Nawracająca choroba u Chihuahua
: 21 sierpnia 2013, 14:47
Witam,
Sprawa jest dość skomplikowana dlatego zacznę od początku. Rzecz tyczy się 14 letniego chihuahua i powtarza się już drugi rok z rzędu. Za każdym razem sprawa wygląda identycznie. Kolejność wszystkich zdarzeń opiszę poniżej:
1. Zaczynają łysień łapki. W tamtym roku tylnie, w tym przednie. Skóra w tych miejscach staje się ciemna i łuszczy się. Takie same ciemne plamy pojawiają się na całej powierzchni skóry.
2. Pies dostaje skurczy tyłu. Skurcze są napadowe, kilka razy dziennie. Wygina mu tył na jedną bądź drugą stronę. Trwa to wszystko jakieś 15 minut. Udajemy się wtedy do weterynarza który postanawia leczyć psa antybiotykiem Betamox oraz Encortonem. Zastrzyki te dostaje ponad tydzień. Wszystko przechodzi.
3. Spokój trwa kilka dni bo pies zaczyna trzepać głową. Dostaje takich ataków, podczas których trzepie głową i wyciera ją po dywanie. Udajemy się do weterynarza, ten ogląda uszy przez stetoskop i stwierdza że w uszach wszystko jest ok ale daje dicortinef.
4. Po kilku dniach zauważamy ranę na karku psa. Rana ta pokryta jest bardzo ciemnym strupem bądź inną bardzo ciemną wydzieliną, która z łatwością schodzi pod wodą. Udajemy się do weterynarza. Pies znów dostaje encorton przez trzy dni. Rana ładnie się goi.
4. Krople nie zbyt pomagają. Sprawa się pogarsza. Skóra staje się coraz brzydsza, włosy są coraz bardziej przerzedzone. W szczególności widać to na uszach na których to skóra robi się ciemniejsza. Włosy które znajdują się na ciemnych plamach na uszach wychodzą bo delikatnym pociągnięciu. Pies zaczyna się gryźć. Ponownie idziemy do weterynarza.
5. Weterynarz stwierdza, że być może jest to nużyca. Daje nam advocate oraz zastrzyk Zylexis. Sytuacja się normuje. Pies przestaje się tarzać po dywanach, nie gryzie się, nie trzepie głową. Co jakiś czas zrywa się nagle i jest taki pobudzony ale nic poza tym się nie dzieje.
6. Po tygodniu przychodzimy na ponowny ostatni zastrzyk Zylexis. Weterynarz stwierdza, że wystarczą dwie dawki w odstępie tygodniowym.
7. Po dwóch tygodniach mamy ponownie podać advocate. ( ten czas jeszcze nie minął więc jeszcze nie podałam)
Proszę o pomoc. Jak to się wszystko łączy? Tak samo wszystko wyglądało w tamtym roku. Ten sam cykl. Weterynarz za każdym razem leczy psa w ciemno, rozkładając ręce.Mówi, że skurcze nie mogą sie łączyć z nużeńcem. Mam wrażenie, że zaczynamy leczenie od końca i tylko pogarszamy sytuacje. Co zrobić, żeby w przypadku następnego nawrotu leczyć prawidłowo? Czy wystarczą tylko dwa zastrzyki Zylexis w odstępie 7 dni? Gdyż na ulotce wyczytałam, że schemat podawania jest inny.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc,
Agnieszka
Sprawa jest dość skomplikowana dlatego zacznę od początku. Rzecz tyczy się 14 letniego chihuahua i powtarza się już drugi rok z rzędu. Za każdym razem sprawa wygląda identycznie. Kolejność wszystkich zdarzeń opiszę poniżej:
1. Zaczynają łysień łapki. W tamtym roku tylnie, w tym przednie. Skóra w tych miejscach staje się ciemna i łuszczy się. Takie same ciemne plamy pojawiają się na całej powierzchni skóry.
2. Pies dostaje skurczy tyłu. Skurcze są napadowe, kilka razy dziennie. Wygina mu tył na jedną bądź drugą stronę. Trwa to wszystko jakieś 15 minut. Udajemy się wtedy do weterynarza który postanawia leczyć psa antybiotykiem Betamox oraz Encortonem. Zastrzyki te dostaje ponad tydzień. Wszystko przechodzi.
3. Spokój trwa kilka dni bo pies zaczyna trzepać głową. Dostaje takich ataków, podczas których trzepie głową i wyciera ją po dywanie. Udajemy się do weterynarza, ten ogląda uszy przez stetoskop i stwierdza że w uszach wszystko jest ok ale daje dicortinef.
4. Po kilku dniach zauważamy ranę na karku psa. Rana ta pokryta jest bardzo ciemnym strupem bądź inną bardzo ciemną wydzieliną, która z łatwością schodzi pod wodą. Udajemy się do weterynarza. Pies znów dostaje encorton przez trzy dni. Rana ładnie się goi.
4. Krople nie zbyt pomagają. Sprawa się pogarsza. Skóra staje się coraz brzydsza, włosy są coraz bardziej przerzedzone. W szczególności widać to na uszach na których to skóra robi się ciemniejsza. Włosy które znajdują się na ciemnych plamach na uszach wychodzą bo delikatnym pociągnięciu. Pies zaczyna się gryźć. Ponownie idziemy do weterynarza.
5. Weterynarz stwierdza, że być może jest to nużyca. Daje nam advocate oraz zastrzyk Zylexis. Sytuacja się normuje. Pies przestaje się tarzać po dywanach, nie gryzie się, nie trzepie głową. Co jakiś czas zrywa się nagle i jest taki pobudzony ale nic poza tym się nie dzieje.
6. Po tygodniu przychodzimy na ponowny ostatni zastrzyk Zylexis. Weterynarz stwierdza, że wystarczą dwie dawki w odstępie tygodniowym.
7. Po dwóch tygodniach mamy ponownie podać advocate. ( ten czas jeszcze nie minął więc jeszcze nie podałam)
Proszę o pomoc. Jak to się wszystko łączy? Tak samo wszystko wyglądało w tamtym roku. Ten sam cykl. Weterynarz za każdym razem leczy psa w ciemno, rozkładając ręce.Mówi, że skurcze nie mogą sie łączyć z nużeńcem. Mam wrażenie, że zaczynamy leczenie od końca i tylko pogarszamy sytuacje. Co zrobić, żeby w przypadku następnego nawrotu leczyć prawidłowo? Czy wystarczą tylko dwa zastrzyki Zylexis w odstępie 7 dni? Gdyż na ulotce wyczytałam, że schemat podawania jest inny.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc,
Agnieszka