Rogowacenie ciemne u jamniczki
: 01 września 2008, 15:56
Dzien dobry Panie Doktorze,pisze do Pana bo mimo usilnych prób nie mozemy wyleczyc naszej 8-letniej jamniczki z rogowacenia ciemnego.Psina dostaje nowe leki,jednak stan skory nie poprawia sie,a swiad jest duzy.
Zaczne od poczatku-skora pod przednimi pachami jest ciemna,twarda i przerosnieta(tu zaczelo sie rogowacenie juz pare lat temu-jednak wtedy nikt tak tego tak nie zdiagnozowal),wokol tylnych łap i na brzuchu jest czarna.Czarna,twarda i przerosnieta skóra jest takze na tylnych lapach,na sromie i u nasady ogona.Psinka bardzo sie drapie i gryzie skore,dodam ze siersci w tych miejscach prawie nie ma.
Z poczatku chodzilismy do Pani doktor ktora co pare miesiecy dawala zastrzyk ze sterydow (chyba Dexafort) i plyn z urotropiny do przecierania skory skory.Niestety po pewnym czasie swiad powracal a stan skory tylko sie poglebial.
Poszlismy do innego weterynarza (15.07.br)i tam psinka dostala antybiotyk-Dalacin(5 opakowan jednym ciagiem,od 15.07 do24.08-co 12h),do tego clemastyne-2x1 i rutinoscorbin-2x1.Dodatkowo co 4 dni kapana byla w takiej jakby 'gestej smietanie' i co 3 dni przecieralismy ja takim bialym plynem(obie te mikstury wydal weterynarz-ten 'tonik' rozrobic musielismy z woda;niestety nie znam ich nazw..).
Po 10 dniach leczenia psinka drapala sie znow,wiec weterynarz dorzucil (26.07) Encorton(2x1 przez 3 dni,potem1x1 przez 3 dni,potem 1x1/2 przez 3 dni,potem 1x1/4 przez 3 dni potem co 2 dni itd).
Obecnie Dalacinu juz nie dajemy,Encorton co 3 dni po 1/2 (taka dawke utrzymujemy ale i tak sie drapie..),clemastyne i rutinoscorbin dajemy caly czas,nacieramy co 3 dni,kapiemy juz rzadziej-raz w tyg. Dodatkowo daje jej wapno i po kuracji antybiotykowej-Linex forte.
Dodatkowo lekarz wydal (od 22sierpnia) kwasy nienasycone w kapsulkach(nazwa:gammolen)-wiec i je podajemy.
Rezultat:kiepski-po Dalacinie skora na tyle pieska pojasniala,jednak teraz mam wrazenie wracamy do pkt-u wyjscia.Piesek sie drapie-nie wiem czy to juz z przyzwyczajenia?Psina przytyla,karmimy jak wczesniej,ale apetyt ma wielki(to z tego co czytalam po Encortonie).
Badany miala mocz (pare dni temu) co prawda pod innym katem-bo czesto sika,ale przeczytalam ze pieski chore na cukrzyce moga miec problemy ze skora,na szczescie cukru w moczu nie ma.(Jest bialko i maly stan zapalny).
Weterynarz wspomina ze jak kwasy tluszczowe nie pomoga (po m-cu) to mozna by na 'slepo' podac hormony tarczycy-bo skora na lapkach jest tak zmieniona ze ciezko krew pobrac.
Wczoraj na plecach zauwazylam u niej takie jakby pypcie łupiezowe,male ale troche ich jest,jeden jakby sie lekko saczyl ,sa pod sierscia,ale widac je bo Sonka jest krótkowlosa-to dopiero pokarze weterynarzowi.
P.s Sonka nie dostaje zadnych hormonow,czesto ma ciaze urojone.
Panie doktorze bardzo prosze niech sie Pan wypowie! Bo leczenie Sonki pokrywa Tato,On juz troche sie niecierpliwi-koszta sa,efektow malo a co najgorsze Sonka sie drapie,nie moze znalezc spokoju.Skora bez poprawy i tylko pchamy w nia leki i leki.Żal nam jej!
Jak Pan uwaza,czemu to leczenie tak opornie idzie?Jakby Pan leczyl cos takiego?
Dodam ze mieszkam w malym miescie-nie ma tu klinik specjalistycznych.W Krakowie studiuje co prawda,ale mam tam 350km i z Sonka nie pojade-cierpi na padaczke-jak sa emocje,nawet takie zwiazane z podroza to dostaje ataku.Mam nadzieje ze to wszystko co chcialam napisac.
Bardzo prosze o odpowiedz!!!!!!! Pozdrawiam!
Zaczne od poczatku-skora pod przednimi pachami jest ciemna,twarda i przerosnieta(tu zaczelo sie rogowacenie juz pare lat temu-jednak wtedy nikt tak tego tak nie zdiagnozowal),wokol tylnych łap i na brzuchu jest czarna.Czarna,twarda i przerosnieta skóra jest takze na tylnych lapach,na sromie i u nasady ogona.Psinka bardzo sie drapie i gryzie skore,dodam ze siersci w tych miejscach prawie nie ma.
Z poczatku chodzilismy do Pani doktor ktora co pare miesiecy dawala zastrzyk ze sterydow (chyba Dexafort) i plyn z urotropiny do przecierania skory skory.Niestety po pewnym czasie swiad powracal a stan skory tylko sie poglebial.
Poszlismy do innego weterynarza (15.07.br)i tam psinka dostala antybiotyk-Dalacin(5 opakowan jednym ciagiem,od 15.07 do24.08-co 12h),do tego clemastyne-2x1 i rutinoscorbin-2x1.Dodatkowo co 4 dni kapana byla w takiej jakby 'gestej smietanie' i co 3 dni przecieralismy ja takim bialym plynem(obie te mikstury wydal weterynarz-ten 'tonik' rozrobic musielismy z woda;niestety nie znam ich nazw..).
Po 10 dniach leczenia psinka drapala sie znow,wiec weterynarz dorzucil (26.07) Encorton(2x1 przez 3 dni,potem1x1 przez 3 dni,potem 1x1/2 przez 3 dni,potem 1x1/4 przez 3 dni potem co 2 dni itd).
Obecnie Dalacinu juz nie dajemy,Encorton co 3 dni po 1/2 (taka dawke utrzymujemy ale i tak sie drapie..),clemastyne i rutinoscorbin dajemy caly czas,nacieramy co 3 dni,kapiemy juz rzadziej-raz w tyg. Dodatkowo daje jej wapno i po kuracji antybiotykowej-Linex forte.
Dodatkowo lekarz wydal (od 22sierpnia) kwasy nienasycone w kapsulkach(nazwa:gammolen)-wiec i je podajemy.
Rezultat:kiepski-po Dalacinie skora na tyle pieska pojasniala,jednak teraz mam wrazenie wracamy do pkt-u wyjscia.Piesek sie drapie-nie wiem czy to juz z przyzwyczajenia?Psina przytyla,karmimy jak wczesniej,ale apetyt ma wielki(to z tego co czytalam po Encortonie).
Badany miala mocz (pare dni temu) co prawda pod innym katem-bo czesto sika,ale przeczytalam ze pieski chore na cukrzyce moga miec problemy ze skora,na szczescie cukru w moczu nie ma.(Jest bialko i maly stan zapalny).
Weterynarz wspomina ze jak kwasy tluszczowe nie pomoga (po m-cu) to mozna by na 'slepo' podac hormony tarczycy-bo skora na lapkach jest tak zmieniona ze ciezko krew pobrac.
Wczoraj na plecach zauwazylam u niej takie jakby pypcie łupiezowe,male ale troche ich jest,jeden jakby sie lekko saczyl ,sa pod sierscia,ale widac je bo Sonka jest krótkowlosa-to dopiero pokarze weterynarzowi.
P.s Sonka nie dostaje zadnych hormonow,czesto ma ciaze urojone.
Panie doktorze bardzo prosze niech sie Pan wypowie! Bo leczenie Sonki pokrywa Tato,On juz troche sie niecierpliwi-koszta sa,efektow malo a co najgorsze Sonka sie drapie,nie moze znalezc spokoju.Skora bez poprawy i tylko pchamy w nia leki i leki.Żal nam jej!
Jak Pan uwaza,czemu to leczenie tak opornie idzie?Jakby Pan leczyl cos takiego?
Dodam ze mieszkam w malym miescie-nie ma tu klinik specjalistycznych.W Krakowie studiuje co prawda,ale mam tam 350km i z Sonka nie pojade-cierpi na padaczke-jak sa emocje,nawet takie zwiazane z podroza to dostaje ataku.Mam nadzieje ze to wszystko co chcialam napisac.
Bardzo prosze o odpowiedz!!!!!!! Pozdrawiam!