Kastracja psa z agresją lękową - tak czy nie?
Mam ostatnimi czasy wielki dylemat kastrować czy nie. Mój pies ma 1,5 roku i jest 30 kg kundelkiem w typie wilczura, po przejściach. Mały został porzucony w lesie razem z matką i rodzeństwem, zaraz po tym dostał nosówki i ledwo się z tego wykaraskał- był już w zaawansowanym 2 stopniu. Tak więc od małego nie miał praktycznie styczności z człowiekiem, ani innymi psami. Mimo naszych prób i starań pies jest chodzącą bombą zegarową Boi się dosłownie wszystkiego - ludzi, psów, kotów, szelestów, ciężarówek, spadających rzeczy, a nawet kiedy piłka wpadnie mu w pudełko sam nie potrafi jej wyjąc. Ostatnio niestety zaczyna obierać taktykę ataku. Ze strachu atakuje wszystkie napotkane psy oprócz szczeniaków i zbyt gwałtownie poruszających się ludzi. Natomiast kiedy inny pies zaczyna być natrętny wchodzi między nogi, kuli ogon i piszczy- nawet ni próbuje wtedy ugryźć. Do psa przekonuje się dopiero po dniu z nim spędzonym. Jedynymi osobami, które kocha to my. Adoptując go podpisaliśmy umowę zobowiązującą do jego kastracji. Tylko właśnie tu zdania są podzielone, weterynarz powiedział kastrować, behawiorysta- pod żadnym pozorem, bo strach się pogłębi, pies straci poczucie własnej "męskości" i będzie jeszcze bardziej atakował. W tym momencie jesteśmy bezradni, bo jest to zabieg nieodwracalny i jeśli proroctwa behawiorysty się spełnią to nie zapanujemy już nad nim. A może dobrym pomysłem było zaadoptowanie dla niego spokojnej, statecznej i kochającej wszystkich suni (oczywiście sterylizowanej). Może ona pomogłaby otworzyć mu się na świat? Być może, ktoś z was miał tu taki problem i podjął się decyzji o kastracji, dlatego proszę o opinie oraz doświadczenia. Bo tu nie chodzi o naszą wygodę tylko zdrowie psychiczne naszego psa. Po prostu nie możemy patrzeć jak jego serce bije cały czas na zwiększonych obrotach
Poczytaj o kastracji chemicznej - jest ona odwracalna i możesz zaobserwować jakie zmiany przyniesie w zachowaniu psa.
ja bym posłuchała behawiorysty i nie kastrowała. Nad lękiem trzeba pracować. Nie jest to łatwa praca ale możliwa. Można też spróbować go uspokoić z początku tabletkami ziołowymi np. valused - ale to trzeba skonsultować z wet czy zielarzem. Polecam zapytać pana moderatora Roberta w tej sprawie. A tak ogólnie to oswajanie psa ze światem, chwalenie, zachęcanie, głaskanie, dawanie nagród. Towarzystwo też dobry pomysł wg mnie. Polecam program 'zaklinacz psów' odcinki z zalęknionymi psami. Takiego psa trzeba zresocjalizować, złagodzić traumy i będzie ok.
dokładnie jak ukajali pisze też nie kastrowałbym takiego psa. Skupiłbym się na pracy nad takim zwierzęciem. Niestety kastracja z reguły nie poprawia stanu takiego psa tylko wzmaga leki. Jeśli już ktoś idzie w zaparte to pierwsze zróbcie próbe z kastracją chemiczną - odwracalną a sami poznacie efekt.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości