Dziwne zachowanie psa.
: 20 listopada 2017, 16:13
Hej..
Słuchajcie.. mam psiaka 7 lat, sznaucer miniatura. Choruje od 3 lat na jelita, generalnie nie wiadomo skąd to się wzięło..zaczęło się od babeszjozy, udało się to pokonać, pół roku było dobrze, potem pies tracił białko, nie przyswajał witamin i minerałów, tracił włos, chudł, obrzęki, wodobrzusze, wymioty, biegunka. Niestety przez 3 lata prób i błedów, tysiąca badań, leków zostaliśmy przy encortonie. Jako, że wracaliśmy do tego encortonu nie raz, nie zaczeliśmy od uderzeniowej dawki, tylko 3 tygodnie brał 5 mg, potem co drugi dzień 5 mg - do połowy października. Wyniki były ok więc zeszliśmy do 5 mg co trzeci dzień. I potem odstawiliśmy. Obecnie jest 3 tygodnie bez leków, prócz karsivanu. Waży 10 kg, je 3 x dziennie małymi porcjami moczonego royala gastro, nie wymiotuje, włos odrósł, przytył, bawi się, jest pełen energii jak kiedyś, wyniki są w porządku.
Czasem (3,4 razy na rok może..) zdarzało mu się mieć dziwne akcje typu jakby bezwład przednich łap, jakby mógł to by padł na pysk, sztywnienie, wyginanie, postękiwanie. No zwalałyśmy to na ten brzuch.. a choroba jelit, może coś go tam zaboli, a on rozpieszczony to tak reaguje… teraz zdarza się to trochę częściej ( a tyle było spokoju..) - miał nawet dwa ataki w jeden dzień. To się dzieje znienacka. Pies siada, podnosi jedną przednią łapę, tak jakby ją podkurczał, zaczyna się trząść ( to nie są typowe drgawki, bardziej coś jak ze stresu/zimna) , pada na brzuch jak żaba, jest sztywny, spięty, w takim szoku, wygina go w jedną stronę , postękuje, masujemy go wtedy, cała akcja trwa może z 2 minuty, po czym pies merda ogonem, leci po zabawkę i nie widać żeby coś mu dolegało..Podczas ataku jest przytomny i reaguje na słowa. Jak do końca mu nie przejdzie a go postawimy na łapy i zawołamy, żeby zobaczyć czy mu przeszło i jak się będzie zachowywał, to albo leci krzywo tak jak go wyginało (ale już widać, że ból czy te sztywnienie minęło bo się cieszy- tylko jest taki wygięty), albo w ogóle nie może ustać na łapach, tak jakby był bezwładny… szczególnie przednie łapy ma bezwładne, jakbym go puściła to by się przewrócił. Jak to go puści to nie widać po nim totalnie nic. Biegnie, bawi się. Jakby się nic nie wydarzyło. Wspominałam ostatnio o tym wet, ale mówiła, że to raczej nie brzuch, tylko prędzej kręgosłup… ja już nie wiem, boje się, żeby to nie były sprawy neurologiczne..Dlatego dostał ten karsivan na dotlenienie... Bierze go gdzieś od początku listopada. Zrobiłam usg tego brzucha też na dniach - bez większych zmian, brak cech limfangiektazji, same stany zapalne przewlekłe, nic aktywnego. Dziś na dworze znów go złapało, to już 4 raz w tym miesiącu. Przedostatni atak był 8 listopada. Na ogół to nie widać, że ten pies jest chory. On jest bardzo aktywny, ma apetyt, biega, bawi się... gdzie szukać przyczyny, jakieś badania? Morfologia cała i biochemia są ok. Tarczyce kiedyś sprawdzałam też ok.
Sorki, że tak długo ale chciałam dokładnie opisać sytuację.
Słuchajcie.. mam psiaka 7 lat, sznaucer miniatura. Choruje od 3 lat na jelita, generalnie nie wiadomo skąd to się wzięło..zaczęło się od babeszjozy, udało się to pokonać, pół roku było dobrze, potem pies tracił białko, nie przyswajał witamin i minerałów, tracił włos, chudł, obrzęki, wodobrzusze, wymioty, biegunka. Niestety przez 3 lata prób i błedów, tysiąca badań, leków zostaliśmy przy encortonie. Jako, że wracaliśmy do tego encortonu nie raz, nie zaczeliśmy od uderzeniowej dawki, tylko 3 tygodnie brał 5 mg, potem co drugi dzień 5 mg - do połowy października. Wyniki były ok więc zeszliśmy do 5 mg co trzeci dzień. I potem odstawiliśmy. Obecnie jest 3 tygodnie bez leków, prócz karsivanu. Waży 10 kg, je 3 x dziennie małymi porcjami moczonego royala gastro, nie wymiotuje, włos odrósł, przytył, bawi się, jest pełen energii jak kiedyś, wyniki są w porządku.
Czasem (3,4 razy na rok może..) zdarzało mu się mieć dziwne akcje typu jakby bezwład przednich łap, jakby mógł to by padł na pysk, sztywnienie, wyginanie, postękiwanie. No zwalałyśmy to na ten brzuch.. a choroba jelit, może coś go tam zaboli, a on rozpieszczony to tak reaguje… teraz zdarza się to trochę częściej ( a tyle było spokoju..) - miał nawet dwa ataki w jeden dzień. To się dzieje znienacka. Pies siada, podnosi jedną przednią łapę, tak jakby ją podkurczał, zaczyna się trząść ( to nie są typowe drgawki, bardziej coś jak ze stresu/zimna) , pada na brzuch jak żaba, jest sztywny, spięty, w takim szoku, wygina go w jedną stronę , postękuje, masujemy go wtedy, cała akcja trwa może z 2 minuty, po czym pies merda ogonem, leci po zabawkę i nie widać żeby coś mu dolegało..Podczas ataku jest przytomny i reaguje na słowa. Jak do końca mu nie przejdzie a go postawimy na łapy i zawołamy, żeby zobaczyć czy mu przeszło i jak się będzie zachowywał, to albo leci krzywo tak jak go wyginało (ale już widać, że ból czy te sztywnienie minęło bo się cieszy- tylko jest taki wygięty), albo w ogóle nie może ustać na łapach, tak jakby był bezwładny… szczególnie przednie łapy ma bezwładne, jakbym go puściła to by się przewrócił. Jak to go puści to nie widać po nim totalnie nic. Biegnie, bawi się. Jakby się nic nie wydarzyło. Wspominałam ostatnio o tym wet, ale mówiła, że to raczej nie brzuch, tylko prędzej kręgosłup… ja już nie wiem, boje się, żeby to nie były sprawy neurologiczne..Dlatego dostał ten karsivan na dotlenienie... Bierze go gdzieś od początku listopada. Zrobiłam usg tego brzucha też na dniach - bez większych zmian, brak cech limfangiektazji, same stany zapalne przewlekłe, nic aktywnego. Dziś na dworze znów go złapało, to już 4 raz w tym miesiącu. Przedostatni atak był 8 listopada. Na ogół to nie widać, że ten pies jest chory. On jest bardzo aktywny, ma apetyt, biega, bawi się... gdzie szukać przyczyny, jakieś badania? Morfologia cała i biochemia są ok. Tarczyce kiedyś sprawdzałam też ok.
Sorki, że tak długo ale chciałam dokładnie opisać sytuację.