Anaplazmoza, Ból szyi, labrador, 8,5 lat

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

morris91
Posty:1
Rejestracja:04 listopada 2014, 16:41

04 listopada 2014, 16:43

Witajcie!
Zwracam się z takim problemem otóż..
Mam labradora 8,5 rocznego, od czerwca pies ma problemy z szyją (piszczy, potrafi trzymać w jednym kierunku, albo w lewo, albo prawo, boi się pochylać,wstawać, wycofuje się do tyłu, tak jakby chciał uciec przed bólem), nie jest to proces ciągły, ale sporadycznie się powtarzało, dotąd zdarzyły się 3 takie ataki, po podaniu leków sterydowych, przeciwzapalnych bóle ustępowały, niestety od jakiegoś czasu leki nie działają.
W czerwcu miał zrobione zdjęcie szyi (nie wyszło nic niepokojącego).
Od wczoraj stan się pogorszył, zupełnie nie podziałały na niego lekarstwa.
Dzisiaj pies pojechał do kliniki w Katowicach, lekarz zrobił mu kompleksowe badanie krwi i wyszła... anaplazmoza.
Jest duża szansa, że to ona jest przyczyną, albo dołożyła się do problemów z szyją.
Zastanawiam się obecnie nad tym czy jest sens robić psu ponowny zdjęcie RTG i właściwie to u kogo, czy dać mu na razie spokój i podawać unidox w dawkach jakie zalecił weterynarz.
Chciałabym nadmienić, że byliśmy u kilku weterynarzy, w naszych opiniach dobrych i nie tylko naszych, ale żaden z nich nie zlecił badania krwi, dopiero xxxxxxxx podjął takie kroki.
Czy ktoś spotkał się z anaplazmozą i wie coś na ten temat więcej?
Z góry dziękuję.
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

04 listopada 2014, 21:46

wszystko zależy jakie były poprzednie zdjęcia szyi . Ja osobiście nie skupiłbym się tylko na anaplazmozie , bo ona rzadko atakuje odcinkowo np. szyje. Jest to choroba coraz bardziej powszechna w Krakowie w roku stwierdzamy kilkanaście przypadków w naszej lecznicy. Mogą to być dwa schorzenia i zbagatelizowanie jednego może dać późniejsze jego pogłębienie.
Merlin1984

30 listopada 2014, 12:20

Dzień dobry,
U naszej 9-letniej suni (West WT 10kg po sterylizacji) również stwierdzono anaplazmoze. Choć dotarcie do ustalenia choroby było dość niełatwe. 11 listopada byliśmy na ostatnim naszym spacerze po lesie. Kejsi ku naszemu zdziwieniu nie była taka energiczna jak zawsze, nie biegała, bardziej tuptała przy nodze. Następnego dnia rozjechały jej się tylne łapki. Po poprawieniu nóżek pies dalej normalnie szedł, niestety przestał schodzić po schodach. Następnego dnia pojawiliśmy się u weterynarza. Weterynarz stwierdził zwichnięcie rzepki w lewym kolanie, dostaliśmy leki przeciwzapalne, i zalecił dietę odchudzającą. Dał również nadzieję, że po miesiącu rzepka może sama dojść do siebie i obędzie się bez operacji (wstawienia implantu). Następnego dnia pod psem zaczęły uginać się przednie łapki. Stał się apatyczny. Nie chciał jeść, położył się na posłaniu i przestał wstawać. Udaliśmy się do innego weterynarza, który ponownie stwierdził ruchomość rzepki, lecz zdziwił się ew. operacją kolana ze wstawieniem implantu, ponieważ według niego należało tylko przyszyć rzepkę (drobny zabieg). Po dwóch diagnozach lekarskich dot. rzepki i instrukcjach odnośnie żywienia, pies przez tydzień leżał nieruchomo przyjmując leki i karmę odchudzającą. Z dnia na dzień pies był coraz słabszy i przejawiał coraz mniejszą ochotę do życia i zauważyliśmy, że po piciu za każdym razem się krztusiła i zmienił jej się głos na niższy i chrypkowaty. Zaczęliśmy szukać informacji na internecie, co ew. może być dodatkową przyczyną takiego stanu zdrowia psa, gdyż uważaliśmy, że zwichnięta rzepka w kolanie nie do końca może być skutkiem, a może przyczyną takiego stanu, dodatkowo psu podczas jedzenia głowa momentami wpadała do miski. Po przeanalizowaniu wszystkich objawów psa, napotkaliśmy w internecie różne informacje dot. chorób odkleszczowych, miastenie... tarczyce itp, które pasowały do jej stanu. Pojechaliśmy do trzeciego weterynarza sugerując, że z psem dzieje się coś więcej niż tylko zwichnięta rzepka, prosząc o wykonanie szczegółowej analizy krwi. Pani doktor zajęła się psem robiąc badania krwi, również pod kątem chorób odkleszczych, RTG, USG... W badaniu SNAP test 4D wyszło, że ma anaplazmoze. Dodatkowe badania wskazały, że płytki są w normie, więc atakuje granulocyty. Ponad to pies ma ALP 2600, i CK 138, K 3.50, glukoza 137, GPT 62, UREA 22.3, CHOL 281. Zdjęcie RTG kręgosłupa w normie. Dostaliśmy antybiotyk Unidox Solutab 0,5 tab dwa razy dziennie (rano i wieczorem). Pani doktor przygotowała nas mówiąc, że to ciężka choroba, i jeśli pies po 3-4 dniach nie wstanie, prawdopodobnie nie będzie chodzić, ale poleciła nam jeszcze udanie się do specjalisty do Wrocławia. Stan psa po 3-4 dniach bez zmian, tzn. nie wstał tak jak oczekiwaliśmy. Jednak przestał się krztusić i głowa/szyja podczas jedzenia/picia zaczęła wydawać się silniejsza. Lek po 5 dniach został zwiększony do 2 tab na dzień. Minęły kolejne 3 dni i niestety jest wciąż bez zmian. Dużo śpi, dużo pije, je chętnie. Zrezygnowaliśmy z karmy dietetycznej, której nie chciała jeść i może po części dzięki temu była słabsza. Pies załatwia się regularnie. Proszę mi wybaczyć, że wtrąciłam się w wątek, ale może dzięki niemu, znajdzie się ktoś kto będzie mógł nam pomóc.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości