Niepokojące objawy
: 21 września 2018, 21:22
Witam. Mój sześcioletni husky po spacerze jak zwykle napił się wody i zszedł do piwnicy(tam mu najchłodniej).Po około trzech godzinach chciałam go zabrać na drugi spacer. Zawsze gdy usłyszał smycz przebiegał, tym razem piszczał w piwnicy, chciał wejść po schodach, ale nie mógł. Przy dwóch próbach wejścia na schody skowyt niesamowity, podtulony ogon i uciekanie w kąt. Zaniosłam mu tam posłanie by nie leżał na betonie i rano przenieść go do auta. Tym razem strasznie piszczał przy przejściu z kąta na posłanie. Rano przy próbie wyniesienia psa-ten wyskoczył jak z procy i jak nigdy nic poleciał na górę i na ogród się załatwić. Jak nagle go chwyciło, tak nagle mu przeszło. Pojechałam z nim do weterynarza, ten stwierdził, że musiałby widzieć te objawy żeby coś stwierdzić. Wytłumaczyłam, że zachowywał się tak jakby dopiero co go auto potrąciło.Zmierzył temperaturę, odsłuchał i wszystko ok.
Dał tabletki przeciwbólowe Ex-pain w razie powtórki i zalecił by w drugiej takiej sytuacji przyjść na RTG w premedykacji. Przy okazji zaszczepiłam psa przeciwko wściekliźnie i poprosiłam o tabletki na odrobaczone. Tabletki na odrobaczenie (Aniprazol) podałam tydzień po szczepieniu. Po czterech dniach od podania Aniprazolu pies podczas spaceru z mężem po prostu nagle padł. Nie oddychał, trochę piany na pyszczku i białka oczu na wierzchu. Mąż zaczął psa reanimować i po około trzech minutach psiak odżył, lecz był strasznie słaby. Zaniósł go na rękach do najbliższego weterynarza, tam dostał kroplówkę, został osłuchany i doszedł do siebie. Pani weterynarz kazała psa obserwować i w razie czego przyjść. Ja dalej nie wiem co dolega mojemu psiakowi, proszę o jakąś radę.
Dał tabletki przeciwbólowe Ex-pain w razie powtórki i zalecił by w drugiej takiej sytuacji przyjść na RTG w premedykacji. Przy okazji zaszczepiłam psa przeciwko wściekliźnie i poprosiłam o tabletki na odrobaczone. Tabletki na odrobaczenie (Aniprazol) podałam tydzień po szczepieniu. Po czterech dniach od podania Aniprazolu pies podczas spaceru z mężem po prostu nagle padł. Nie oddychał, trochę piany na pyszczku i białka oczu na wierzchu. Mąż zaczął psa reanimować i po około trzech minutach psiak odżył, lecz był strasznie słaby. Zaniósł go na rękach do najbliższego weterynarza, tam dostał kroplówkę, został osłuchany i doszedł do siebie. Pani weterynarz kazała psa obserwować i w razie czego przyjść. Ja dalej nie wiem co dolega mojemu psiakowi, proszę o jakąś radę.