Proszę o pilną pomoc - kicia z podejrzeniem urazu kręgosłupa
: 09 grudnia 2008, 00:26
Witajcie,
mój pies dziś potraktował malutką koteczkę zębami. Mała podeszła do miski psa, pies zareagował agresywnie (do tej pory nigdy nie miałam z psem takich problemów, mizia się z pozostałymi kotami). Pies uderzył małą zębami. Nie widziałam wszystkiego, bo byłam w innym pomieszczeniu. Usłyszałam tylko mocne warknięcie psa i pisk malutkiej kici. Kiedy wbiegłam do pokoju, mała leżała obok miski psa, tak strasznie poskręcana, jak by poraził ją prąd, jak by miała porażenie mózgowe. Oczywiście panika, szybko do samochodu i do weterynarza. Mieszkam w malutkim mieście, okazało się, że wszyscy weci w okolicy mają czynne gabinety od 11... Musiałam więc poczekać z malutką az DWIE godziny Przez ten czas mała rozprostowała ciało, ale zaczęła przysypiać, cała drżała, jak by jej było zimno albo jak by się bała. Zaczęła delikatnie podkulać nóżki i kiedy przyjechałam z nią ponownie do weta, zaczęła już chodzić. Wetka pomacała jej kręgosłup, popatrzyła jej w oczka i powiedziała, że nie ma sensu robić RTG. Od razu ją odrobaczyła, podała jej witaminki na wzmocnienie i wysłała mnie do domu.
Czy to normalne? Malutka wyglądała zaraz po ugryzieniu jak by miała zaraz umrzeć. Jej ciało było napięte w tym dziwnym skręcie do granic możliwości, tylna prawa nóżka strasznie szybko drgała, była mocno wyprostowana i wyglądało to, jak by mala drapała się za uchem - tylko to trawało godzinę... Po tym koteczka wróciła do normy, ale ...
nie wierzę, że nic jej nie jest. Czy mam pojechać do innego weta i zrobić jej RTG? Malutka przez cały dzień nie wychodzi z legowiska, nie reaguje entuzjastycznie na mięsko (a wczoraj ugryzła mnie w palca, gdy jej podawałam mięsko!). Podałam jej przez strzykawkę rozwodnione delikatnie mleko, ale i tu widać, że niechętnie je zjadła. Na dodatek w legowisku znalazłam 3 malutkie świeże kupki, a jej bracia nie załatiwają się do legowiska, bo jeśli już nie trafią do kuwetki, zazwyczaj prezenty znajduję po kątach...
Panie doktorze, bardzo proszę o poradę, co mam zrobić dalej. Czy to normalne, że malutka jest tak straszliwie osowiała? Chodzi normalnie, ale to, co widziałam rano, nie daje mi spokoju. Chciałam zrobić wszystkie badania, ale pani weterynarz powiedziała, że to nie ma sensu.
Jeśli nic jej nie jest, to dlaczego rano po ugryzieniu przez psa miała tak straszliwe wykręcone ciało, naprawdę silny szczękościsk (aż pociekła jej odrobina krwi z pyszczka). Nigdy nie widziałam tak cierpiącego zwierzaka, jeśli mogę coś zrobić, zrobię to.
Strasznie mi wstyd przyznawać się do tego, że mój ukochany pies, który nigdy nikomu nie zrobił krzywdy, z naszym dużym Rudzielcem śpią razem... mógłby zrobić któremuś kocurkowi krzywdę.
mój pies dziś potraktował malutką koteczkę zębami. Mała podeszła do miski psa, pies zareagował agresywnie (do tej pory nigdy nie miałam z psem takich problemów, mizia się z pozostałymi kotami). Pies uderzył małą zębami. Nie widziałam wszystkiego, bo byłam w innym pomieszczeniu. Usłyszałam tylko mocne warknięcie psa i pisk malutkiej kici. Kiedy wbiegłam do pokoju, mała leżała obok miski psa, tak strasznie poskręcana, jak by poraził ją prąd, jak by miała porażenie mózgowe. Oczywiście panika, szybko do samochodu i do weterynarza. Mieszkam w malutkim mieście, okazało się, że wszyscy weci w okolicy mają czynne gabinety od 11... Musiałam więc poczekać z malutką az DWIE godziny Przez ten czas mała rozprostowała ciało, ale zaczęła przysypiać, cała drżała, jak by jej było zimno albo jak by się bała. Zaczęła delikatnie podkulać nóżki i kiedy przyjechałam z nią ponownie do weta, zaczęła już chodzić. Wetka pomacała jej kręgosłup, popatrzyła jej w oczka i powiedziała, że nie ma sensu robić RTG. Od razu ją odrobaczyła, podała jej witaminki na wzmocnienie i wysłała mnie do domu.
Czy to normalne? Malutka wyglądała zaraz po ugryzieniu jak by miała zaraz umrzeć. Jej ciało było napięte w tym dziwnym skręcie do granic możliwości, tylna prawa nóżka strasznie szybko drgała, była mocno wyprostowana i wyglądało to, jak by mala drapała się za uchem - tylko to trawało godzinę... Po tym koteczka wróciła do normy, ale ...
nie wierzę, że nic jej nie jest. Czy mam pojechać do innego weta i zrobić jej RTG? Malutka przez cały dzień nie wychodzi z legowiska, nie reaguje entuzjastycznie na mięsko (a wczoraj ugryzła mnie w palca, gdy jej podawałam mięsko!). Podałam jej przez strzykawkę rozwodnione delikatnie mleko, ale i tu widać, że niechętnie je zjadła. Na dodatek w legowisku znalazłam 3 malutkie świeże kupki, a jej bracia nie załatiwają się do legowiska, bo jeśli już nie trafią do kuwetki, zazwyczaj prezenty znajduję po kątach...
Panie doktorze, bardzo proszę o poradę, co mam zrobić dalej. Czy to normalne, że malutka jest tak straszliwie osowiała? Chodzi normalnie, ale to, co widziałam rano, nie daje mi spokoju. Chciałam zrobić wszystkie badania, ale pani weterynarz powiedziała, że to nie ma sensu.
Jeśli nic jej nie jest, to dlaczego rano po ugryzieniu przez psa miała tak straszliwe wykręcone ciało, naprawdę silny szczękościsk (aż pociekła jej odrobina krwi z pyszczka). Nigdy nie widziałam tak cierpiącego zwierzaka, jeśli mogę coś zrobić, zrobię to.
Strasznie mi wstyd przyznawać się do tego, że mój ukochany pies, który nigdy nikomu nie zrobił krzywdy, z naszym dużym Rudzielcem śpią razem... mógłby zrobić któremuś kocurkowi krzywdę.