Witam.
Jestem załamana i zdesperowana. Proszę o pokierowanie, jakie jeszcze badania mogę zrobić.
Od kilku lat mam w domu 2-4 adoptowane staruszki na tzw dożycie. Ok. 4 lata temu przygarnęłam staruszka, jak się okazało, z lamblią. Wtedy mialam 4 psy, wszystkie na raz dostały strasznego rozwolnienia, zostały odrobaczone aniprazolem (3x 5 dni co 2 tygodnie) i od tamtej pory- czyli od 4 lat nigdy w badaniu kału nie wyszły żadne robaki (kupa zbierana z trzech dni).
Tamte psy już nie żyją prócz mojego 14letniego psa rezydenta. Od tamtej pory ma regularne rozwolnienia, jak również każdy nowy pies, którego zabiorę ze schroniska. Żadne jedzenie, gryzaki nie mają wpływu na pojawienie się rozwolnienia. Czasem to jeden dzień, czasem kilka. Jest to bardzo specyficzna kupa ('pieniąca' się i okrutnie śmierdząca). Nie ma żadnej zasady, kiedy 'to' się pojawia i kiedy kończy ale najważniejsze : prawie zawsze pojawia się u wszystkich na raz. Myślałam, że udało mi się wyleczyć to coś : zrobiłam antybiogram, w którym wyszła jakas wybitna bakteria e.coli. Po dwutygodniowej kuracji enrotronem był spokój na pół roku. Ze względu na te rozwolnienia bardzo ograniczyłam pomoc staruszkom bo i one się męczą i ja. Jednak po tym 'idealnym' półroczu przygarnęłam staruszka i 2 tygodnie później problem wrócił - a mam teraz dwa staruszki, i oba mają przewlekłe rozwolnienia. Pracuję, jeden z psów niedowidzi i ma początki demencji więc gdy mają 'atak' rozdeptana kupa jest dosłownie wszędzie.
Zdesperowana pomyślałam, że to coś kryje się w moim mieszkaniu (w bloku) i nawet zrobiłam generalny remont ze zrywaniem paneli. Nowy pies (mam go od lutego) bardzo źle reaguje na enrotron a dziś właśnie miał mega rozwolnienie, dostał inny antybiotyk. Na wieczór dopadło i drugiego psa... Ciężko mi to pojąć bo pracowałam w schronisku, zajmuję się adopcjami a nigdy nie spotkałam się ze zjawiskiem rozwolnienia 'nie do wybicia'. Gdyby to jednak były pasożyty, które nie wychodzą akurat w badaniach to przecież ovjawy nie występowałyby w tym samym czasie u każdego psa, który się u mnie pojawia. Oczywiście miały robione wszystkie możliwe badania i to nie raz: krew, USG, mocz, kardiolog, stomatolog. Próbowałam wszystkich karm, mokrych, suchych, gotowanego, barfa. Jestem załamana bo tak nie da się żyć. Nigdy nie wiem, co zastanę w domu dziwne jest też to, że przy takim 'ataku' psy nie mają złego samopoczucia, wręcz przeciwnie - duży apetyt. Czy możliwe jest, że mam to coś w domu? I jak to sprawdzić, jak się tego pozbyć, co i jak zbadać ? Wydam każde pieniądze....
Ogromnie dziękuję za odpowiedź.
Przewlekłe rozwolnienie u każdego psa...
podejrzewam , że cały problem istnieje w diecie , ale takie przypadki ciężko jest diagnozować ,a przez neta kompletnie jest to awykonalne.
Mam troszkę podobny problem z moją 14- letnia suczką. Czasami jest przerwa półroczna, czasami miesięczna. Rozwolnienia na przemian z zaparciami, w biegunkach pojawia się śluz, wcześniej jeszcze miała objawy skórne- łuszczenie i drapanie. Biegunka przechodzi po 1 dniu, czasami po 2. Do tego saneczkowanie, ale najczęściej ustępuje, gdy suczka ma oczyszczone gruczoły odbytu. Wykonywałam badania krwi na wątrobę i ogólne, badanie kału na pasożyty, dwa razy, próbka z kilka dni (raz na początku miesiąca, raz po połowie miesiąca), zmiana karmy nie pomaga, w dodatku nie chce jeść karmy hipoalergicznej z białkiem z insektów, był okres nadmiernego wypadania sierści. Jeden weterynarz zasugerował wykonanie biopsji macicy, ponieważ suczka nie jest sterylizowana i twierdzi, że to zapalenie macicy (boję się wykonywać jej w tym wieku badania i zabiegi pod narkozą), a drugi weterynarz obstawia alergię pokarmową lub tarczycę. Kał zawsze ma nieprzyjemny zapach. Czy ktoś miał podobny problem? Nie wiem, jak jej pomóc.
zamaist domysłów lepiej wykonać testy alergiczne i to badanie tarczycy o którym piszesz.