Strona 1 z 2

Pinczer miniatura,sterylizowac,czy nie?

: 23 sierpnia 2006, 12:54
autor: aniuniaw
:?:
Moja Jessi ma 10miesięcy i jest juz gotowa do sterylizacji.Wet powiedział Mi,ze odbywa się to w pełnej narkozie,wycina jajniki i macicę.Nie będzie ona juz miała cieczki.
Miałam łzy w oczach kiedy opowiadał mi o całym zabiegu,koszt w naszej lecznicy,jesli mogę napisac to 220zł
Teraz chciałam zapytac o Wasze za i przeciw sterylizacji.Boję się ,ze kiedy jej nie wysterylizuje,to dopadnie ja jakis duzy piesek i z tego tytułu będą jeszcze wieksze kłopoty,np. podczas porodu.
Jakie sa Wasze opinie na ten temat.

: 23 sierpnia 2006, 13:05
autor: Gość
nie martw się wejdź na tę stronę i poczytaj sobie:
xxxxxx

: 25 sierpnia 2006, 14:55
autor: aniuniaw
Dziękuję bardzo za ten artykuł,dużo się z niego dowiedziałam i chyba zrezygnję z mojego weta.
Ostatnio tak jak pisałam w innym poscie zatrułam się preparatem na nużycę,a kiedy zapytałam o sterylizację,wykonuje ją sam lekarz wet bez pomocy anestezjologa,to juz jest dla mnie powod,aby on nie robił zabiegu.
Fajny artykuł,polecam innym.

: 25 sierpnia 2006, 17:47
autor: Gość
Jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości co do weta to radzę ci go natychmiast zmienić, w końcu to poważny zabieg gdyż potrzeba do jego wykonania narkozy. Zmień go jak najszybciej żebyś nie żałowała.
Też będę kastrować mojego pinczerka, tyle że mój to piesek, nie suczka i wykastruję go ze względu na zmiany w zachowoaniu, gdyż ma nie zafajny charakterek.

: 25 sierpnia 2006, 23:11
autor: boro
Jest wiele stron w necie poświęconych temu tematowi. Jeśli nie zamierzasz dopuszczać suki, to sterylizuj. Im wcześniej tym lepiej. Unikniesz wielu potencjalnych problemów, z najgorszym włącznie - wiem to z doświadczenia...
Jeśli pies jest zdrowy to wystarczy dobry lekarz/chirurg, anestezjolog chyba nie jest niezbędny.

: 27 sierpnia 2006, 11:12
autor: aniuniaw
Dziękuję za odpowiedzi,zmienię weta i po niedzieli chcemy zawiezc ją na zabieg.Mam nadzieję,ze moja panienka się tez uspokoi,poniewaz co mnie w niej denerwuje w zachowaniu,to szczekanie na rowerzystow i na mężczyzn o lasce,zaczepia wszystkie psy na ulicy,z kazdym chce sie bawic i na wszystkie wskakuje.
Nie mogę sobie z tym poradzic.Jest przy dzieciach,wiec dla dzieci jest spokojna,ale straszny szczekacz.
Moze po zabiegu sie trochę wyciszy.Napiszę w kazdym razie o tym.

: 27 sierpnia 2006, 12:57
autor: harpia
wykonuje ją sam lekarz wet bez pomocy anestezjologa,to juz jest dla mnie powod,aby on nie robił zabiegu.
A to czemu?
Z anestezjologiem zrobi to samo co sam a zapłacisz dwa razy więcej.

Moja wetka kastruje i usypia sama, kastrowała mi kocice i fretki (pięć moich, jeden adopcyjny i trzy znajomej)
Wszystko było i jest w najlepszym porządku a wybudzenie nie było problematyczne.
Koszt u niej to 120zł. za samiczke, 60zł. samca.

I mam do niej pełne zaufanie.

: 27 sierpnia 2006, 15:09
autor: aniuniaw
Wiesz co,naczytałam się o sterylizacji,przygotowaniu do zabiegu i o samym zabiegu i powinien byc anestezjolog,poniewaz lekarz jest zajęty samą operacją,a nikt wtedy nie obserwuje stanu w jakim sie pacjent znajduje.
W razie komplikacji podczas operacji lekarz nie moze podac dodatkowo srodka usypiającego,np. gdy wystąpi niewydolnosc serca lub wątroby,pooniewaz operuje...i lepiej aby był to najlepiej anestezjolog.
Nie wiem sama ,pytam jeszcze w innej lecznicy,moze tak jakTy piszesz jest wszedzie w mojej okolicy,zorientuję się.

: 27 sierpnia 2006, 16:41
autor: harpia
poniewaz lekarz jest zajęty samą operacją,a nikt wtedy nie obserwuje stanu w jakim sie pacjent znajduje.
Dziwne, bo patrząc na to, jak przeprowadza kastrację mój wet, smiem twierdzić, że zawsze na wszystko pod kontrolą.

P.S Jedna z moich fretek ma słabe serce (zmiany chorobowe) i był kastrowany w "zwykły" sposób, wybudził się wzorowo.

Nie każda lecznica ma fundusze na zatrudnienie "usypiaczy", nie każda lecznica ma fundusze na specjalistyczną aparaturę, a aparatura nie robi automatycznie z weta, specjalisty.

Nie dziw się, że nie spotykasz klinik z narkozami wziewnymi, to drogie wyposażenia, a kastracja jeszcze droższa, nie każdego stać na 300zł. jak może to samo zrobić obok i wydać połowe tej kwoty.
A ryzyko podobne, i anestezjologom zwierzaki schodzą.

P.S Zachowanie Twojego psa jest raczej normą u pinczerów, nadpobudliwość i czepianie się wszystkiego.

: 27 sierpnia 2006, 18:36
autor: ATA
Nie upierałabym się przy anestezjologu, ale w lecznicy gdzie był kastrowany mój kot wszystkie zabiegi wykonują dwie lekarki. Normalnie przyjmują pojedynczo, ale na zabieg zawsze przyjeżdża druga osoba. Jedna obserwuje pacjenta a druga operuje (możliwe, że jedna z nich dopiero się uczy bo jest bardzo młodziutka). Płaci się za zabieg standardowo. Myślę, że tak jest jednak bezpieczniej :roll: Chociaż tak naprawdę to wszystko zależy od doświadczenia lekarza, rodzaju zabiegu, stanu zwierzaka i posiadanej aparatury... Nie spodziewałabym się też jakichś istotnych zmian w zachowaniu suni. U psów po kastracji zmiany są znacznie wyraźniejsze, u suczek nieznaczne. Niektóre wręcz stają się mniej tolerancyjne w stosunku do innych psów, ale to jeden z nielicznych minusów tego zabiegu i przy wszystkich plusach nie ma to znaczenia.

: 28 sierpnia 2006, 21:39
autor: aniuniaw
Ok,dzieki za odpowiedzi,ale z ciekawosci zapytam jeszcze w innej lecznicy,moze jest podobnie.

: 31 sierpnia 2006, 17:49
autor: aniuniaw
Pytałam w innej lecznicy i ku zdziwieniu wet powiedział Mi,żeby jeszcze zaczekac ze sterylizacją,az sunia dostanie drugą cieczkę i będzie w pełni dojrzała,poniewaz uniknie to nietrzymania moczu po zabiegu,co często się zdarza u młodych suczek.
Zabieg jest trochę tanszy niz u Mnie w miescie,lekarzy jest dwoch przy zabiegu.Czasami dobrze jest się wstrzymac i poznac opinie innych ludzi.

: 31 sierpnia 2006, 18:52
autor: harpia
Pierwsze słysze, żeby to w jakimś stopniu przeciwdziałało nietrzymaniu moczu, który zdarza się w każdym przedziale wiekowym suk a jest nieczęsto spotykany (ja się spotkałam z jednym przypadkiem)

A jakie ma zdanie, ten wet, kiedy po pierwszej cieczce, sunia dostanie ropomacicza?
Dziwne podejście.

: 31 sierpnia 2006, 19:48
autor: pianistka
W USA wręcz przekonuja do sterylizacji przed 1-szą cieczką.
ALe co kraj to obyczaj i chyba nie ma co sie sprzeczać.
Co do anestezjologa, owszem lepiej aby były 2 osoby ale nie jest to obligatoryjne.

: 31 sierpnia 2006, 19:58
autor: ATA
U nas też niektórzy lekarze nawołują do sterylizacji suk niehodowlanych przed pierwszą cieczką, twierdząc, że zmniejsza to ryzyko późniejszych zachorowań na nowotwory gruczołu mlekowego do 0.05%. Między pierwszą a drugą cieczką jest to już 8% a po drugiej aż 26%. Zresztą sama to AniuniuW czytałaś bo link do artykułu był w tym temacie podany. Moi znajomi weterynarze też się ku temu skłaniają. Warto to również wziąć pod uwagę.