niewydolnosc nerek i padaczka
: 06 sierpnia 2006, 18:05
witam.
Mam bokserke, ma ona 11,5 roku. Do tej pory cieszyla sie swietnym zdrowiem i byla w znakomitej kondycji. Niestety niecale trzy tygodnie temu miala napad padaczkowy.
Pierwszy pojawil sie wlasciwie na spacerze, w pierwszym momencie bylam zdziowiona i nie wiedzialam o co chodzi. Pies w pewnej chwili zaczal robic "dziwne miny" - skurcze fafli i pojawila sie piana na pysku. Po pol minuty nie bylo sladu a ja nie zorientowalam sie w pierwszej chwili co to bylo.
Kolo 14-tej nastapil atak, nie bylo mnie przy nim. Pies przewrocil sie na bok i drzaly wszystkie miesnie, na pysky znowu pojawila sie piana. Wieczorem kolo 22-ej nastapil kolejny atak. Bokserka otrzymala 2 czopki (w sumie 30mg) luminalu. Rano kolo 7-ej kolejne dwa czopki, niestety przed poludniem nastapil kolejny atak. Przy tym ataku akurat bylam. Zaczela sie krecic, znowu miala skurcze fafli, pojawila sie piana. Zauwazylam, ze zaczyna sztywniec. Przewrocilam ja na bok, na jej materacyk i wtedy dostala drgawek. Nie wiem jak dlugo moglo to trwac, przypuszczam ze moze minute lub pol minuty. Byla zmeczona, dyszala, patrzyla na mnie jakby nieobecna, a pozniej koniecznie chciala wejsc do mnie na kolana.
Dawka jaka miala podawana przez 10 dni to: luminal 100 po pol tabletki, trzy razy dziennie. Chodzila po tym jak nacpana, dlatego po 10 dniach zmniejszylismy dawke. Przez dwa dni otrzymywala rano i wieczorem po pol tabletki, a srodkowa dawka to cwiartka. Nastepnie odstawilismy cwiartke i co dwanascie godzin miala podawane pol tabletki dwa razy dziennie. Bylo dobrze ale tylko przez kilka dni. Pies rzeczywiscie zaczal sie swietnie czuc. Poszlismy na badanie krwi. Okazalo sie, ze nie jest dobrze bo mocznik jest podwyzszony do 9,2 mmol/L a kreatynina do 170 umol/L. Po 5 dniach od zmniejszenia dawki nastapil kolejny atak padaczkowy. Tym razem okreslilabym go jako "lekki". Obudzila mnie dosc wczesnym rankiem, znowu popatrzyla na mnie tym nieobecnym spojrzeniem i fafle zaczely sie dziwnie kurczyc "dziwna mina". Trwalo to chwile. Podwyzszylismy jej dwake na 3/4 tabletki dwa razy dziennie. Dzis bylo w miare spokojnie z wyjatkiem dziwnych dreszczy jakby bylo jej zimno. Czasem tez stoi i nagle jakby tracila rownowage, ale tak dziwnie bo zawsze leci na glowe. Nigdy jeszcze nie upadla. Jest naszym oczkiem w glowie i caly czas mamy na nia oko.
W zwiazku z wynikami badan, podajemy jej teraz Royal Canin Renal, sucha karme i puszki. Na razie jej to smakuje, zobaczymy jak dlugo. Dosypujemy jej do jedzenia IPAKITINE, ktora ma zwiekszyc diureze. Dostaje tez hepatil i witaminy dla starszych pieskow "GERIADOG".
Czy ktos ma jakies sugestie, co mozna by jeszcze zrobic?
serdecznie pozdrawiam
india
Mam bokserke, ma ona 11,5 roku. Do tej pory cieszyla sie swietnym zdrowiem i byla w znakomitej kondycji. Niestety niecale trzy tygodnie temu miala napad padaczkowy.
Pierwszy pojawil sie wlasciwie na spacerze, w pierwszym momencie bylam zdziowiona i nie wiedzialam o co chodzi. Pies w pewnej chwili zaczal robic "dziwne miny" - skurcze fafli i pojawila sie piana na pysku. Po pol minuty nie bylo sladu a ja nie zorientowalam sie w pierwszej chwili co to bylo.
Kolo 14-tej nastapil atak, nie bylo mnie przy nim. Pies przewrocil sie na bok i drzaly wszystkie miesnie, na pysky znowu pojawila sie piana. Wieczorem kolo 22-ej nastapil kolejny atak. Bokserka otrzymala 2 czopki (w sumie 30mg) luminalu. Rano kolo 7-ej kolejne dwa czopki, niestety przed poludniem nastapil kolejny atak. Przy tym ataku akurat bylam. Zaczela sie krecic, znowu miala skurcze fafli, pojawila sie piana. Zauwazylam, ze zaczyna sztywniec. Przewrocilam ja na bok, na jej materacyk i wtedy dostala drgawek. Nie wiem jak dlugo moglo to trwac, przypuszczam ze moze minute lub pol minuty. Byla zmeczona, dyszala, patrzyla na mnie jakby nieobecna, a pozniej koniecznie chciala wejsc do mnie na kolana.
Dawka jaka miala podawana przez 10 dni to: luminal 100 po pol tabletki, trzy razy dziennie. Chodzila po tym jak nacpana, dlatego po 10 dniach zmniejszylismy dawke. Przez dwa dni otrzymywala rano i wieczorem po pol tabletki, a srodkowa dawka to cwiartka. Nastepnie odstawilismy cwiartke i co dwanascie godzin miala podawane pol tabletki dwa razy dziennie. Bylo dobrze ale tylko przez kilka dni. Pies rzeczywiscie zaczal sie swietnie czuc. Poszlismy na badanie krwi. Okazalo sie, ze nie jest dobrze bo mocznik jest podwyzszony do 9,2 mmol/L a kreatynina do 170 umol/L. Po 5 dniach od zmniejszenia dawki nastapil kolejny atak padaczkowy. Tym razem okreslilabym go jako "lekki". Obudzila mnie dosc wczesnym rankiem, znowu popatrzyla na mnie tym nieobecnym spojrzeniem i fafle zaczely sie dziwnie kurczyc "dziwna mina". Trwalo to chwile. Podwyzszylismy jej dwake na 3/4 tabletki dwa razy dziennie. Dzis bylo w miare spokojnie z wyjatkiem dziwnych dreszczy jakby bylo jej zimno. Czasem tez stoi i nagle jakby tracila rownowage, ale tak dziwnie bo zawsze leci na glowe. Nigdy jeszcze nie upadla. Jest naszym oczkiem w glowie i caly czas mamy na nia oko.
W zwiazku z wynikami badan, podajemy jej teraz Royal Canin Renal, sucha karme i puszki. Na razie jej to smakuje, zobaczymy jak dlugo. Dosypujemy jej do jedzenia IPAKITINE, ktora ma zwiekszyc diureze. Dostaje tez hepatil i witaminy dla starszych pieskow "GERIADOG".
Czy ktos ma jakies sugestie, co mozna by jeszcze zrobic?
serdecznie pozdrawiam
india