cebula, kwiatki - przyczyna
: 11 maja 2017, 15:53
mam pytanie wydaje nam się że nasz kotek też mógł zjeść cebulę lub kwiatki
bratki i stokrotki były w wazonie – widać naruszone przez kota
w sobotę zostało troszkę kaszanki z cebulą na patelni, w sobote wieczorem źle się czuł wymiotował , rano był bardzo słaby w kupie pojawiła się krew, od razu do weterynarza stwierdzili ze coś z jelitami bolał go brzuszek dostał kroplówke, leki antybiotyk i steryd chyba i odesłali nas do domu, że jak nie bedzie lepiej trzeba usg zrobic ( kupę widzieli ) , wieczorem kot znów trafił do klinki zrobili rentgen ze chyba coś zaplątało się w jelitach ( tasiemka czy coś ) , badali go badali rano w poniedziałek jak go zobaczyliśmy to nie nasz kot, krew z nosa poszła, nie mogli mu krwi już pobrac że taki słaby ale nic nadal "walczą" o życie że może się czymś zatruł trutka na szczury czy coś nikt nie wspomniał o cebuli , krew ok . Godzina 14:00 telefon że wyniki krwi fatalne nie ma krwinek czerwonych szybko tarnsfuzja krwi - o 19 jak tam byliśmy podobno nawet usiadł . Niestety wtorek rano 08:04 telefon przykro nam odszedł...
czy to mogło być winą minimalnej ilości cebuli usmażonej w kaszance? łupince pozostawionej ...
bo az mi się nie chce wierzyć a co najgorsze w poniedziałek w tej klinice obchodził swój 1 rok
dodadam że kot był alergikiem dostawał leki co miesiac co 2 miesiące - bo na pyszczku na wardze pojawiał się obrzęk i świerzb ( nie wolno mu było jeść surowego mięsa ) - czy to była alergia też nie wiemy tak nam mówili
bratki i stokrotki były w wazonie – widać naruszone przez kota
w sobotę zostało troszkę kaszanki z cebulą na patelni, w sobote wieczorem źle się czuł wymiotował , rano był bardzo słaby w kupie pojawiła się krew, od razu do weterynarza stwierdzili ze coś z jelitami bolał go brzuszek dostał kroplówke, leki antybiotyk i steryd chyba i odesłali nas do domu, że jak nie bedzie lepiej trzeba usg zrobic ( kupę widzieli ) , wieczorem kot znów trafił do klinki zrobili rentgen ze chyba coś zaplątało się w jelitach ( tasiemka czy coś ) , badali go badali rano w poniedziałek jak go zobaczyliśmy to nie nasz kot, krew z nosa poszła, nie mogli mu krwi już pobrac że taki słaby ale nic nadal "walczą" o życie że może się czymś zatruł trutka na szczury czy coś nikt nie wspomniał o cebuli , krew ok . Godzina 14:00 telefon że wyniki krwi fatalne nie ma krwinek czerwonych szybko tarnsfuzja krwi - o 19 jak tam byliśmy podobno nawet usiadł . Niestety wtorek rano 08:04 telefon przykro nam odszedł...
czy to mogło być winą minimalnej ilości cebuli usmażonej w kaszance? łupince pozostawionej ...
bo az mi się nie chce wierzyć a co najgorsze w poniedziałek w tej klinice obchodził swój 1 rok
dodadam że kot był alergikiem dostawał leki co miesiac co 2 miesiące - bo na pyszczku na wardze pojawiał się obrzęk i świerzb ( nie wolno mu było jeść surowego mięsa ) - czy to była alergia też nie wiemy tak nam mówili