Błagam o pomoc w postawieniu diagnozy
: 16 października 2015, 08:34
Bardzo proszę o pomoc w ustaleniu co jest Czarusiowi.
Czaruś jest małym yorkiem (waga normalna 1,5 - 1,8 kg), ma około 16-18 miesięcy, tego dokładnie nie wiemy, a jest ze mną od połowy sierpnia.
Był bardzo energiczny i żywiołowy, aportował piłeczkę, wszędzie było go pełno, chętnie bawił się z pozostałymi czworonożnymi domownikami.
W piątek 09.10.2015 jak co dzień poszliśmy wieczorem spać, Czarusia wzięłam do łóżka.
Nie miał żadnych wymiotów, czy biegunek.
W sobotę rano (10.10) kiedy się obudziłam Czaruś nie był w łóżku, tylko w swojej budce, jak się tam znalazł nie wiem....
Wstałam jak zawsze wzięłam go na ręce i poszłam z nim na siku, ale już zauważyłam, że coś jest nie tak, trochę popiskiwał (bardziej mruczał) i jakby "leciał" mi w rękach. Nie był taki jak zawsze. Na podwórku stał na ziemi bardzo niepewnie z ogonem pod sobą, zrobił siku i wzięłam go do domu. Położyłam go na jego legowisko. Myślałam, że boli go brzuch, więc podałam mu 1/2 tabletki nospy rozgniecionej i rozpuszczonej w wodzie. I tak sobie leżał. Około godziny 15 sam wyszedł z swojego legowiska, trochę pochodził, więc sądziłam, że będzie dobrze. W sobotę niestety musiałam wyjechać w celach służbowych, a Czarusiem zajął się mąż. W sobotę Czarek zjadł trochę animondy i poszedł spać. W niedzielę powtórka, Czaruś źle się czuł i mąż podał mu jeszcze raz 1/2 nospy i informował mnie, że jednak jest raczej coś poważniejszego. Wróciłam w niedzielę około 21 do domu. Wzięliśmy psiaki na smycz, a Czarusia w ręce i poszliśmy na spacerek.
Na trawie Czarka dałam na ziemię, zrobił siku, troszkę za nami szedł, a następnie nie miał już siły, wzięłam go na ręce i wróciliśmy do domu. W domu nagle zaczął się cały trząś, chyba z zimna. Nie czekałam już dłużej i o 22 byłam już w klinice całodobowej. Zrobiliśmy badania krwi:
[URL=http://www.fotosik.pl/zdjecie/ab4c0d68494cfe25][IMG]http://images67.fotosik.pl/1263/ab4c0d68494cfe25med.jpg[/IMG][/URL]
Temperaturę miał niską, a w kale śladowe ilości krwi, miał zrobiony test na parwo - wyszedł ujemny
Miał również wykonane RTG i stwierdzono - niewielki cień w okolicy oddźwiernika
Poinformowano mnie, że jego stan jest krytyczny i powinnam go zostawić w szpitalu, ale nie do końca ufam tej klinice (złe doświadczenie z przeszłości), więc zabrałam go do domu. Do domu dano mi kroplówkę aby go nawodnić z glukozą.
W klinice podano mu:
- Synulox,
- Metronidazol
- Buscopan
- Intravit B12
- Catosal
Następnego dnia rano tj. poniedziałek 12.10.2015, pojechałam do weterynarza, był bardziej żółty, powtórzyliśmy badania:
Bilirubina - powyżej 12, w urządzeniu kończy się miara na 12
Kreatynina - 2,05
Morfologia nie była powtórzona, bo nie minęło nawet 12 godzin od poprzedniego badania.
Myśleliśmy, że to anaplazmoza, wykonane zostały testy, wyszły ujemne (wszystkie choroby pokleszczowe)
Zrobiono USG i w żołądku było widoczne coś przemieszczającego się (fruwającego), wieczorem zrobiono endoskopię i wynik:
widoczny twór wielkości 2 cm na 1 cm, przyczepiony do śluzówki żołądka, na krzywiźnie większej. Według weterynarza, jest to taka fruwająca błonka i jego zdaniem ona nie ma wpływu na zatkanie dróg żółciowych. (Hasło "fruwająca błonka" zostało użyte w celu przedstawienia mi po ludzku co tam jest)
Tego dnia podano mu:
- Scanofol
- Glucozum+natrium
- Metronidazol
- Rapidex
- Metoclopramidum
- Cefalexin
Pojechaliśmy do domu. Następnego dnia (tj. wtorek) był bardziej kontaktowy, w sensie patrzy za psami, jak się go woła to reaguje, ale nie miał chęci wstawania. O godzinie 9 byliśmy już u weterynarza.
Wykonaliśmy ponowne badania krwi wraz z morfologią.
Bilirubina - powyżej 12, nie wiemy czy się zmienia, bo tak jak pisałam wcześniej brak skali :(
Kreatynina - 2,8 czyli rośnie :(
[URL=http://www.fotosik.pl/zdjecie/31bf6b41134eee76][IMG]http://images69.fotosik.pl/1262/31bf6b41134eee76med.jpg[/IMG][/URL]
Pobrano mu również krew w celu zbadania w kierunku zespolenia wrotno-obocznego (kwasy żółciowe), wyniki są następujące:
1 próba 49,89 umol/l
2 próba 85,02 umol/l
Co do kwasów, gdzieś znalazłam normy dla pierwszej próby poniżej 30, a dla drugiej poniżej 50. U Czarka są większe. Tylko nie wiem czy powinnam patrzeć stricte na liczby, czy np. w jego stanie bardziej mam patrzeć na poziom wzrostu próby II do próby I.
Podano mu:
- Ceporex
- Rapidexon
- Natrium chlorat.
- Dalacin C
- Natrium chloratum i.v.
Wieczorem zabrałam go do domu.
Kolejnego dnia 14.10.2015 nie badaliśmy krwi, bo on ma ją bardzo gęstą. Ponadto, w ciągu tych kilku dni bardzo schudł, może waży 1,2 kg :( Ciężko jest już pobrać krew z przednich łapek i ostatnio pobierane miał z uda.
Dostał leki:
- Ceporex
- Rapidexon
- Combivit
- Catosal
- Vitamina C
- Glukoza Natriuml
- Glucosum
- Dalacin C
Wieczorem wzięłam go do domu.
Wczoraj tj. 15.10.2015 r. był słaby, chociaż na siku wstaje, wtedy daję go na podłogę, sam idzie na ręczniczek i się załatwi. O 9 zawiozłam go na kroplówki.
Cały czas ma temperaturę w granicach 37 stopni. Dogrzewam go termoforem.
Nie chce nic jeść, 14.10.2015 podałam mu w strzykawce trochę mokrego RC, ale zjadł może 4 ml. Zaraz po jedzeniu "zawiesił się" - siedział z głową spuszczoną w dole. Nie wiem czy można to kojarzyć z ZWO? czy tak mała ilość jedzenia mogła dawać takie zachowanie.
Wczoraj około godziny 17 pojechałam po Czarusia. Zrobiono mu kolejne badania w celu wykluczenia ZWO. Raczej podejrzewają cholestazę, ale skąd u tak młodego psa?
GTP 39
ALP 2170
Bilirubina powyżej 12
Podane leki:
- Ceporex
- Metronidazol
- Hepatiale Forte
- Laculosa
- Voluen
- Glukoza - Natrium
- Combivit
- Vitamina C
Po rozmowie z weterynarzem prowadzącym stwierdziliśmy, że trzeba zrobić jeszcze amoniak. Pojechałam od razu do kliniki do Mikołowa. Kiedy powiedziałam, że bilirubina jest ponad 12, to usłyszałam, że to niemożliwe, że ten pies jakby miał taką to nie powinien już żyć. Pobrano krew w celu zbadania poziomu amoniaku i jednocześnie poprosiłam o rozszerzenie tych badań wraz z bilirubiną. Wyniki wstawiam poniżej.
[URL=http://www.fotosik.pl/zdjecie/c6cfb72cf98bcdcb][IMG]http://images68.fotosik.pl/1262/c6cfb72cf98bcdcbmed.jpg[/IMG][/URL]
Jak weterynarz zobaczył te wyniki to naprawdę był bardzo zaskoczony, że on jeszcze żyje. A Pani wykonująca badania powiedziała, że nigdy nie widziała tak żółtej surowicy.
Weterynarz z Mikołowa nie daje żadnych szans, nawet gdyby było to ZWO, to Czaruś jest za słaby na operację.
Co do żołądka, to wet z Mikołowa również stoi na stanowisku, że twór nie ma żadnego wpływu na drogi żółciowe i żółtaczkę występującą u Czarusia.
Bardzo proszę o jakiekolwiek opinie, sugestie.
Czaruś jest małym yorkiem (waga normalna 1,5 - 1,8 kg), ma około 16-18 miesięcy, tego dokładnie nie wiemy, a jest ze mną od połowy sierpnia.
Był bardzo energiczny i żywiołowy, aportował piłeczkę, wszędzie było go pełno, chętnie bawił się z pozostałymi czworonożnymi domownikami.
W piątek 09.10.2015 jak co dzień poszliśmy wieczorem spać, Czarusia wzięłam do łóżka.
Nie miał żadnych wymiotów, czy biegunek.
W sobotę rano (10.10) kiedy się obudziłam Czaruś nie był w łóżku, tylko w swojej budce, jak się tam znalazł nie wiem....
Wstałam jak zawsze wzięłam go na ręce i poszłam z nim na siku, ale już zauważyłam, że coś jest nie tak, trochę popiskiwał (bardziej mruczał) i jakby "leciał" mi w rękach. Nie był taki jak zawsze. Na podwórku stał na ziemi bardzo niepewnie z ogonem pod sobą, zrobił siku i wzięłam go do domu. Położyłam go na jego legowisko. Myślałam, że boli go brzuch, więc podałam mu 1/2 tabletki nospy rozgniecionej i rozpuszczonej w wodzie. I tak sobie leżał. Około godziny 15 sam wyszedł z swojego legowiska, trochę pochodził, więc sądziłam, że będzie dobrze. W sobotę niestety musiałam wyjechać w celach służbowych, a Czarusiem zajął się mąż. W sobotę Czarek zjadł trochę animondy i poszedł spać. W niedzielę powtórka, Czaruś źle się czuł i mąż podał mu jeszcze raz 1/2 nospy i informował mnie, że jednak jest raczej coś poważniejszego. Wróciłam w niedzielę około 21 do domu. Wzięliśmy psiaki na smycz, a Czarusia w ręce i poszliśmy na spacerek.
Na trawie Czarka dałam na ziemię, zrobił siku, troszkę za nami szedł, a następnie nie miał już siły, wzięłam go na ręce i wróciliśmy do domu. W domu nagle zaczął się cały trząś, chyba z zimna. Nie czekałam już dłużej i o 22 byłam już w klinice całodobowej. Zrobiliśmy badania krwi:
[URL=http://www.fotosik.pl/zdjecie/ab4c0d68494cfe25][IMG]http://images67.fotosik.pl/1263/ab4c0d68494cfe25med.jpg[/IMG][/URL]
Temperaturę miał niską, a w kale śladowe ilości krwi, miał zrobiony test na parwo - wyszedł ujemny
Miał również wykonane RTG i stwierdzono - niewielki cień w okolicy oddźwiernika
Poinformowano mnie, że jego stan jest krytyczny i powinnam go zostawić w szpitalu, ale nie do końca ufam tej klinice (złe doświadczenie z przeszłości), więc zabrałam go do domu. Do domu dano mi kroplówkę aby go nawodnić z glukozą.
W klinice podano mu:
- Synulox,
- Metronidazol
- Buscopan
- Intravit B12
- Catosal
Następnego dnia rano tj. poniedziałek 12.10.2015, pojechałam do weterynarza, był bardziej żółty, powtórzyliśmy badania:
Bilirubina - powyżej 12, w urządzeniu kończy się miara na 12
Kreatynina - 2,05
Morfologia nie była powtórzona, bo nie minęło nawet 12 godzin od poprzedniego badania.
Myśleliśmy, że to anaplazmoza, wykonane zostały testy, wyszły ujemne (wszystkie choroby pokleszczowe)
Zrobiono USG i w żołądku było widoczne coś przemieszczającego się (fruwającego), wieczorem zrobiono endoskopię i wynik:
widoczny twór wielkości 2 cm na 1 cm, przyczepiony do śluzówki żołądka, na krzywiźnie większej. Według weterynarza, jest to taka fruwająca błonka i jego zdaniem ona nie ma wpływu na zatkanie dróg żółciowych. (Hasło "fruwająca błonka" zostało użyte w celu przedstawienia mi po ludzku co tam jest)
Tego dnia podano mu:
- Scanofol
- Glucozum+natrium
- Metronidazol
- Rapidex
- Metoclopramidum
- Cefalexin
Pojechaliśmy do domu. Następnego dnia (tj. wtorek) był bardziej kontaktowy, w sensie patrzy za psami, jak się go woła to reaguje, ale nie miał chęci wstawania. O godzinie 9 byliśmy już u weterynarza.
Wykonaliśmy ponowne badania krwi wraz z morfologią.
Bilirubina - powyżej 12, nie wiemy czy się zmienia, bo tak jak pisałam wcześniej brak skali :(
Kreatynina - 2,8 czyli rośnie :(
[URL=http://www.fotosik.pl/zdjecie/31bf6b41134eee76][IMG]http://images69.fotosik.pl/1262/31bf6b41134eee76med.jpg[/IMG][/URL]
Pobrano mu również krew w celu zbadania w kierunku zespolenia wrotno-obocznego (kwasy żółciowe), wyniki są następujące:
1 próba 49,89 umol/l
2 próba 85,02 umol/l
Co do kwasów, gdzieś znalazłam normy dla pierwszej próby poniżej 30, a dla drugiej poniżej 50. U Czarka są większe. Tylko nie wiem czy powinnam patrzeć stricte na liczby, czy np. w jego stanie bardziej mam patrzeć na poziom wzrostu próby II do próby I.
Podano mu:
- Ceporex
- Rapidexon
- Natrium chlorat.
- Dalacin C
- Natrium chloratum i.v.
Wieczorem zabrałam go do domu.
Kolejnego dnia 14.10.2015 nie badaliśmy krwi, bo on ma ją bardzo gęstą. Ponadto, w ciągu tych kilku dni bardzo schudł, może waży 1,2 kg :( Ciężko jest już pobrać krew z przednich łapek i ostatnio pobierane miał z uda.
Dostał leki:
- Ceporex
- Rapidexon
- Combivit
- Catosal
- Vitamina C
- Glukoza Natriuml
- Glucosum
- Dalacin C
Wieczorem wzięłam go do domu.
Wczoraj tj. 15.10.2015 r. był słaby, chociaż na siku wstaje, wtedy daję go na podłogę, sam idzie na ręczniczek i się załatwi. O 9 zawiozłam go na kroplówki.
Cały czas ma temperaturę w granicach 37 stopni. Dogrzewam go termoforem.
Nie chce nic jeść, 14.10.2015 podałam mu w strzykawce trochę mokrego RC, ale zjadł może 4 ml. Zaraz po jedzeniu "zawiesił się" - siedział z głową spuszczoną w dole. Nie wiem czy można to kojarzyć z ZWO? czy tak mała ilość jedzenia mogła dawać takie zachowanie.
Wczoraj około godziny 17 pojechałam po Czarusia. Zrobiono mu kolejne badania w celu wykluczenia ZWO. Raczej podejrzewają cholestazę, ale skąd u tak młodego psa?
GTP 39
ALP 2170
Bilirubina powyżej 12
Podane leki:
- Ceporex
- Metronidazol
- Hepatiale Forte
- Laculosa
- Voluen
- Glukoza - Natrium
- Combivit
- Vitamina C
Po rozmowie z weterynarzem prowadzącym stwierdziliśmy, że trzeba zrobić jeszcze amoniak. Pojechałam od razu do kliniki do Mikołowa. Kiedy powiedziałam, że bilirubina jest ponad 12, to usłyszałam, że to niemożliwe, że ten pies jakby miał taką to nie powinien już żyć. Pobrano krew w celu zbadania poziomu amoniaku i jednocześnie poprosiłam o rozszerzenie tych badań wraz z bilirubiną. Wyniki wstawiam poniżej.
[URL=http://www.fotosik.pl/zdjecie/c6cfb72cf98bcdcb][IMG]http://images68.fotosik.pl/1262/c6cfb72cf98bcdcbmed.jpg[/IMG][/URL]
Jak weterynarz zobaczył te wyniki to naprawdę był bardzo zaskoczony, że on jeszcze żyje. A Pani wykonująca badania powiedziała, że nigdy nie widziała tak żółtej surowicy.
Weterynarz z Mikołowa nie daje żadnych szans, nawet gdyby było to ZWO, to Czaruś jest za słaby na operację.
Co do żołądka, to wet z Mikołowa również stoi na stanowisku, że twór nie ma żadnego wpływu na drogi żółciowe i żółtaczkę występującą u Czarusia.
Bardzo proszę o jakiekolwiek opinie, sugestie.