Silny ból w okolicach brzucha, brak apetytu

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Maiyo
Posty:2
Rejestracja:24 lutego 2013, 16:34

24 lutego 2013, 16:46

O swoim problemie ( a raczej mojego psa ) pisałam już na innym forum. Teraz tylko skopiuje treść postów doszukując pomocy.

O 7:37:

Na samym poczatku uprzedzam, ze nie jestem na komputerze, wiec polskich liter nie bedzie ..

Witam.
Otoz mam wielki problem , a raczej moj pies.
Od piatku/czwartku chodzi on taki.. przymulony. Ogon podkulony, glowa w dol. W dodatku bardzo oslabiony (trudnosci z wskoczeniem na kanape , zejsciem z niej ettc.). Nie je, nie pije (moze uda mu sie zjesc kotleta z ryzem jednego na caly dzien). Piesek ciagle sie oblizuje i dyszy. W dodatku gdy przejedzie sie delikatnie reka po jego grzbiecie to zaczena glosno skomlec, gdy reka jest w okolicach miejsca gdzie zaczynaja sie tylne nogi. Brzuch ma naprezony, drzy gdy sie go tam dotknie. Wczoraj na spacerze dwa razy wymiotowal (jakby mu sie odbilo, nie bylo charakterystycznych odglosow oznakujacych wymiotowanie) zolcia. Nie bylo tego wiele. Zrobil kolka na sniegu o srednicy okolo 7cm. W domu ma podobnie, lecz maluch powstrzywuje sie przed tym. Kupe robi .. troche rzadka. Wczoraj wieczorem sikal jakby woda. Pierwszy raz zdarzylo mu sie posikac w lozku. Bylo to bezbarwne i nie mialo zadnego zapachu. Dzisiaj rano sikal bardziej normalnie. Pies tylko siedzi godzinami z pyskiem skierowanym ku dolowi, patrzy przed siebie, albo lezy nie mogac zasnac. W nocy syczy nie mogac dac domownikom spac.

Poszlabym z nim do weta, ale zaden pobliski nie jest czynny w niedziele..
Jak chociaz troche usmiezyc mu bol? Masowalam mu brzuch, jednak to nic nie daje..

Na marginesie podam pewne informacje, ktore moze pomoga.
Otoz pies ostatnio jadl sporo kosci i pil mleka. Zostalo to juz odstawione.
Nie wiem w jakim wieku on jest. Znajda, mamy go juz okolo 5 lat. Gdy go znalezlismy byl doroslym psem.
Piesek w typie rasy Drever.

O 16:30

Przyjechałam do domu wczoraj popołudniu. Niestety rodzice byli zdania "zaraz mu przejdzie", więc nie byli z nim u weta.
Dzisiaj udało mi się załatwić wizytę w lecznicy.
Temperatura w normie. Maluch dostał 4 zastrzyki i pewne pigułki (Pani weterynarz nie poinformowała mnie co to za "leki". Nie podała również diagnozy..). Pigułki były dwie. Jedną dostał po przyjeździe do domu, drugą musi dostać wieczorem.

Niestety to nic zbytnio nie dało. Pies dalej ma brzuch jak kamień, jednak chyba mniej go boli, ponieważ próbuje zasnąć , czego wcześniej nie robił. Tak samo szybciej przechodzi z pozycji siedzącej do leżącej (było to wcześniej problemem). Uspokoiły się też "wymioty" żółcią.
No nic, zobaczymy czy po wieczornej tabletce się poprawi. Jeżeli nie to podejdę z nim do pobliskiej przychodni weterynaryjnej (Pani weterynarz wspominała, że jeżeli się nie poprawi stan to aby iść do pobliskiego weterynarza).

Pies dalej nic nie jadł oraz nie pił. Jedynie udało mu się wlać do pyska pigułkę rozcienczoną w wodzie.
Zalecono mu głodówkę.
Obawiam się, że piesek się odwodni ..

Jakiś sposób na zachęcenie go do picia?
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

24 lutego 2013, 17:01

Opisz jakie te kości były - w sensie czy ugotowane czy surowe? Z jakiego zwierzaka i jakiej wielkości jest pies? Czy to były kości suche czy na grubo obrośnięte mięsem?
Maiyo
Posty:2
Rejestracja:24 lutego 2013, 16:34

24 lutego 2013, 17:10

Ugotowane, prawdopodobnie z kurczaka (brzydki nawyk taty, który mu je daje). Jak już wspomniane było wcześniej - pies w typie Drevera (Wikipedia: 29-41 cm).
Kości obrośnięte cienką/średnią warstwą mięsa (zależy od miejsca) w kilku dużych łyżkach rosołu.
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

24 lutego 2013, 17:31

Pies powinien natychmiast trafić do weta który zrobi USG/rtg celem zdiagnozowania czy nie ma perforacji jelit. I to powinno sie odbyć natychmiast. Wszelkie wspomniane objawy niestety świadczą o takiej ewentualności. Jeżeli dojdzie do zapalenia otrzewnej - pies umrze w straszliwych cierpieniach w ciągu kilku godzin i nie będzie ratunku.
NIGDY!!!! PRZENIGDY nie dajemy psu GOTOWANYCH kości!!!! Żadnych!
Gosc

24 lutego 2013, 18:09

Przykro sie cos takiego czyta gdzie jeszcze sa pretensje ze domownicy nie moga spac. Pies okropnie cierpi nawet nie chce mi sie mowic. Psisko powinno dostac kroplowke, usg, badania krwi. Jak to bylas u weta i sie nie zainteresowalas co na co pies cierpi?? no coz wle przemilczec te kosci i cala reszte :(
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

25 lutego 2013, 23:30

z Twojego opisu wysnułbym jeden podsatwowy wniosek. Pies powinien natychmiast trafić do dobrego lekarza diagnosty. Nie ma diagnozy więc o jakim leczeniu mówimy. Pies na prawdę pilnie potrzebuje specjalisty.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 58 gości