Witam wszystkich.
Moje pytanie dotyczy sytuacji gdy nasz pies zostanie ukąszony przez zmiję.
Moj psiak przez najbliższe 6 miesięcy bedzie przebywał u rodziców na działce. Jest to rejon gdzie bardzo licznie wystepuje żmija zygzakowata ( już w okresie ostatnich 2 tyg w tamtym miejscu zostały zaatakowane 4 osoby).
Miejsce to jest oddalone o 40 km od najbliższego weterynarza -stąd moje obawy, gdyż minie sporo czasu ( ok 1.5 h) zanim zwierze otrzyma fachową pomoc. Zresztą z tego co sie orientowałam lekarze weterynarii w moim mieście - Kielce- nie posiadają w swoich zapasach antytoksyny ( nie można jej też zdobyć na własną rękę, jedynym jej producentem jest firma biomed, a apteki nie mają już obowiązku posiadać surowicy na stanie).
Chciałabym sie dowiedzieć jak wielkie zagrożenie niesie takie ukąszenie( jad przecież szybko razem z krwioobiegiem atakuje cały organizm), jakie są szanse dla psa ( dodam że ma on obecnie 9 m-cy i waży 15kg), czy można udzielić mu pierwszej pomocy- jak zareagować zanim trafi do weterynarza ( oraz czy podawanie leków wzmacnaiających i przeciwwstrząsowych wystarczy zamiast surowicy).
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam.
ukąszenie psiaka przez zmiję
Olivko, co do leków przeciwwstrząsowych i innych, nie mogę Ci nic poradzić bo nie czuję się kompetentna - pozostawiam to specjaliście czyli dr Jarkowi. Natomiast co powinno się zrobić w sytuacji kiedy ewidentnie chodzi o ugryzienie przez żmiję. Przede wszystkim jeśli to możliwe założyć opaskę uciskową powyżej miejsca ukąszenia. Następnie starannnie oczyścić ranę i zabezpieczyć jałowym opatrunkiem przed zabrudzeniem i wtórnym zakażeniem. Trzeba również ograniczyć aktywność psa - najlepiej żeby w ogóle się nie ruszał i miał zapewniony spokój. Później to już tylko pędem do weta bo pierwsze 2 godziny po ukąszeniu są najbardziej krytyczne i w tym czasie powinno być podjęte leczenie. Zagrożenie jest zależne od miejsca ukąszenia - gorzej kiedy dotyczy to głowy, pyszczka, szyi... Jeśli nieleczony pies przeżyję tą fazę, jest aktywny, nie wystąpi u niego wstrząs rokowania są pomyślne i w ciągu kolejnych 24 godzin rzadko dzieje się coś zagrażającego życiu. Czytałam też że podanie glikokortykosteroidów zaraz po ugryzieniu może wydłużyć pierwszą fazę nawet do paru godzin więc z rokowaniami też należy się nieco wstrzymać. Jeszcze sprawa surowicy. Według mnie stosowanie surowicy na własną rękę też może być bardzo ryzykowne bo zawsze trzeba liczyć się z możliwością wystąpienia wstrząsu anafilaktycznego i bez pomocy lekarza może być bardzo źle. Ale jak już pisałam na lekach się nie bardzo znam, więc mogę się mylić.
Odnośnie surowicy to nie chodzi mi o stosowanie jej na właśną erękę ale o fakt, że trudno ją zdobyć ,a lecznice jej nie posiadają.
Olivko, u Ciebie w Kielcach może być trochę trudniej, ale w Krakowie nie ma z antytoksyną jadu żmiji kłopotu. Dzwoniłam do dwóch wybranych na chybił trafił aptek i antytoksyna firmy Biomed mogłaby być sprowadzona nawet na drugi dzień, oczywiście na receptę. Jedna dawka (500 jednostek) kosztuje 135 zł, a data ważności to ok. 3 lata, więc z powodzeniem można ją przechowywać w lodówce do kolejnych wakacji. Tak, że na upartego można ją zdobyć
Ata jak zwykle na najwyższym poziomie , ale....... próbowaliśmy zdobyć w zeszłym roku surowice i ............. Jeden szpital w Krakowie posiadał. Ale zorientuje się co w tym roku sezon idzie więc surowice zawsze warto mieć.
A właściwie jakie są objawy ukąszenia psa przez żmiję?
Może i głupie pytanie ale mój psiak na spacerze jest w ciągłym kłusie, czy możliwe żeby został on ukąszony "w biegu"? Mój pies to straszny szaławiła, zastanawiam sie czy w fermorze wolności spacerowej mogłaby w ogóle nie zauważyć stratowania żmiji.
Może i głupie pytanie ale mój psiak na spacerze jest w ciągłym kłusie, czy możliwe żeby został on ukąszony "w biegu"? Mój pies to straszny szaławiła, zastanawiam sie czy w fermorze wolności spacerowej mogłaby w ogóle nie zauważyć stratowania żmiji.
tak bo to bardzo boli.