wymioty u psa..
: 19 listopada 2015, 16:55
Witam. Znalazłam to forum grzebiąc po internecie i szukając jakichś informacji na temat zachowania mojego psa... Postanowiłam opisać co mu się dzieje, może ktoś będzie miał jakiś pomysł..
Mój pies to sznaucer miniatura, 5 lat. Zawsze energiczny pies, absorbujący do potęgi. Ciągle by się bawił i wcinał smakołyki. Potrafi siadać i hipnotyzować wzrokiem byleby się nim interesowano. Przywiozłam go 6 tygodniowego ze świerzbem, który wyleczono. Od tamtej pory był zdrowy jak ryba, nikt nigdy nie podejrzewał, że taki żywiołowy pies może mieć problemy zdrowotne. Na pewno się dobrze czuje skoro lata jak wariat z zabawkami. Ale zaznaczę, że jeśli już coś mu się działo to dosłownie panikował, nawet jak na spacerze gałązka mu się przyczepi do łapy to stoi i czeka aż ją się odczepi Jest delikatny na swój sposób.
Taki zdrowy był do marca 2015 roku jak za późno obudziłam się z kroplami na kleszcze... niby był nie swój, ale jak się go zabawiało to się bawił. Myślałyśmy razem z mamą ze jakaś suka z bloku obok ma cieczkę i dlatego ma humory..Niestety następnego dnia już sikał krwią. Babeszjoza. Ruszona wątroba i nerki, leciały płytki. No ale po miesiącu walki wrócił do siebie, miał trochę problemy z jedzeniem ale wszystko się uspokoiło. Morfologia i biochemia wróciły na miejsce, prawie. Miał jednak cały czas podwyższone limfocyty i trochę hematokryt. Do tego wymacałam mu dziwnie powiększone węzły chłonne przy szyi. Weterynarze stwierdzili, że to wszystko po tym kleszczu, że dojdzie do siebie i dali mu antybiotyk. Niby się zmniejszyły ale później znów było to samo. Ale że pies się już dobrze zachowywał stwierdziliśmy, że nic mu nie jest. Kupiliśmy obrożę foresto 8 miesięczną i był spokój. W całym jego życiu wracały my tylko infekcje ucha, ciągle mu się paprało, drapał się, wydzielina była brzydka ale w niej ani śladu świerzbu. Czyściliśmy je, do tego krople i przechodziło.
Niestety pewnego dnia pies zwymiotował. No cóż, zdarza się. Co jakiś czas ma prawo wyczyścić sobie żołądek.Ale mineły dwa dni i znów. Potem spokój 2 dni i znów. Mówimy coś jest nie tak... i ten stan trwa już około miesiąca... Na początku pies nie pokazywał, że coś mu jest prócz tego że zwymiotował a to nadtrawionym jedzeniem, a to żółcią a to gęstą śliną... Najpierw dostał tabletki na robaki. Później nam się zdawało, że skąpo sika więc zrobiliśmy badania-morfologie, biochemie i nic w nich nie wychodziło źle. Oglądana była kupa pod mikroskopem i nic. Gardło też zdrowe. Pies również nie zachowywał się źle. Ale nadal co 3 dni wymiotował. Potrafił stać i nagle jakby mu się ulało. Dostawał też zastrzyki-jakiś antybiotyk i p/zapalny lek na jelita bo i kupa była luźna, żółta. Do tego metoclopramid na wymioty. Tydzień był spokój, myśleliśmy, że po wszystkim...Niestety jeden dzień bez metoclopramidu i już zwymiotował.Cały czas jest na diecie - ryż,kurczak,marchewka. Teraz jest podejście helicid 10 mg, metolclopramid tabletki i alugastrin zawiesina. Ale pies zrobił się dziwny, jak się z nim bawimy to się jakoś bawi a jak się nikt nim nie interesuje śpi. Od razu się pokłada. Kiedyś to chodził i truł tyłek człowiekowi cały dzień! A teraz posmutniał i jest dziwny.. niby nie piszczy ale jaky coś mu dolegało, bo tak zapewne jest...Odstawiliśmy wczoraj metoclopramid bo i tak długo brał, mówimy może przejdzie mu apatia bo tak po nim może być podobno i zobaczymy na samym helicidzie co będzie... niestety dziś znów zwymiotował. To jest dziwne. Wygląda jak piasek, jakby ktoś napluł i posypał piaskiem, do tego jakby błyszczały te wymioty .. nie mam pojęcia co mu jest, rozkładam ręce, zaraz znów ide do weterynarza. Przyznam, że od czasu tego kleszcza nie szczepiłam go. Akurat wtedy był termin ale bałam się chorego psa szczepić. I jakoś do tej pory zleciało. I na wścieklizne i na te wszystkie inne cuda. Nie wiem czy to może mieć związek... Nie wiemy czy coś zjadł, czy czymś się otruł... niby sam nie biega bez smyczy... Wagi nie traci, póki co. Ale apetyt raz ma raz nie, z piciem wody tak samo. Pamiętam, że kupiłam mu taką kość w kształcie szczotki do zębów... i jakoś wydaje nam się, że od tamtej pory się zaczeło... czy ktoś ma jakiś pomysł? On jest taki biedny... leży i tylko zmienia miejsce a od zawsze wszędzie było go pełno.
Mój pies to sznaucer miniatura, 5 lat. Zawsze energiczny pies, absorbujący do potęgi. Ciągle by się bawił i wcinał smakołyki. Potrafi siadać i hipnotyzować wzrokiem byleby się nim interesowano. Przywiozłam go 6 tygodniowego ze świerzbem, który wyleczono. Od tamtej pory był zdrowy jak ryba, nikt nigdy nie podejrzewał, że taki żywiołowy pies może mieć problemy zdrowotne. Na pewno się dobrze czuje skoro lata jak wariat z zabawkami. Ale zaznaczę, że jeśli już coś mu się działo to dosłownie panikował, nawet jak na spacerze gałązka mu się przyczepi do łapy to stoi i czeka aż ją się odczepi Jest delikatny na swój sposób.
Taki zdrowy był do marca 2015 roku jak za późno obudziłam się z kroplami na kleszcze... niby był nie swój, ale jak się go zabawiało to się bawił. Myślałyśmy razem z mamą ze jakaś suka z bloku obok ma cieczkę i dlatego ma humory..Niestety następnego dnia już sikał krwią. Babeszjoza. Ruszona wątroba i nerki, leciały płytki. No ale po miesiącu walki wrócił do siebie, miał trochę problemy z jedzeniem ale wszystko się uspokoiło. Morfologia i biochemia wróciły na miejsce, prawie. Miał jednak cały czas podwyższone limfocyty i trochę hematokryt. Do tego wymacałam mu dziwnie powiększone węzły chłonne przy szyi. Weterynarze stwierdzili, że to wszystko po tym kleszczu, że dojdzie do siebie i dali mu antybiotyk. Niby się zmniejszyły ale później znów było to samo. Ale że pies się już dobrze zachowywał stwierdziliśmy, że nic mu nie jest. Kupiliśmy obrożę foresto 8 miesięczną i był spokój. W całym jego życiu wracały my tylko infekcje ucha, ciągle mu się paprało, drapał się, wydzielina była brzydka ale w niej ani śladu świerzbu. Czyściliśmy je, do tego krople i przechodziło.
Niestety pewnego dnia pies zwymiotował. No cóż, zdarza się. Co jakiś czas ma prawo wyczyścić sobie żołądek.Ale mineły dwa dni i znów. Potem spokój 2 dni i znów. Mówimy coś jest nie tak... i ten stan trwa już około miesiąca... Na początku pies nie pokazywał, że coś mu jest prócz tego że zwymiotował a to nadtrawionym jedzeniem, a to żółcią a to gęstą śliną... Najpierw dostał tabletki na robaki. Później nam się zdawało, że skąpo sika więc zrobiliśmy badania-morfologie, biochemie i nic w nich nie wychodziło źle. Oglądana była kupa pod mikroskopem i nic. Gardło też zdrowe. Pies również nie zachowywał się źle. Ale nadal co 3 dni wymiotował. Potrafił stać i nagle jakby mu się ulało. Dostawał też zastrzyki-jakiś antybiotyk i p/zapalny lek na jelita bo i kupa była luźna, żółta. Do tego metoclopramid na wymioty. Tydzień był spokój, myśleliśmy, że po wszystkim...Niestety jeden dzień bez metoclopramidu i już zwymiotował.Cały czas jest na diecie - ryż,kurczak,marchewka. Teraz jest podejście helicid 10 mg, metolclopramid tabletki i alugastrin zawiesina. Ale pies zrobił się dziwny, jak się z nim bawimy to się jakoś bawi a jak się nikt nim nie interesuje śpi. Od razu się pokłada. Kiedyś to chodził i truł tyłek człowiekowi cały dzień! A teraz posmutniał i jest dziwny.. niby nie piszczy ale jaky coś mu dolegało, bo tak zapewne jest...Odstawiliśmy wczoraj metoclopramid bo i tak długo brał, mówimy może przejdzie mu apatia bo tak po nim może być podobno i zobaczymy na samym helicidzie co będzie... niestety dziś znów zwymiotował. To jest dziwne. Wygląda jak piasek, jakby ktoś napluł i posypał piaskiem, do tego jakby błyszczały te wymioty .. nie mam pojęcia co mu jest, rozkładam ręce, zaraz znów ide do weterynarza. Przyznam, że od czasu tego kleszcza nie szczepiłam go. Akurat wtedy był termin ale bałam się chorego psa szczepić. I jakoś do tej pory zleciało. I na wścieklizne i na te wszystkie inne cuda. Nie wiem czy to może mieć związek... Nie wiemy czy coś zjadł, czy czymś się otruł... niby sam nie biega bez smyczy... Wagi nie traci, póki co. Ale apetyt raz ma raz nie, z piciem wody tak samo. Pamiętam, że kupiłam mu taką kość w kształcie szczotki do zębów... i jakoś wydaje nam się, że od tamtej pory się zaczeło... czy ktoś ma jakiś pomysł? On jest taki biedny... leży i tylko zmienia miejsce a od zawsze wszędzie było go pełno.