Potzrebuję pomocy pilnie. PILNIE!!!

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

krmp1985002
Posty:2
Rejestracja:28 lutego 2014, 18:13

28 lutego 2014, 18:31

Mam problem z moją suczką. Jest to piesek w wieku 4 lat. Ma strasznie wzdęty brzuch. Przyznam się szczerze, że do wczoraj myślałam, że po prostu znowu zaczeła tyć bo już wczesniej miałam z nią ten problem - ma do tego skłonności. W środę wieczorem jak ją kąpałam zorientowałam się, że to jednak nie może być tym razem tycie. Jej brzuch jest bardzo twardy i duży a reszta ciała nie jest gruba, nawet żebra są wyczuwalne. Nie zauważyłam tego wcześniej bo Helenka ma bardzo długie i gęste włosy i nie widać tak jej ciałka. Jak ją polałam wodą to od razu się zorientowałam, że coś tym razem jest nie tak. Na następny dzień z samego rana od razu wziełam ją i poszłam do weterynarza. Dał jej tylko jeden zastrzyk i kazał mi dawać jej jeszcze nospę. Powiedział, że to tylko wzdęcia i jej przejdzie. Ale jest z nią tylko coraz gorzej. Zaczeła robic brzydką kupę - taka ciemno brązowa woda. Od południa już nic nie jadła. Więc wieczorem wziełam ją jeszcze raz do tego weta i powiedziałam mu, że nie ma żadnej poprawy a wręcz przeciwnie. To dał jej jeszcze raz zastrzyk i powiedział, że to powinno pomóc a jak coś to mam przyjść rano to zrobi badania. Wczoraj jeszcze piła wodę normalnie. Dziś rano odrobinkę się napiła ale później nie chciała już nic. Poszłam z nią do tego weta ale tylko "pocałowałam klamkę" bo okazało się, że pan doktor od siedmiu boleści pojechał na urlop. A ja zostałam z tym moim maleństwem, z którym z minuty na minutę jest coraz gorzej. Nie mam możliwości pojechania z nią w tej chwili do innego lekarza, bo dopiero jutro będę miała samochód a w tej mojej dziurze jest tylko jeden. Chciałam ją autobusem zabrać ale nie chcieli mnie z nią wpuścic bo ma gazy i trochę nie ładnie pachnie. Błagam o pomoc, jakąś radę. Czy mogę jej jakoś pomóc? Boję się, że ona do jutra nie wytrzyma. Teraz już tylko leży. Prawie na mnie nie reaguje i widzę, że jest już na skraju. Czy jest coś co mogę zrobić? Bo nie mam się do kogo zwrócić w tej chwili
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

28 lutego 2014, 18:36

kombinuj transport i do kliniki natychmiast!
krmp1985002
Posty:2
Rejestracja:28 lutego 2014, 18:13

28 lutego 2014, 18:42

cały czas staram się coś wymyślić ale jestem w tej cholernej dziurze nowa bo mieszkam tu od niedawna i nikt nie chce mi pomóc. Wszyscy albo udają, że ich nie ma albo wprost mówią, że nie będą kundla nigdzie wozić. Cały czas wydzwaniam gdzie się da. Moja 9rzyjaciółka przyjedzie ale jest bardzo daleko i ma przed sobą jakieś 6-7 godzin jazdy. A mąż będzie dopiero jutro na wieczór bo jest za granicą Dzwoniłam nawet na taxi ale jak mi krzyknął cenę to po prostu po zapłaceniu jemu nie byłoby mnie już stać na zapłacenie potem weterynarzowi szczególnie, że ten pierwszy niby weterynarz zdrowo mnie skasował. Już naprawdę nie wiem co robić.
Agis
Posty:479
Rejestracja:08 października 2013, 16:52

28 lutego 2014, 22:55

Gdzie mieszkasz ? proszę napisz
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 106 gości