Powierzchowne zapalenie skóry na ogonie psa po zabiegu usunięcia kaszaka
: 23 września 2020, 18:36
Mój pies od jakiegoś czasu miał dwa guzki, jeden na grzbiecie, drugi na ogonie. Weterynarz kazał obserwować czy rosną. 10 września kąpałam psa i przy czesaniu zauważyłam, że guzek na ogonie otworzył się i widać chyba ropę. Pies ma dość długie włosy na ogonie, więc też nie łatwo było cokolwiek zobaczyć. Udałam się na drugi dzień do weterynarza. Stwierdził, że to kaszak, że zrobiła się przetoka, trzeba usunąć pod narkozą, najlepiej od razu z tym na grzbiecie. Pies dostał zastrzyki, nie wiem co, do domu antybiotyk clavaseption 50mg, 2 tabletki rano i wieczorem (12, 13.09) i lek przeciwzapalny/przeciwbólowy w syropie na te same dni. 14.09 przyszliśmy na pobranie krwi, żeby zrobić wyniki przed podaniem narkozy, dostaliśmy ten sam antybiotyk na kolejne dni. 17 września odbył się zabieg, wszystko było ok, 18.09 byliśmy na kontroli OK, 19.09 kolejna kontrola OK, na obydwu antybiotyk w zastrzyku. Wieczorem zauważyłam, że z ogona coś sączy. Kolejny dzień to była niedziela, przychodnia zamknięta, z ogona sączy się coraz bardziej, z tym, że nie z miejsca gdzie są szwy. Ogon nie został ogolony całkowicie do zabiegu, więc trudno było mi coś samej zobaczyć. 21.09 poszłam do przychodni, weterynarz ogolił cały ogon, a tam jedna rana, krew i ropa, stwierdził powierzchowne zapalenie skóry. Pies dostał zastrzyki, do domu maść mastijet 3 razy dziennie i antybiotyk kefavet 250mg 2 razy dziennie po 1 tabletce. Jestem zrozpaczona Ogon wygląda tragicznie, w pierwszy dzień mnóstwo krwi, dziś mija trzeci dzień, nie ma tyle krwi, ale ciągle coś sączy, wiem, że to też maść, która jest oleista stwarza wrażenie, że wszystko jest takie mokre. Porobiły się strupy, widać, że to zapalenie jest również tam gdzie było szycie. Martwię się, że pies straci ogon. Czy to możliwe, że weterynarz nie zobaczył, że u psa rozwija się zapalenie, a może podczas zabiegu czymś zainfekował ten ogon?