Czy mogłam się zatruc preparatem na nużycę?
Witam!
Proszę Mi napisac,czy mogłam się zatruc oparami trucizny ,ktora smarowałam moją 9-mies.pinczerkę na nużycę.Nie pamiętam nazwy tego preparatu,ale podam,że na 0,5ml preparatu rozcieńczałam go ze szklanką wody.Smrod niesamowity,robilam to w wannie i pochylałam się nad suczką,aby wsmarowac to swinstwo w jej skorę i zaraz po tym bolała mnie głowa i miałam zawroty,a od wczoraj mam przerazliwy bol brzucha,nie wiem kiedy mi to minie,ale nie jestem w stanie normalnie funkcjonowac.
Suczke smarowałam w sumie 6razy,z tygodniowa przerwa.
Prosze Mi napisac,czy mogłam sie zatruc tymi oparami.a mam w domu dwoje małych dzieci,przeciez one tez mogły sie zatruc.
pozdrawiam i czekam co dalej,bo bol nie przechodzi,a wiem na 100%,ze to po tym preparacie.
Własnie nie mam nazwy preparatu,bo wen dał mi go w strzykawce i po 0,5ml miałam wlewac na szklanke wody i robiła sie mleczno-biała woda z tego,ale nie wpisał mi do książeczki nazwy.
Miałam to robic w rękawicach,więc tak robiłam,po czym myłam dokładnie wannę i ręce,bo zapach obrzydliwy.
Miałam to robic w rękawicach,więc tak robiłam,po czym myłam dokładnie wannę i ręce,bo zapach obrzydliwy.
tak mogą to być objawy zatrucia armitrazą.
Dziękuję bardzo za odpowiedzi,drugi dzień nic nie mogłam jesc,ale na szczęscie juz bol brzucha jest słabszy(przezyje:-)),ale momentami był nie do wytrzymania.Nie pomagała no-spa,kropelki rozkurczowe,diphergan.
Mam chociaz teraz taką nadzieję,że moja pinczerka wyleczyła się z nużycy,po niedzieli idę do kontroli,już na pewno nie zastosuję tego swinstwa w domu,chociazby ze względu na małe dzieci.
Mam chociaz teraz taką nadzieję,że moja pinczerka wyleczyła się z nużycy,po niedzieli idę do kontroli,już na pewno nie zastosuję tego swinstwa w domu,chociazby ze względu na małe dzieci.
Minęły dwa ciężkie dni,ale dzis mogę powiedziec,ze czuję się juz dobrze,najgorsze było jeszcze to,że wczoraj na wieczor wymiotował moj 15-miesięczny synus,ktory jest karmiony piersią(zaraził się pewnie ode Mnie) i w nocy się budził z bolem brzuszka,dzis rano jeszcze zwymiotował,ale mysle,ze juz nam wszystko minęlo.
Jak myslicie,czy wet nie powinien Mnie poinformowac,ze to jest okropna trucizna nawet dla człowieka,a na wizycie były ze Mną dzieci,więc tymbardziej powinien ostrzec.
Nie wiem czy pojde teraz do Niego na kontrole,czy go odpuscic i pojsc z pinczerką do innego weta?
Jestem przerazona.
Oj, to bardzo przykre, że Twoje maleństwo ucierpiało Widzisz, jak baaardzo trzeba z takimi preparatami uważać. Według mnie wet powinien Cię uprzedzić, że to nie jest bezpieczny środek i może trzeba go stosować na wolnym powietrzu. Możesz mu to powiedzieć przy kolejnej wizycie. A jeśli do tej pory byłaś z tego lekarza zadowolona to zostań przy nim, bo o dobrego specjalistę nie jest łatwo. Może do tej pory nikt nie zgłaszał mu takich problemów i po prostu zapomniał uprzedzić. Musisz to przemyśleć A Tobie i wszystkim Twoim pociechom (tej kudłatej też) życzę zdrówka i żeby wszystko już było OK
Dziękuję bardzo za wsparcie,było Mi lżej,teraz dietka i mięta.Nikomu nie życzę,rzeczywiscie bardzo trzeba uważac.Ja byłam nachylona przy pinczerce i wdychałam wszystkie opary i w zamkniętej łazience,zeby dzieci nie weszły.
Pozdrawiam