Witam.
Może ktoś się spotkał z tego typu problemem i udało się ustalić jaki to pasożyt.
Jak pies/suka sika to w tym miejscu trawa usycha i nie rośnie. Od jakiegoś czasu walczę z tym problemem u własnych czworonogów. Badałam wielokrotnie psie kupy i niby nic nie wychodzi w tych badaniach, a według mnie jednak coś jest, bo jak pociągnę psy przez kilka dni fenbendazolem to problem znika i trawę mam zieloną, a nie uschniętą. Tylko, że za jakiś czas problem wraca i znów muszę psy potraktować fenbendazolem i znów problem znika, a za jakiś czas wraca. Dodam, ze ten problem mam od półtora roku. Wcześniej nic takiego się nie działo, choć te same psy z taką samą częstotliwością sikały na trawę, w tych samych miejscach.
Jaki to pasożyt?
Nie ma w naszej strefie klimatycznej pasożytów wydalanych z moczem, podejrzewałabym raczej zmiany w pH moczu. Mocz psów jest standardowo kwaśny, więc będzie powodował żółknięcie traw.
A wcześniej mocz nie był kwaśny i nie powodował zupełnego usychania trawy, a nie żółknięcia?
I dlaczego problem znika po zastosowaniu fenbendazolu? Obecnie mam trawę soczyście zieloną i nawet nie żółknie jak psy na nią sikają, ale na początku kwietnia psy potraktowałam fenbendazolem.
I dlaczego problem znika po zastosowaniu fenbendazolu? Obecnie mam trawę soczyście zieloną i nawet nie żółknie jak psy na nią sikają, ale na początku kwietnia psy potraktowałam fenbendazolem.
viki znalazłam twój temat na innym forum i tam dostałaś odpowiedź ode mnie. Zrób badania, jest możliwość z krwi - test Elisa. W kale może być problem ze znalezieniem larw ze względu na okresowość ich wydalania.