Liza kości
: 20 lutego 2014, 18:13
Witam! Chciałam opisać historię choroby mojego psa, bardzo proszę o opinię i może radę co mam robić dalej.
Ami jest podobno 7 miesięczną suczką, którą adoptowaliśmy dwa tygodnie temu. 11 grudnia 2013 roku została przywieziona po wypadku do weterynarza w mojej miejscowości, tam w tym samym dniu miała zrobioną operacje na dwóch prawych nogach. Wsadzono jej pręty i kości się zrastały. Około 20 stycznia druty zostały wyciągnięte, z relacji weterynarza wiem że jeszcze gdy je miała w tylnej nodze bardzo jej przeszkadzały, gryzła się i wylizywała nogę. Tego samego dnia pobrano wymaz i oddano do badania. Wynik z 21 stycznia: "w badaniu hodowlanym wymazu z rany, stwierdzono wzrost drobnoustrojów
- escherichia coli ++
- pseudomonas aeruginosa ++
- enterococcus sp. +
Według mojego weterynarza te bakterie doprowadziły do rozpadu kości braku gojenia. Około 29 stycznia Ami miała amputowaną tylną prawą nogę. Wzięliśmy ją do domu 8 lutego, kikut się goił, a Ami sobie świetnie radziła, jest bardzo żywym wesołym pieskiem. Nie dostałam informacji że ma się oszczędzać, Normalnie się zachowywała, w miarę możliwości zaczynała biegać i szaleć z moim psem. Cały czas nie stawała stabilnie na przednią łapę, ale dostałam informację że jest jeszcze słaba i musi ją ćwiczyć. 13 lutego został zrobiony rentgen przedniej łapy i okazało się że kość się od nowa rozwaliła i jest brak zrostu, chociaż był, tak zwana liza kości. Trzyma się tylko na takich małych kółkach które panie zostawiły już na stałe i na swoim małym odcinku. Powiedziały, że muszę ją uśpić, że to te bakterie krążą i nic już się nie da zrobić. Pojechaliśmy do innego weterynarza, znanego w Krakowie, zawsze u niego leczyłam moje psy i poleconego przez wszystkich. Od nowa zostały wprowadzone druty, tym razem dwa na 6 tygodni. Musi się oszczędzać, nie może biegać, chodzić po śliskiej podłodze. Pan weterynarz stwierdził, że to nie bakterie rozpuszczają kość, nie ma takiej możliwości. Czekamy ale ta niepewność jest okropna. Bardzo proszę o jakąkolwiek pomoc.
Dziękuję. Katarzyna Topa
Ami jest podobno 7 miesięczną suczką, którą adoptowaliśmy dwa tygodnie temu. 11 grudnia 2013 roku została przywieziona po wypadku do weterynarza w mojej miejscowości, tam w tym samym dniu miała zrobioną operacje na dwóch prawych nogach. Wsadzono jej pręty i kości się zrastały. Około 20 stycznia druty zostały wyciągnięte, z relacji weterynarza wiem że jeszcze gdy je miała w tylnej nodze bardzo jej przeszkadzały, gryzła się i wylizywała nogę. Tego samego dnia pobrano wymaz i oddano do badania. Wynik z 21 stycznia: "w badaniu hodowlanym wymazu z rany, stwierdzono wzrost drobnoustrojów
- escherichia coli ++
- pseudomonas aeruginosa ++
- enterococcus sp. +
Według mojego weterynarza te bakterie doprowadziły do rozpadu kości braku gojenia. Około 29 stycznia Ami miała amputowaną tylną prawą nogę. Wzięliśmy ją do domu 8 lutego, kikut się goił, a Ami sobie świetnie radziła, jest bardzo żywym wesołym pieskiem. Nie dostałam informacji że ma się oszczędzać, Normalnie się zachowywała, w miarę możliwości zaczynała biegać i szaleć z moim psem. Cały czas nie stawała stabilnie na przednią łapę, ale dostałam informację że jest jeszcze słaba i musi ją ćwiczyć. 13 lutego został zrobiony rentgen przedniej łapy i okazało się że kość się od nowa rozwaliła i jest brak zrostu, chociaż był, tak zwana liza kości. Trzyma się tylko na takich małych kółkach które panie zostawiły już na stałe i na swoim małym odcinku. Powiedziały, że muszę ją uśpić, że to te bakterie krążą i nic już się nie da zrobić. Pojechaliśmy do innego weterynarza, znanego w Krakowie, zawsze u niego leczyłam moje psy i poleconego przez wszystkich. Od nowa zostały wprowadzone druty, tym razem dwa na 6 tygodni. Musi się oszczędzać, nie może biegać, chodzić po śliskiej podłodze. Pan weterynarz stwierdził, że to nie bakterie rozpuszczają kość, nie ma takiej możliwości. Czekamy ale ta niepewność jest okropna. Bardzo proszę o jakąkolwiek pomoc.
Dziękuję. Katarzyna Topa