ogonka i za wszelką cenę chciał dosięgnąć, mało jadł,był apatyczny,nie chciał wychodzić na spacery,nawet senm miał problemy i bardzo dużo piszczał, skomlał. Teraz jest z psem lepiej, odzyskuję radość życia, widać poprawę, jednak nadal ma fobie na punkcie ogona i przez to nie możemy pozwolić sobie na usunięcie kołnierza, bowiem od razu po jego zdjęciu piesek "rzuca" się na ogonek.Zmierzam do tego, że nie udało nam się tego ogonka zagoić całkowicie bo ciągle psu udawało się go jakoś uszkodzić. Po jego usunięciu natomiast nie ma takiej możliwości(chyba że zdejmiemy kołnierz). I co ważne psiak go nie widzi a to też bardzo ją denerwowało.
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

19 stycznia 2013, 18:33

i macie zamiar do końca życia psa trzymać w kołnierzu? jakie badania były psu wykonywane? możesz tu wkleić wyniki.
Gość

19 stycznia 2013, 18:54

Nie mam takiej możliwości bowiem to nie ja uczestniczę w wizytach, tylko inna osoba. Widzę się z nią raptem raz w miesiącu, mieszkam poza granicami Polski. Ja szukam po prostu porad na forach aby znaleźć jakiś sposób wyzwolenia pieska z tego kołnierza i wyleczenia tej przypadłości. Wyników nie zamieszczę ponieważ ma je osoba, która jest opiekunem psa. Wiem tylko, że badania krwi wyszło dobre,na jednym oku pojawiła się jaskra(34 jednostki), na drugim oczku ma 26 jednostek a 24 są dozwolone i to było badanie,pojawiło się także nadciśnienie o którym wspominałam w poprzednim poście. Nic ponad to niepokojącego się nie dzieje, zdaniem wet. Naturalnie na wszystko jest leczona. Przed tą całą sytuacją z ogonkiem była leczona na skórę, miała bowiem podrażnienia a alergenem okazała się ślina pcheł, od tamtego czasu jednak ma specjalny płyn do kąpieli, spray i w sytuacji gdy drapie się z większą częstotliwością otrzymuję od weterynarza również specjalny płyn rozpylany na skórę. To cała historia jej chorób.
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

19 stycznia 2013, 19:04

no do niestety, ale dokładnie nie wiedząc jakie badania były robione i co zostało wykluczone nie pomożemy. za pewne było tak jak napisała Dardamell. jeżeli nie znajdziecie pierwotnej przyczyny to za chwilę pies zacznie wygryzać łapy. też utniecie?
aangelka

19 stycznia 2013, 19:16

Daleka jestem od tego dlatego staram się szukać jakiś sposobów na pomoc psiakowi. Amputacja ogonka nie była zabiegiem celowym i pożądanym przez nas, jednak przez obumarcie ogonka okazała się konieczna. Ponad to udało mi się wyszukać specjalistę od psiej psychiki i niebawem nastąpi wizyta i mam nadzieję rozpoczęcie terapii. Ponad to choć możesz odnosić takie wrażenie usunięcie ogonka nie było wcale pójściem na łatwiznę, bowiem po takim zabiegu psu potrzeba dwa razy więcej troski i uwagi, ale wydawało się dobrym wyjściem i koniecznym. Nie podejmujemy tej decyzji samodzielnie, tylko robi to lekarz,który mniemam zna się na rzeczy, tym bardziej, ze piesek został przeniesiony do najlepszej kliniki w mieście,więc jeśli piesek cierpiał, piszczał i tracił chęci życia na co było czekać. Postępowałyśmy z zaleceniami lekarza. I naszym celem była pomoc psu a nie działanie na jego szkodę. Dziękuję za zainteresowanie wątkiem. Chętnie podzieliła bym się badaniami ale ich nie posiadam. Wierzę, że zoopsycholog coś pomoże, bo to chyba ostatnia nadzieje. A i idąc za Waszą radą, sprawdzę czy piesek miał robione dokładnie te badania skóry o jakich mówiliście.
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

19 stycznia 2013, 21:27

widzisz, bo ciężko tak doradzać nie znając historii choroby... kogo wybraliście?
aangelka

19 stycznia 2013, 23:43

Panią z mojego miasta akurat się okazało że działa na obszarze mojej miejscowości i okolicach. Padło na xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx wymieniłam już parę maili, nie jest zachwycona usunięciem ogonka i radami mojego weta ale podejmie się zadania. Trzymam kciuki.
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

20 stycznia 2013, 00:03

daj znać jak się sprawa potoczy.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 75 gości