Niekończący się problem z pasożytami
: 20 czerwca 2019, 12:46
Witam,
zwracam się z prośbą o pomoc tu na forum ponieważ ręce już nam opadają..
Adoptowaliśmy 3 miesięczną suczkę rasy syberian husky.
Po zrobieniu wszelkich badań okazało się, że pies jest zarobaczony. Glizdy, lamblie.
miesiące biegunek dosłownie wybuchniętych po całym mieszkaniu, bóle brzuszka, wzdęcia.
W tym momencie suczka ma 9 miesięcy a my cały czas walczymy.
Bianka nie wytrzymuje miesiąca od brania leków i pasożyty nawracają.
Przeszła już chyba wszystkie możliwe kuracje antybiotykami.
jutro zawozimy po miesiącu leczenia kolejne próbki kału do badań, ale od kilku dni już wiemy, że dziadostwo powróciło.
Luźna kupa, brak apetytu, nałogowe jedzenie trawy i gałęzi..
Z miesiąca na miesiąc marnieje w oczach i nie może przybrać na wadze.. Nie chcemy faszerować jej cały czas lekami bo w końcu padnie jej wątroba a pasożyty jak były tak będą.
Będę wdzięczna za wszelkie porady, bo nie możemy patrzeć jak się męczy.
Miała robione badania krwi wraz z morfologią wszystkie wyniki w porządku. Miała robiony też rentgen z podejrzeniem, że coś utknęło jej w żołądku, jak również wykonaną gastroskopie. (niestety następstwo po nałogowym jedzeniu patyków)
Czytałam o nalewce z czarnego orzecha, że jest warta uwagi i kuracja faktycznie pomaga natomiast nie znalazłam sposobu dawkowania.
Objechałam wszystkie sklepy zielarskie w okolicy i obecnie można dostać tylko nalewkę z szarego orzecha czy ktoś orientuje się czy to,to samo?
Czy ktoś podawał krople Advocate? czy one też działają na lamblie?
Ewentualnie czy ktoś poradził sobie z podobnym problemem?
Z góry dziękuję za każdy odzew
zwracam się z prośbą o pomoc tu na forum ponieważ ręce już nam opadają..
Adoptowaliśmy 3 miesięczną suczkę rasy syberian husky.
Po zrobieniu wszelkich badań okazało się, że pies jest zarobaczony. Glizdy, lamblie.
miesiące biegunek dosłownie wybuchniętych po całym mieszkaniu, bóle brzuszka, wzdęcia.
W tym momencie suczka ma 9 miesięcy a my cały czas walczymy.
Bianka nie wytrzymuje miesiąca od brania leków i pasożyty nawracają.
Przeszła już chyba wszystkie możliwe kuracje antybiotykami.
jutro zawozimy po miesiącu leczenia kolejne próbki kału do badań, ale od kilku dni już wiemy, że dziadostwo powróciło.
Luźna kupa, brak apetytu, nałogowe jedzenie trawy i gałęzi..
Z miesiąca na miesiąc marnieje w oczach i nie może przybrać na wadze.. Nie chcemy faszerować jej cały czas lekami bo w końcu padnie jej wątroba a pasożyty jak były tak będą.
Będę wdzięczna za wszelkie porady, bo nie możemy patrzeć jak się męczy.
Miała robione badania krwi wraz z morfologią wszystkie wyniki w porządku. Miała robiony też rentgen z podejrzeniem, że coś utknęło jej w żołądku, jak również wykonaną gastroskopie. (niestety następstwo po nałogowym jedzeniu patyków)
Czytałam o nalewce z czarnego orzecha, że jest warta uwagi i kuracja faktycznie pomaga natomiast nie znalazłam sposobu dawkowania.
Objechałam wszystkie sklepy zielarskie w okolicy i obecnie można dostać tylko nalewkę z szarego orzecha czy ktoś orientuje się czy to,to samo?
Czy ktoś podawał krople Advocate? czy one też działają na lamblie?
Ewentualnie czy ktoś poradził sobie z podobnym problemem?
Z góry dziękuję za każdy odzew