kastracja?
Niedawno wykastrowałam 6 letniego psa i na razie wszystko w porządku tj.rana się zagoiła bez problemów. Mam pytanie z "innej beczki",bo oprócz psa mam też suczkę u której własnie się zaczęła cieczka i nie wiem czy mogę zostawić oba tzn. czy pies po kastracji nie jest zdolny do zbliżenia albo w razie takowego czy np. w jego nasieniowodach nie zostały resztki nasienia które mogłyby "zapoczątkować" ciążę.
Istnieje taka możliwość ale tylko w początkowym okresie o po zabiegu, obecnie Twój piesek powinien nawet nie wykazywać zainteresowania <choć natura bywa nieprzewidywalna> swoją koleżanką.
Ostatnio zmieniony 03 stycznia 2011, 20:51 przez BigKris, łącznie zmieniany 1 raz.
- kamila lakusiowa
- Posty:485
- Rejestracja:18 września 2008, 19:51
- Lokalizacja:Białystok
do zapłodnienia nie dojedzie ale interesować się może bo chormonychoróony usuwane są do 4 miesięcy po zabiegu.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
A ja myslałam że najlepiej zapobiega bezdomności zwierzat świadomość ludzka a nie wybebeszanie wszystkiego co sie rusza....lara179 pisze:Kastracja i sterylizacja są najlepszym wyjściem, aby w schroniskach nie przybywało bezdomnych zwierzaków...
Nie chcę być okrutna ale wybebeszenie zwierzęcia domowego jest prostrzym procesem niż uświadomienie ludzi. w ciągu roku jeden wet wykastruje ok.200psów ale uświadomi (o ile będzie mu się chciało) ok.50 (właścicieli oczywiścienie psów ) i to może nie trwale (przez rok będą pilnować psa i dbać o niego a potem im się znudzi i puszczą cały wykład weta w niepamięć (to taki przykład, cyfry są zmyślone )isabelle30 pisze:A ja myslałam że najlepiej zapobiega bezdomności zwierzat świadomość ludzka a nie wybebeszanie wszystkiego co sie rusza....lara179 pisze:Kastracja i sterylizacja są najlepszym wyjściem, aby w schroniskach nie przybywało bezdomnych zwierzaków...
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Dlatego nalezy wszystkich uświadamiać, wszem i wobec...kazdego dnia. Że zwierze to nie rzecz, to nie źródło dochodu, tylko zywa czująca i mysląca istota...
"Zarówno kastracja jak i sterylizacja nie są obojętne dla organizmu."
Zgadzam się w całej rozciągłości.
Z tym, że:
Problemy okołoporodowe też nie są obojętne ... a wręcz zalicza się ciążę, poród i okres połogowy do ryzykowniejszego stanu niż sterylizacja.
Z kolei kastracja psów jest łatwiejsza i mniej ryzykowna niż sterylizacja suk.
Sterylizacja suki młodej jest o wiele bezpieczniejsza niż u suki starszej, u suk które już zachorowały rokowania są uda się albo częściej nie uda -(
Ryzyko ropomacicza mają szczególnie suki z ciążami urojonymi oraz rodzące.
A nie oszukujmy się, w przypadku suczek i kotek "odpowiedzialność właścicieli" b.często kończy się niechcianymi ciążami i ropomaciczami -(
Zgadzam się w całej rozciągłości.
Z tym, że:
Problemy okołoporodowe też nie są obojętne ... a wręcz zalicza się ciążę, poród i okres połogowy do ryzykowniejszego stanu niż sterylizacja.
Z kolei kastracja psów jest łatwiejsza i mniej ryzykowna niż sterylizacja suk.
Sterylizacja suki młodej jest o wiele bezpieczniejsza niż u suki starszej, u suk które już zachorowały rokowania są uda się albo częściej nie uda -(
Ryzyko ropomacicza mają szczególnie suki z ciążami urojonymi oraz rodzące.
A nie oszukujmy się, w przypadku suczek i kotek "odpowiedzialność właścicieli" b.często kończy się niechcianymi ciążami i ropomaciczami -(
Ale obecnie to jedno z lepszych sposobów na duuuży problem.Dardamell pisze:pianistko, ja to wszystko wiem i rozumiem, ale irytuje mnie takie podejście "nikogo nie edukujmy za to kastrujmy wszystko co się da, bo to taki fajny zabieg". Jak każdy ma swoje plusy i minusy. I o tym trzeba pamietać.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Nie , to nie jest najlepsze rozwiązanie problemu. Ani kiedyś, ani teraz ani w przyszłości tez nie będzie. Ale jest to wyjście najprostsze...