Szukamy pomocy...wszędzie! DERMO. Może Lekarz?
: 27 października 2013, 02:59
Witam serdecznie
Od kilku lat nasza suka mix-amstaff cierpi przez szerokopojęte zmiany skórne, wysięki ropno-wodnisto-krwiste, strupki, ranki, międzypalcowe zapalenie, linienie kufy, swędzenia, ciemnienie paznokci...
Suka ma ok 6 lat, przygarnięta dorosła (ok 10-12mcy) w mocno kiepskim stanie. Od czasu gdy ją mamy zmiagamy się z nawrotami w/w zmian skórnych. Częsciej, rzadziej, wszystkie, kilka objawów, w różnym stadium natężenia, uciążliwości i czasie trwającego 'zaleczania'. Nie jestem w stanie w tej chwili odtworzyć całego procesu leczenia ale w miarę możliwości jasno go opiszę. Na przełomie tych lat bywały przerwy w występowaniu objawów - czasem był to blisko rok, czasem tydzień, dwa... Ilość badań, usg, ekg, prób wątr., posiewów, zeskrobin badań na grzyby, pasożyty i wszelkie inne cuda głównie czyste. Bardzo wyjątkowo otrzymaliśmy gronkowca (mało szkodliwy) i paciorkowca - za lekarzem: są to bakterie bytujące na każdym psie, w odpowiedniej ilości i nieszkodliwe. Był to już chyba 4-5 gabinet w którym szukaliśmy pomocy... Było kilka 'pustych prób' i trafiliśmy do gabinetu, w którym ostatcznie się ciągle leczymy. W międzyczasie trafiliśmy do xxxxxx: stwierdzono ( w tym czasie kuracja trwała ok 3 lata), że suka najpewniej dzięki kiepskim początkom nie radzi sobie z walką z niegroźnym przeciwnikiem namnażającym się ile chce. Ilość antybiotyków zażywanych miesiącami!, osłonówek, sterydów i wspomagaczy odporności (xxxxxxx) jest mi nieznana i nawet nie będę próbować liczyć... Czasem było spokojniej jakiś czas i powroty... Więc mamy powrót. Dużo tego, wyrosło w 2 dni. Dodam, że z diet było niemal wszystko. Royale, eukanuby, rybne, kurczak, dermatizis, alergic, BARF... Cuda. Pies jest zadbany, ładnie je, zachowanie bez zmian. Drapie się niewiele ale dość często wylizuje. Nie traci sierści (poza bliznami ), błyszcząca... Szampony, odkażanie, izolacja od wody - było. Po sterylce. Tysiące złotych, dziesiątki, setki? wizyt, ilość czasu - ogromna. No ale szukamy nadal a suka cierpi. Jedno pewne- to nie jest zaraźliwe bo w domu jest drugi pies w pełni zdrowy.
Jestem otwarta na pomysły i sugestie...
Pozdrawiam.
Od kilku lat nasza suka mix-amstaff cierpi przez szerokopojęte zmiany skórne, wysięki ropno-wodnisto-krwiste, strupki, ranki, międzypalcowe zapalenie, linienie kufy, swędzenia, ciemnienie paznokci...
Suka ma ok 6 lat, przygarnięta dorosła (ok 10-12mcy) w mocno kiepskim stanie. Od czasu gdy ją mamy zmiagamy się z nawrotami w/w zmian skórnych. Częsciej, rzadziej, wszystkie, kilka objawów, w różnym stadium natężenia, uciążliwości i czasie trwającego 'zaleczania'. Nie jestem w stanie w tej chwili odtworzyć całego procesu leczenia ale w miarę możliwości jasno go opiszę. Na przełomie tych lat bywały przerwy w występowaniu objawów - czasem był to blisko rok, czasem tydzień, dwa... Ilość badań, usg, ekg, prób wątr., posiewów, zeskrobin badań na grzyby, pasożyty i wszelkie inne cuda głównie czyste. Bardzo wyjątkowo otrzymaliśmy gronkowca (mało szkodliwy) i paciorkowca - za lekarzem: są to bakterie bytujące na każdym psie, w odpowiedniej ilości i nieszkodliwe. Był to już chyba 4-5 gabinet w którym szukaliśmy pomocy... Było kilka 'pustych prób' i trafiliśmy do gabinetu, w którym ostatcznie się ciągle leczymy. W międzyczasie trafiliśmy do xxxxxx: stwierdzono ( w tym czasie kuracja trwała ok 3 lata), że suka najpewniej dzięki kiepskim początkom nie radzi sobie z walką z niegroźnym przeciwnikiem namnażającym się ile chce. Ilość antybiotyków zażywanych miesiącami!, osłonówek, sterydów i wspomagaczy odporności (xxxxxxx) jest mi nieznana i nawet nie będę próbować liczyć... Czasem było spokojniej jakiś czas i powroty... Więc mamy powrót. Dużo tego, wyrosło w 2 dni. Dodam, że z diet było niemal wszystko. Royale, eukanuby, rybne, kurczak, dermatizis, alergic, BARF... Cuda. Pies jest zadbany, ładnie je, zachowanie bez zmian. Drapie się niewiele ale dość często wylizuje. Nie traci sierści (poza bliznami ), błyszcząca... Szampony, odkażanie, izolacja od wody - było. Po sterylce. Tysiące złotych, dziesiątki, setki? wizyt, ilość czasu - ogromna. No ale szukamy nadal a suka cierpi. Jedno pewne- to nie jest zaraźliwe bo w domu jest drugi pies w pełni zdrowy.
Jestem otwarta na pomysły i sugestie...
Pozdrawiam.