Strona 1 z 1

Proszę o pomoc!

: 25 stycznia 2014, 16:53
autor: porzeczkaa
Chciałabym się dowiedzieć co prawdopodobnie może dolegać mojemu psu!:(

Własnie wróciłam do domu po tygodniu nieobecności i zauważyłam, że mój ukochany piesek ma strasznie wzdęty brzuch (wygląda jakby miała balon w brzuchy, gdyż ma "rozepchane" boki i całe podbrzusze), duzo pije. Moja mama mówi, że sunia ostatnio była bardzo nieswoja i widać, że coś ją męczy. Niestety nie pofatygowała się z nią do weterynarza. Bardzo się martwię,gabinety weterynaryjne już dawno pozamykane, boje się czekać do poniedziałku, bo nie wiem czy to nie pogorszy stanu zdrowia psa. Jak dotykam brzucha, popiskuje i tak jakby wzdycha. Pies nie jest jakiś bardzo osowiały, co lepsze kąski z chęcią zjada, bardzo cieszyła się na mój widok, ale później znów stała się apatyczna. Czy to może być coś groźnego?

Re: Proszę o pomoc!

: 25 stycznia 2014, 17:06
autor: Gość
Natychmiast do weterynarza ,przecież są dyżury , można przecież dzwonić do weterynarza ! w poniedziałek może być za późno . Jak się tylko chce to weterynarz się znajdzie .

Re: Proszę o pomoc!

: 25 stycznia 2014, 17:06
autor: Agis
Absolutnie nie powinnaś czekać do poniedziałku !! Z psem dzisiaj jak najszybciej jedź do lek wet , objawy o których piszesz są
bardzo poważne a o CIERPIENIU psa już nie wspomnę .

Re: Proszę o pomoc!

: 25 stycznia 2014, 17:18
autor: porzeczkaa
Dzwonie rozpaczliwie cały czas, gdzie tylko jestem w stanie w mieście i okolicy (mieszkam w bardzo małym miasteczku i tu jest problem) albo nikt nie odbiera albo odmawiają wizyty dzisiaj. Udało mi się jedynie umówić na jutro przed południem, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze :(

Re: Proszę o pomoc!

: 25 stycznia 2014, 17:23
autor: Agis
porzeczkaa pisze:Dzwonie rozpaczliwie cały czas, gdzie tylko jestem w stanie w mieście i okolicy (mieszkam w bardzo małym miasteczku i tu jest problem) albo nikt nie odbiera albo odmawiają wizyty dzisiaj. Udało mi się jedynie umówić na jutro przed południem, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze :(

Mam wątpliwości ,ze do jutra wszystko będzie dobrze . Dzwoń , szukaj dalej powiedz ,że pies jest w cięzkim stanie , nie wierzę
ze wszyscy odmówia ...są też kliniki całodobowe -poszukaj takiej ....jesli mozna , gdzie mieszkasz ?

Re: Proszę o pomoc!

: 25 stycznia 2014, 17:44
autor: porzeczkaa
Ok, byłam upierdliwa i dało radę, mam wizytę, teraz tylko oby były dobre wieści.
Ponadto cały czas psa sprawdzam,byłam z nią na spacerze (na który chętnie poszła i jej humor od razu się poprawił), wypróżniła się i jest jakby ciut lepiej. Jak ją masuje po brzuszku, to już nie piszczy, jedynie ten brzuch dalej bez zmian, tylko teraz w nim bulgota.

Re: Proszę o pomoc!

: 25 stycznia 2014, 17:51
autor: Agis
Dalej objawy sa powazne ,pędz do lekarza ...badania krwi , usg ,rtg wszystko co możliwe zrób jak najszersza diagnostykę ..
teraz możesz zmierzyc jej temperaturę ...suka jest wysterylizowana ?

Re: Proszę o pomoc!

: 26 stycznia 2014, 15:14
autor: porzeczkaa
Piesek dzisiaj czuje się lepiej. Wet podał jej lekarstwa, a jutro zrobi kompleksowe badania. Powiedział, że skoro pies nie ma wymiotów i biegunki, to stan nie jest poważny, a przyczyną są prawdopodobnie jelita. Suczka jest wysterylizowana, od ponad roku.
Weterynarz nie wyklucza jednak przerzutów, ponieważ sunia miała praktycznie całkowitą mastektomie w związku z licznymi guzami, jednak mówi, że to mało prawdopodobne, bo brzuch nie urósł by tak szybko(od wtorku do wczoraj), gdyż guzy rozwijają się zdecydowanie wolniej.

Re: Proszę o pomoc!

: 26 stycznia 2014, 15:35
autor: Agis
Wet dał leki ale jakie i na co skoro nie wie co leczy ? wykluczył np wodobrzusze ? w gabinecie nie ma USG ?powinien chociaż to zrobić .Ja osobiście nie byłabym zadowolona z takiej wizyty. Jeśli w gab w sobotę nie mógł zrobic badań to mógł pobrać krew , dac Ci do reki próbówki, które zaniosłabyś do laboratorium ludzkiego ,wyniki miałabyś po godzinie a koszty czasami mogłyby okazać sie mniejsze jak u weta .

Re: Proszę o pomoc!

: 26 stycznia 2014, 17:07
autor: Gość
Agis pisze:Wet dał leki ale jakie i na co skoro nie wie co leczy ? wykluczył np wodobrzusze ? w gabinecie nie ma USG ?powinien chociaż to zrobić .Ja osobiście nie byłabym zadowolona z takiej wizyty. Jeśli w gab w sobotę nie mógł zrobic badań to mógł pobrać krew , dac Ci do reki próbówki, które zaniosłabyś do laboratorium ludzkiego ,wyniki miałabyś po godzinie a koszty czasami mogłyby okazać sie mniejsze jak u weta .
Niestety takich wetów mamy , głównie w małych miejscowościach , brak sprzętu i leczenie na oko . Z drugiej strony jak można było od wtorku patrzeć jak pies cierpi .

Re: Proszę o pomoc!

: 26 stycznia 2014, 17:20
autor: Agis
Tę kwestię zawalili jej rodzice . dziewczyna pisała ,że wróciła do domu wczoraj . Niestety , nie tylko w małych miejscowościach
mamy takich wetów , bywa to różnie także w dużych miastach , przerabiałam /am jedno i drugie non stop . Osobiście "stanęłabym na głowie i na rzęsach " ale znalazłabym taka klinikę w której zrobiono by wszystko jak najszybciej .W takich sprawach jestem trudna , uciazliwa i wyjatkowo upierdliwa .No ale kazdy z nas jest inny ,inne ma możliwości , inne zaangażowanie .Nikogo nie oceniam .

Re: Proszę o pomoc!

: 29 stycznia 2014, 19:54
autor: Ciapa_Oli
Moi rodzice też tak się zachowują. Gdyby nie ja to nasza suka padłaby już kilka razy. 1) ropomaczicze (wchodzę do domu a psu ropa leci a rodzice siedzą i patrzą...) 2) udar (a niech zdycha i ją głaszczą) 3) sraczka trwająca tydzień (smectę by dawali aż by pies padł). Za każdym razem to ja musiałam działać i brać psa do lecznicy (jak pisałam w wielu wątkach było tych wetów ok. 10...) a tata z łopatą w domu czekał (poważnie). Teraz słychać tylko jak dudni podłoga, bo pies biega za zabawkami a ma 15 lat. Nie ukrywam, że to było bardzo kosztowne, ale rodzice dokładali się zawsze, za co mają wielki plus mimo ich bierności. Mieszkam jednak w dużym mieście, więc wetów do wyboru do koloru i czasem zastanawiam się czy to dobrze, bo znaleźć zaangażowanego i z wiedzą jest ciężko. To co może być twojej?