W Krakowie,na te kulki mówimy rzepy,jest takie powiedzenie: "czepia się,jak rzep psiego ogona" Ja mam gładkowłose,kąpie je tak jak napisał Robert A.o swoich suniach. A te kulki mnie rozśmieszyły.Zawsze unikałam takich miejsc,ale w związku z rehabilitacją suni,mam zalecenie,spacerowania po wysokich trawach i cała jestem w kulkach,nawet dżinsów się czepiają,do tego pokrzywy i osty,a ja alergik.Zawsze ze śmiechem,mówiłam do psa,na następny spacer zaprosimy doktora. A co do błota,dobermanka jak biegała luzem,uwielbiała włazić do błocka, na moich terenach są moczary.Z brązowego dobermana,robił się czarny,potem było tarzanie w trawie,biegi na wyścigi z wiatrem,nie raz zaliczyła potok z czystą wodą.Naprawdę do domu wracałam z brązowym,czystym dobermanem.Ale nasze spacery nie trwały 5 minut, a kilka godzin .
Jamniorkowi,musiałam przeczyścić gąbka z letnia wodą podwozie, a długowłosy Mado, pobiegał jeszcze chwile po ogrodzie i po wyszczotkowaniu,był o.k.
Kąpanie psa
-
- Posty:1279
- Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
- Lokalizacja:Stavanger
Ale rzepy to są takie duże, a mnei i suki czepiają się wiecznie takie małe. Raz wpadłam nawet w panikę, bo jedna była przykryta włosami a ja myślałam, ze suka ma jakiś guzek czy kleszcza.
Ja od kilku lat prawie zapomniałam co to zabłocone łapy, czy futro w rzepach. Beagle śliski i gładki z najbardziej hardkorowego spaceru po przetarciu szmatką zamienia się w nówkę nieśmiganą
Za to sznaucer bez mycia łap po porannym spacerze zaniesie cały dom piachem, a o rzepach przypomniałam sobie po spacerach nad rzeką O tyle jest nam trudniej, że mały jeszcze nie wie o co z tym chodzi i nie umie spokojnie zaczekać na pomoc w wyciąganiu ich
Za to sznaucer bez mycia łap po porannym spacerze zaniesie cały dom piachem, a o rzepach przypomniałam sobie po spacerach nad rzeką O tyle jest nam trudniej, że mały jeszcze nie wie o co z tym chodzi i nie umie spokojnie zaczekać na pomoc w wyciąganiu ich
Ja tak na szybko co do rzepów. Rzepy swoją drogą cholerstwo jest, ale te kulki to takie małe kulki, małe, zielone i wyglądają na nieczepliwe. Z rzepami, i ciernistymi gałązkami, najgorzej jest wtedy, kiedy Ruda mnie uprzedzi i sama zabierze się najpierw za wyciąganie, mnie zostaje potem splątany i obśliniony kołtun do opracowania. No i trzeba uważać, żeby Broń Boże nie ciągnąć ... przyznaję się, zdarzyło mi się obciąć.
Cha cha cha.... Ale się uśmiałam a tego uślinionego kołtuna Rzepy w futrze mojego pseudo sznaucera są trudne do usunięcia ale gdy Gapa sama bierze się za odrzepianie kończy się tym, że z łapy część rzepa wbija się w brodę i dopiero wtedy jest jazda z wyciąganiem. Koło mnie też dużo tego małego zielonego paskudztwa, którego jest znacznie więcej niż zwykłych rzepów. Moje kudłacze często muszę z tego wyczesywać i wyszarpywać.
Wszystko z życia wzięte:) No i mogę mówić o szczęściu, bo jakby Ruda jeszcze brodę miałaby mieć, z której musiałabym coś wydłubywać ... A z drugiej strony jednak gorzej z seterem, bo te uszy ... i ogon z frędzlami ... Ale znajomy nasz ma PONa i ma gorzej ... Takie sobie rozważania...
Psa się kąpie wtedy kiedy jest brudny i tyle, mój pies musi być myty ok co miesiąc bo z białego PONa robi się szara kula, ale to nie jest reguła, poprostu kiedy sierśc robi się niemiłą w dotyku a pies zaczyna lekko śmierdzieć to ląduje pod prysznicem.
-
- Posty:1
- Rejestracja:21 listopada 2011, 15:09
Najlepiej myć psa tylko wtedy, kiedy jest to naprawdę konieczne. Kąpiele wysuszają skórę.
-
- Posty:1
- Rejestracja:20 lutego 2014, 13:22
Ja moje psy kąpię raz w miesiącu. maja krótka sierść i nie wymagają częstszego mycia.
przyznam że ja mam problem nie tyle z kąpielą co z wysuszeniem mojego Rexa, wszystko wokół jest mokre. próbowałam się kiedyś wspomóc suszarką to myślałam że ją zje
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości