uciążliwy brak diagnozy-pomocy.
: 20 lutego 2015, 11:34
Witam,
Chciałabym opowiedziec "krótko" co dolega mojej psinie, jest to suczka rasy berneński pies pasterski w wieku 3 lat, jest dość drobna waży ok 35 kilo.
Problemy zaczęly się ok 2 roku życia, a mianowicie: powtarzające się zapalenie ucha, łupież od czasu do czasu. Najpierw leczyłam ją o jednego weterynarza u którego stan psa się tylko pogarszał, a przez dobre pół roku chodziłam do niego raz w tygodniu, dostawała sterydy przeciwświądowe, suplementy, szampony itp( uogólniam ) Po pewnym czasie (za późno) zdecydowalam sie na innego weterynarza, który na wejściu stwierdził nużycę (pobrał zeskrobiny kilka razy) poprzedni weterynarz również ale według niego niczego nie było. Zaleczyliśmy nużycę po kilku miesiącach było w miarę dobrze, były nawroty zapalenia uszu co jakiś czas, kąpiele co dwa tygodnie, oraz podjęcie decyzji o sterylizacji gdyż podczas cieczki bardzo spadała jej odporność i jej stan się od razu pogarszał, niestety musieliśmy przeczekać bo akurat cieczka dopadła przed planowaną sterylizacją i skóra zaczeła wyglądać gorzej, pies się znowy drapał. Po sterylizacji miało być lepiej chociaż trochę, nie było..i nie jest. Jej stan stopniowo się pogarszał i pogarszał. Stany zapalne to antybiotyki, to trochę grzyba to leki przeciwgrzybiczne, co chwile badanie zeskrobin, niczego nie ma stan nadal coraz gorszy. Dostawała przez pewien okres Euthyrox (1 tab dziennie 150mg) żeby sierść jej szybciej odrosła, ale po tygodniu stosowania wystąpiły objawy uboczne: trzęsły jej się miesnie, łapka drgała i jakby traciła siłe w niej. Więc zaprzestałam jej dawkować. Stan nadal się pogarszał...włos się błyszczał, ale wypadał, na skorze zaczeły pojawiać się łuski, weterynarz przepisał bardzo drogi leki (ludzie po przeszczepach go biorą, takie żółte śmierdzące kapsułki-nie mam nie w domu wiec nie spojrze co to było) brała miesiąc żadnej poprawy. Włos ciągle pod mikroskop, badanie krwi nic nie wykazywało. Az po jakimś czasie można było stiwerdzić, że to łojotok suchy. Weterynarz sprawdziła więc poziom hormonów tarczycy-niby niedoczynność..ale leki powodują u niej takie a nie inne objawy. Dostałam dwa szampony, znowu Euthyrox..i tak trawa to od ponad miesiaca i mam wrażenie, że tylko gorzej jest, pojawił się łojotok tłusty, piesek ma wrecz zrogowacenia, wydzielina żółta bardzo brzydko pachnie, myję ją 2 razy w tygodniu. Pies ma drgawki (nie jest to padaczka) drżą mu wszystkie miesnie, miał minimalna dawkę leku, mimo to weterynarz kazała nadal podawać, od dwóch dni tego nie robię, bo nie mogę już patrzeć na psa...od ponad miesiaca zmieniło się zachowanie DRASTYCZNIE była bardzo energicznym psem, zbyt dużo euforii i wszystkiego. Teraz ciągle śpi, w ogóle nie biega, chodzi bardzo powoli,dość sztywnie, nie macha ogonem na mój widok, jest apatyczna i to bardzo, zawsze biegała jak szalona, czesto chowa ogon jakby ze strachu pod siebie nawet jak obserwują ja z daleka, wylizuje sobie łapy, aż do ran niestety, żaden środek i bandaże nie pomogły, łzawiją jej też oczy (biała wydzielina), apetyt był normalny, dopiero od tygodnia miska pierwszy raz od szczeniaka jest pełna i moze tak stać pół dnia. Ma duże pragnienie, ale takie nagłe i łapczywe. Martwię się też, że popuszcza ponieważ ręczniki które jej wymieniam na poslaniu (miedzy innymi przez plamy od łojotoku) mają czasem takie wieksze plamy bez koloru (nie pachną moczem).
Przepraszam za mój wywód, ale krócej się nie dało..a i tak wielku elementów nie zawarłam.
Bardzo proszę o wszelkie pomysły, sugestie z państwa strony.
Kocham mojego psa, jest moim towarzyszym..od dawna nie jest sobą i już nie wiem co robić.
Chciałabym opowiedziec "krótko" co dolega mojej psinie, jest to suczka rasy berneński pies pasterski w wieku 3 lat, jest dość drobna waży ok 35 kilo.
Problemy zaczęly się ok 2 roku życia, a mianowicie: powtarzające się zapalenie ucha, łupież od czasu do czasu. Najpierw leczyłam ją o jednego weterynarza u którego stan psa się tylko pogarszał, a przez dobre pół roku chodziłam do niego raz w tygodniu, dostawała sterydy przeciwświądowe, suplementy, szampony itp( uogólniam ) Po pewnym czasie (za późno) zdecydowalam sie na innego weterynarza, który na wejściu stwierdził nużycę (pobrał zeskrobiny kilka razy) poprzedni weterynarz również ale według niego niczego nie było. Zaleczyliśmy nużycę po kilku miesiącach było w miarę dobrze, były nawroty zapalenia uszu co jakiś czas, kąpiele co dwa tygodnie, oraz podjęcie decyzji o sterylizacji gdyż podczas cieczki bardzo spadała jej odporność i jej stan się od razu pogarszał, niestety musieliśmy przeczekać bo akurat cieczka dopadła przed planowaną sterylizacją i skóra zaczeła wyglądać gorzej, pies się znowy drapał. Po sterylizacji miało być lepiej chociaż trochę, nie było..i nie jest. Jej stan stopniowo się pogarszał i pogarszał. Stany zapalne to antybiotyki, to trochę grzyba to leki przeciwgrzybiczne, co chwile badanie zeskrobin, niczego nie ma stan nadal coraz gorszy. Dostawała przez pewien okres Euthyrox (1 tab dziennie 150mg) żeby sierść jej szybciej odrosła, ale po tygodniu stosowania wystąpiły objawy uboczne: trzęsły jej się miesnie, łapka drgała i jakby traciła siłe w niej. Więc zaprzestałam jej dawkować. Stan nadal się pogarszał...włos się błyszczał, ale wypadał, na skorze zaczeły pojawiać się łuski, weterynarz przepisał bardzo drogi leki (ludzie po przeszczepach go biorą, takie żółte śmierdzące kapsułki-nie mam nie w domu wiec nie spojrze co to było) brała miesiąc żadnej poprawy. Włos ciągle pod mikroskop, badanie krwi nic nie wykazywało. Az po jakimś czasie można było stiwerdzić, że to łojotok suchy. Weterynarz sprawdziła więc poziom hormonów tarczycy-niby niedoczynność..ale leki powodują u niej takie a nie inne objawy. Dostałam dwa szampony, znowu Euthyrox..i tak trawa to od ponad miesiaca i mam wrażenie, że tylko gorzej jest, pojawił się łojotok tłusty, piesek ma wrecz zrogowacenia, wydzielina żółta bardzo brzydko pachnie, myję ją 2 razy w tygodniu. Pies ma drgawki (nie jest to padaczka) drżą mu wszystkie miesnie, miał minimalna dawkę leku, mimo to weterynarz kazała nadal podawać, od dwóch dni tego nie robię, bo nie mogę już patrzeć na psa...od ponad miesiaca zmieniło się zachowanie DRASTYCZNIE była bardzo energicznym psem, zbyt dużo euforii i wszystkiego. Teraz ciągle śpi, w ogóle nie biega, chodzi bardzo powoli,dość sztywnie, nie macha ogonem na mój widok, jest apatyczna i to bardzo, zawsze biegała jak szalona, czesto chowa ogon jakby ze strachu pod siebie nawet jak obserwują ja z daleka, wylizuje sobie łapy, aż do ran niestety, żaden środek i bandaże nie pomogły, łzawiją jej też oczy (biała wydzielina), apetyt był normalny, dopiero od tygodnia miska pierwszy raz od szczeniaka jest pełna i moze tak stać pół dnia. Ma duże pragnienie, ale takie nagłe i łapczywe. Martwię się też, że popuszcza ponieważ ręczniki które jej wymieniam na poslaniu (miedzy innymi przez plamy od łojotoku) mają czasem takie wieksze plamy bez koloru (nie pachną moczem).
Przepraszam za mój wywód, ale krócej się nie dało..a i tak wielku elementów nie zawarłam.
Bardzo proszę o wszelkie pomysły, sugestie z państwa strony.
Kocham mojego psa, jest moim towarzyszym..od dawna nie jest sobą i już nie wiem co robić.