Przepuklina przeponowa pourazowa
: 12 sierpnia 2018, 13:10
Dzień dobry,
jestem właścicielką psa u którego zdiagnozowano przepuklinę przeponową pourazową.
Pisze tu bo nie mam już sił jak pomoc mojemu Fredziowi - tak ma na imię poszkodowany, z nadzieją że tutaj uzyskam jakieś cenne rady.
Zacznijmy od początku. Fred jest 8 letnim posokowcem bawarskim, u mnie jest od 4 lat. Gdy go wzięłam pod swoje skrzydła od poprzedniego właściciela który niezbyt o niego dbał, wiedziałam, że ma problemy z wymiotami i o tym ze w młodości, tj jak miał około roku, przeżył wypadek komunikacyjny. Powikłaniami tego wypadku jest dość krzywo zrośnięta miednica(wystająca) i kilka blizn na łapkach od złamania. No i najważniejsze, czyli ta przepuklina. Tego niestety poprzedni właściciel ani weterynarz który go leczył nie wiedział i nie podjął leczenia.
Z badań jakie udało mi się zrobić u dwóch innych weterynarzy dowiedziałam się tego samego. Robione było Rtg oraz USG i badania krwi. Lekarze stwierdzili przepuklinę przeponową, oraz bardzo zniszczoną wątrobę, na wskutek wypadku lub złego żywienia(u mnie je bardzo dobrą karmę). Próby wątrobowe koszmarne, przekroczone kilkukrotnie. Na usg widocznie zagazowany żołądek i wątroba gdzieś tam pomiędzy płucami, raz nawet serce było po przeciwnej stronie niż powinno(czy to w ogóle możliwe?!)
Pies na co dzień jest żywy wesoły, jednak bardzo ale to bardzo chudy, dostaje jeść często i w małych ilościach, inaczej wymiotuje. Często też wymiotuje po napiciu się dużej ilości wody. Od czasu do czasu miewa krótkie napady duszności, ale radzi sobie z nimi. Raz na jakiś czas ma takie dni, że cały dzień się źle czuje, wymiotuje, jest osowiały i wyciąga i rozciąga się na wszystkie strony, przy tym bardzo piszcząc. Takie dni rzadko się zdarzają ale kiedy już są, towarzyszy nam przy tym mnóstwo stresu w obawie zagrożenia życia naszego pupila. Teraz właśnie Fredzio ma takie dni i bardzo się martwimy bo tak źle jeszcze nie było, trwa to już tydzień i nie wiemy jak mu pomoc. Byliśmy kilka dni temu u weta i podał mu Trocoxil, który miał mu zmniejszyć ból, jednak nic nie dał.<br/>
Lekarze, u których byłam odradzili operację ze względu dużego ryzyka zrostów i niepomyślności operacji oraz złych wyników wątrobowych.
Ja już nie wiem jak temu psu mam pomóc, dlatego piszę z nadzieją na jakąś pomoc, poradę Czy jest jakaś szansa lub sposób na wyleczenie mojego psa? Może ktoś zna jakiś lekarzy którzy zajmują się takimi ciężkimi przypadkami?
W załączeniu przesyłam zdjęcie Fredzia oraz wyniki badań laboratoryjnych, niestety zdjęć RTG nie posiadam.<br/>
Dwa miesiące dostawał Zentonil ale wyniki się nie polepszyły a pogorszyły nawet, wiec mój Wet kazał odstawić i nic dalej z tym nie robić, po prostu cieszyć się ze żyje i ma się tak dobrze. Wbrew pozorom i to na co wskazują badani to silny i wesoły pies, jednak teraz już naprawdę źle się czuje a my nie śpimy po nocach i masujemy mu brzuszek.
https://zapodaj.net/42c8f7c4a9399.jpg.html - wyniki badań wątrobowych, morfologia robiona było wszystko ok.
https://zapodaj.net/3ac92e95f3709.jpg.html Taka pozycja chyba sprawia mu ulgę bo gdy źle się czuje potrafi nawet tak zasnąć.
https://zapodaj.net/e36bbbcb28ceb.jpg.html
Panie doktorze Jarku - proszę o jakąś poradę, czy jest to do wyleczenia lub chociaż poprawienia jakości życia mojego psa? Czytając opinie o Panu doktorze nie zastanawiałabym się tylko wsiadła w samochód i jechała, tyle ze dzieli nas prawie 700 km.... może chociaż jakaś porada internetowo, może polecenie kogoś znajomego z stron Pomorza?
Pozdrawiam
jestem właścicielką psa u którego zdiagnozowano przepuklinę przeponową pourazową.
Pisze tu bo nie mam już sił jak pomoc mojemu Fredziowi - tak ma na imię poszkodowany, z nadzieją że tutaj uzyskam jakieś cenne rady.
Zacznijmy od początku. Fred jest 8 letnim posokowcem bawarskim, u mnie jest od 4 lat. Gdy go wzięłam pod swoje skrzydła od poprzedniego właściciela który niezbyt o niego dbał, wiedziałam, że ma problemy z wymiotami i o tym ze w młodości, tj jak miał około roku, przeżył wypadek komunikacyjny. Powikłaniami tego wypadku jest dość krzywo zrośnięta miednica(wystająca) i kilka blizn na łapkach od złamania. No i najważniejsze, czyli ta przepuklina. Tego niestety poprzedni właściciel ani weterynarz który go leczył nie wiedział i nie podjął leczenia.
Z badań jakie udało mi się zrobić u dwóch innych weterynarzy dowiedziałam się tego samego. Robione było Rtg oraz USG i badania krwi. Lekarze stwierdzili przepuklinę przeponową, oraz bardzo zniszczoną wątrobę, na wskutek wypadku lub złego żywienia(u mnie je bardzo dobrą karmę). Próby wątrobowe koszmarne, przekroczone kilkukrotnie. Na usg widocznie zagazowany żołądek i wątroba gdzieś tam pomiędzy płucami, raz nawet serce było po przeciwnej stronie niż powinno(czy to w ogóle możliwe?!)
Pies na co dzień jest żywy wesoły, jednak bardzo ale to bardzo chudy, dostaje jeść często i w małych ilościach, inaczej wymiotuje. Często też wymiotuje po napiciu się dużej ilości wody. Od czasu do czasu miewa krótkie napady duszności, ale radzi sobie z nimi. Raz na jakiś czas ma takie dni, że cały dzień się źle czuje, wymiotuje, jest osowiały i wyciąga i rozciąga się na wszystkie strony, przy tym bardzo piszcząc. Takie dni rzadko się zdarzają ale kiedy już są, towarzyszy nam przy tym mnóstwo stresu w obawie zagrożenia życia naszego pupila. Teraz właśnie Fredzio ma takie dni i bardzo się martwimy bo tak źle jeszcze nie było, trwa to już tydzień i nie wiemy jak mu pomoc. Byliśmy kilka dni temu u weta i podał mu Trocoxil, który miał mu zmniejszyć ból, jednak nic nie dał.<br/>
Lekarze, u których byłam odradzili operację ze względu dużego ryzyka zrostów i niepomyślności operacji oraz złych wyników wątrobowych.
Ja już nie wiem jak temu psu mam pomóc, dlatego piszę z nadzieją na jakąś pomoc, poradę Czy jest jakaś szansa lub sposób na wyleczenie mojego psa? Może ktoś zna jakiś lekarzy którzy zajmują się takimi ciężkimi przypadkami?
W załączeniu przesyłam zdjęcie Fredzia oraz wyniki badań laboratoryjnych, niestety zdjęć RTG nie posiadam.<br/>
Dwa miesiące dostawał Zentonil ale wyniki się nie polepszyły a pogorszyły nawet, wiec mój Wet kazał odstawić i nic dalej z tym nie robić, po prostu cieszyć się ze żyje i ma się tak dobrze. Wbrew pozorom i to na co wskazują badani to silny i wesoły pies, jednak teraz już naprawdę źle się czuje a my nie śpimy po nocach i masujemy mu brzuszek.
https://zapodaj.net/42c8f7c4a9399.jpg.html - wyniki badań wątrobowych, morfologia robiona było wszystko ok.
https://zapodaj.net/3ac92e95f3709.jpg.html Taka pozycja chyba sprawia mu ulgę bo gdy źle się czuje potrafi nawet tak zasnąć.
https://zapodaj.net/e36bbbcb28ceb.jpg.html
Panie doktorze Jarku - proszę o jakąś poradę, czy jest to do wyleczenia lub chociaż poprawienia jakości życia mojego psa? Czytając opinie o Panu doktorze nie zastanawiałabym się tylko wsiadła w samochód i jechała, tyle ze dzieli nas prawie 700 km.... może chociaż jakaś porada internetowo, może polecenie kogoś znajomego z stron Pomorza?
Pozdrawiam