Pytanie do dr. - Sparaliżowany staruszek
: 01 grudnia 2014, 19:32
Witam.
Moje pytanie jest skierowane do forumowego lekarza. Mam psiaka, dużego 13 letniego kundelka, który miał być dogiem niemieckim ale kompletnie nie jest do niego podobny - waży 50 kg, więc to nadal duży pies.
Jakiś czas temu (ponad 2 miesiące temu) z racji swojego dość zaczepliwego i upartego wobec innych psów charakteru został pogryziony (głównie posiniaczony, większych urazów brak, prócz nogi), najdotlikwiej w nogę na wysokości stawu kolanowego. Bardzo szybko poszło zakażenie, miał bardzo wysoką temperaturę, ale udało się odratować i jego i nogę. Wówczas przez jakiś czas nie używał w ogóle tej nogi - wiadomo, wszystko było spuchnięte. Ale później, zaczął się o nią opierać i już myśleliśmy, że będzie coraz lepiej, choć byliśmy świadomi, że całkowitej sprawności nigdy mieć nie będzie. Podejrzewano zerwanie/naderwanie więzadła, ale gdy walczyliśmy o jego życie nie było za bardzo możliwości zrobienia mu w takim stanie rtg czy tez testu, czekaliśmy aż opuchlizna zejdzie.
Niestety psiak po jakimś czasie wracania do względnej sprawności (nawet biegał, podskakując co prawda ale jednak), zaczął coraz bardziej niedomagać - nie dość, że ciągnął już uszkodzoną łapę (na której wcześniej stawał) to zaczął ciągnąć za sobą cały tył...
Zrobiliśmy badania (RTG) by potwierdzić/wykluczyć więzadło krzyżowe. Wet powiedział, że więzadło to nie, ale ogólnie to pies jest stary, ma duże zwyrodnienie kręgosłupa i ma uszkodzony nerw kulszowy zapewne. Podał steryd (detomedrol). Pies, choć i tak miał lekką nadwagę to tak na sterydzie przytył jeszcze bardziej mimo mikroskopijnych porcji pokarmu no i niestety na ten moment nie rusza się w ogóle, nawet przednimi łapami, po sterydzie po prostu zesztywniał... Leży na boku non stop. Ma czucie we wszystkich łapach, ale nie jest w stanie nimi ruszyć. Pogorszenie nastąpiło właśnie po podaniu sterydu, wcześniej przynajmniej choć trochę się podnosił...
Moja matka, która jest lekarzem medycyny i na co dzień zajmuje się psiakiem zdecydowała w końcu, że sterydu drugi raz podawać nie będzie, z racji tego, że poprawy nie widać, wręcz mu się pogarsza wyraźnie po tym sterydzie no i tak kosmicznie tyje... Po jakimś czasie (jedno z drugim reaguje niestety więc zrobiła to już z bezsilności) zaczęła podawać mu Movalis który wcześniej działał na niego świetnie. Niestety teraz to nawet Movalis nie pomaga.
Nie mamy już pojęcia co robić. Zdajemy sobie sprawę z tego, że pies jest po prostu stary i jak na tak dużego psa to i tak piękny wiek. Ale on ma tak ogromną wolę życia... Nawet szczeka kiedy chce wstać, przemieścić się albo załatwić sygnalizując w ten sposób, żeby mu pomóc i go podnieść. Nie możemy patrzeć na to jak leży bez ruchu, ale jednocześnie widząc jego wolę walki nie wiemy czy to zakonczyć, czy jest jeszcze coś co możemy zrobić? Bo on czeka, ten pies ma więcej nadziei, że wyzdrowieje niż my...
Cezar ogólnie jest w dobrej kondycji, prócz tego, że przy okazji zdiagnozowano u niego guzek w jądrze (ale jednocześnie brak jest przerzutów, wg lekarzy), ogolnie narządy - serce, nerki, wątroba - ok. Była robiona biochemia i też jest ok. To zwyrodnienie kręgosłupa, wiadomo, że to od tego, ale dlaczego po sterydzie zamiast się polepszyc tak okropnie się pogorszyło?
Znajoma wet powiedziała by podać jeszcze witaminy B, toteż jutro zapewne zostaną podane.
Moje pytanie - czy jest jeszcze coś co możemy zrobić? Jakieś leki, zabiegi które sprawią, że choć na trochę wstanie? Nie mówię, żeby biegał, bo zdaję sobie sprawę, że to raczej niemożliwe.
Pozdrawiam,
Moje pytanie jest skierowane do forumowego lekarza. Mam psiaka, dużego 13 letniego kundelka, który miał być dogiem niemieckim ale kompletnie nie jest do niego podobny - waży 50 kg, więc to nadal duży pies.
Jakiś czas temu (ponad 2 miesiące temu) z racji swojego dość zaczepliwego i upartego wobec innych psów charakteru został pogryziony (głównie posiniaczony, większych urazów brak, prócz nogi), najdotlikwiej w nogę na wysokości stawu kolanowego. Bardzo szybko poszło zakażenie, miał bardzo wysoką temperaturę, ale udało się odratować i jego i nogę. Wówczas przez jakiś czas nie używał w ogóle tej nogi - wiadomo, wszystko było spuchnięte. Ale później, zaczął się o nią opierać i już myśleliśmy, że będzie coraz lepiej, choć byliśmy świadomi, że całkowitej sprawności nigdy mieć nie będzie. Podejrzewano zerwanie/naderwanie więzadła, ale gdy walczyliśmy o jego życie nie było za bardzo możliwości zrobienia mu w takim stanie rtg czy tez testu, czekaliśmy aż opuchlizna zejdzie.
Niestety psiak po jakimś czasie wracania do względnej sprawności (nawet biegał, podskakując co prawda ale jednak), zaczął coraz bardziej niedomagać - nie dość, że ciągnął już uszkodzoną łapę (na której wcześniej stawał) to zaczął ciągnąć za sobą cały tył...
Zrobiliśmy badania (RTG) by potwierdzić/wykluczyć więzadło krzyżowe. Wet powiedział, że więzadło to nie, ale ogólnie to pies jest stary, ma duże zwyrodnienie kręgosłupa i ma uszkodzony nerw kulszowy zapewne. Podał steryd (detomedrol). Pies, choć i tak miał lekką nadwagę to tak na sterydzie przytył jeszcze bardziej mimo mikroskopijnych porcji pokarmu no i niestety na ten moment nie rusza się w ogóle, nawet przednimi łapami, po sterydzie po prostu zesztywniał... Leży na boku non stop. Ma czucie we wszystkich łapach, ale nie jest w stanie nimi ruszyć. Pogorszenie nastąpiło właśnie po podaniu sterydu, wcześniej przynajmniej choć trochę się podnosił...
Moja matka, która jest lekarzem medycyny i na co dzień zajmuje się psiakiem zdecydowała w końcu, że sterydu drugi raz podawać nie będzie, z racji tego, że poprawy nie widać, wręcz mu się pogarsza wyraźnie po tym sterydzie no i tak kosmicznie tyje... Po jakimś czasie (jedno z drugim reaguje niestety więc zrobiła to już z bezsilności) zaczęła podawać mu Movalis który wcześniej działał na niego świetnie. Niestety teraz to nawet Movalis nie pomaga.
Nie mamy już pojęcia co robić. Zdajemy sobie sprawę z tego, że pies jest po prostu stary i jak na tak dużego psa to i tak piękny wiek. Ale on ma tak ogromną wolę życia... Nawet szczeka kiedy chce wstać, przemieścić się albo załatwić sygnalizując w ten sposób, żeby mu pomóc i go podnieść. Nie możemy patrzeć na to jak leży bez ruchu, ale jednocześnie widząc jego wolę walki nie wiemy czy to zakonczyć, czy jest jeszcze coś co możemy zrobić? Bo on czeka, ten pies ma więcej nadziei, że wyzdrowieje niż my...
Cezar ogólnie jest w dobrej kondycji, prócz tego, że przy okazji zdiagnozowano u niego guzek w jądrze (ale jednocześnie brak jest przerzutów, wg lekarzy), ogolnie narządy - serce, nerki, wątroba - ok. Była robiona biochemia i też jest ok. To zwyrodnienie kręgosłupa, wiadomo, że to od tego, ale dlaczego po sterydzie zamiast się polepszyc tak okropnie się pogorszyło?
Znajoma wet powiedziała by podać jeszcze witaminy B, toteż jutro zapewne zostaną podane.
Moje pytanie - czy jest jeszcze coś co możemy zrobić? Jakieś leki, zabiegi które sprawią, że choć na trochę wstanie? Nie mówię, żeby biegał, bo zdaję sobie sprawę, że to raczej niemożliwe.
Pozdrawiam,