Yorkshire Terriery
A w schroniskach kwitnie wiele psów które łudząco przypominają m.in owczarki pikardyjskie, belgijskiej a nie maja nawet przysłowiowej kropli krwi tych ras, czy to znaczy że właściciel ma mówić że to owczarek belgijski ?
Znajomi z kolei mieli łudząco podobnego psa do rasy "sznaucer czarny miniaturowy" którego matką była czysta pudlica a przypadkowym i niezamierzonym ojcem pies spanielowaty - tak się geny ułożyły że szczeniak zmiksował się z wyglądu na psa w typie łudząco podobnym do sznaucera ale znowu bez udziału rasy sznaucer (powiedzmy szczerze, tak właśnie wygląda miksowanie ras i taki może być uboczny efekt tzw. "labradoodli" za które teraz oszuści łoją niezłą kasę na naiwnych !) .
Pies rasowy = pies z pełną dokumentacją stwierdzającą , że wszyscy (!) przodkowie spełniali kryteria rasy wg. wzorca i w oparciu o papiery zostali zweryfikowani pod kątem wszelkich cech (anatomia, psychika, predyspozycje, zdrowie) przez jedynych osób do takiej weryfikacji upoważnionych czyli sędziów kynologicznych.
Znajomi z kolei mieli łudząco podobnego psa do rasy "sznaucer czarny miniaturowy" którego matką była czysta pudlica a przypadkowym i niezamierzonym ojcem pies spanielowaty - tak się geny ułożyły że szczeniak zmiksował się z wyglądu na psa w typie łudząco podobnym do sznaucera ale znowu bez udziału rasy sznaucer (powiedzmy szczerze, tak właśnie wygląda miksowanie ras i taki może być uboczny efekt tzw. "labradoodli" za które teraz oszuści łoją niezłą kasę na naiwnych !) .
Pies rasowy = pies z pełną dokumentacją stwierdzającą , że wszyscy (!) przodkowie spełniali kryteria rasy wg. wzorca i w oparciu o papiery zostali zweryfikowani pod kątem wszelkich cech (anatomia, psychika, predyspozycje, zdrowie) przez jedynych osób do takiej weryfikacji upoważnionych czyli sędziów kynologicznych.
Wiecie co ja już się zastanawiam nad zrobieniem ulotek informacyjnych co to jest pies rasowy i dlaczego to ważne.
Moja jest dobrym przykładem, jak była mała to jedni państwo nie chcieli uwierzyć że to kundel (matka stała obok). Inni wypatrzyli u niej cechy malionois... i że jak nie jest rasowa to musi być mieszańcem... a ja tłumaczę że nie ma nic wspólnego z tą rasą. Rozwaliła mnie kiedyś nastolatka, jak z rodzinką nas mijali... z pełną powagą rzekła do rodziny, że to są owczarki niemieckie... boże Shenie nawet uszy nie stoją! Inna staruszka do wnuczka: "patrz jeden to jeszcze młody bo mu uszy nie stoją"- miała na myśli Shenę która ma 7.5 lat...
Tak się ludzie znają na psach, często na oczy rasowego nie widzieli.
Moja jest dobrym przykładem, jak była mała to jedni państwo nie chcieli uwierzyć że to kundel (matka stała obok). Inni wypatrzyli u niej cechy malionois... i że jak nie jest rasowa to musi być mieszańcem... a ja tłumaczę że nie ma nic wspólnego z tą rasą. Rozwaliła mnie kiedyś nastolatka, jak z rodzinką nas mijali... z pełną powagą rzekła do rodziny, że to są owczarki niemieckie... boże Shenie nawet uszy nie stoją! Inna staruszka do wnuczka: "patrz jeden to jeszcze młody bo mu uszy nie stoją"- miała na myśli Shenę która ma 7.5 lat...
Tak się ludzie znają na psach, często na oczy rasowego nie widzieli.
sytuacja w sklepie zoologicznym. w klatce siedzi szynszyla i dwie świnki morskie. córka (ok6lat) podchodzi z ojcem i pyta co to za zwierzątka. a tata na to: króliki
a wy się dziwicie że dla niektórych hasky może ważyć 50kg, york 8kg a pudel to każdy pies z kudłatą sierścią
a wy się dziwicie że dla niektórych hasky może ważyć 50kg, york 8kg a pudel to każdy pies z kudłatą sierścią
dla mnie kundel to psiak który nie ma nic z rasy, mieszaniec to pies który ma coś z danej rasy, a pies w typie to taki który dla laika wygląda jak rasowy. tylko że granica między kundelkiem, mieszańcem a psem w typie jest bardzo pozorna i nie wyraźna
Ja dzisiaj widziałąm "beagla" trochę dłuższy,trochę wyższy i dziwne kolorki,zapewne ktoś go kupiłjako beagla
znam tez osobe która myslała ze kupuje buldożka francuskiego,a z buldożka po wyrośnięciu pozostały tylko uszy,a tak pies 2 razy wiekszy od buldożka i szczupły
a moja koleżanka kupiła "amstaffa" sama widziałam na oczy szczeniaki z miotu i powiedziałabym że to amstaffy ale pies przestł przypominać amstafa w wieku 5 miesięcy
ale pseudohodowle zawsze będą,bo zawsze bedą osoby któe bedą rozmnażać dla tych których nie stać na psa z hodowli....tak samo jak będą tanie i drogie karmy,tanie dla psów z pseudohodowli a drogie dla psów z hodowli
znam tez osobe która myslała ze kupuje buldożka francuskiego,a z buldożka po wyrośnięciu pozostały tylko uszy,a tak pies 2 razy wiekszy od buldożka i szczupły
a moja koleżanka kupiła "amstaffa" sama widziałam na oczy szczeniaki z miotu i powiedziałabym że to amstaffy ale pies przestł przypominać amstafa w wieku 5 miesięcy
ale pseudohodowle zawsze będą,bo zawsze bedą osoby któe bedą rozmnażać dla tych których nie stać na psa z hodowli....tak samo jak będą tanie i drogie karmy,tanie dla psów z pseudohodowli a drogie dla psów z hodowli
a co powiesz na psa po matce chempionce i ojcu chempionie ale bez rodowodu ? pies w typie ? skoro nie jest z wielu ras a jednej ?Dardamell pisze:kundel - pies wielorasowy
mieszaniec - pies z połączenia dwóch psów rasowych
w typie rasy - pies wielorasowy z wygladu przypominający daną rasę
rasowy - pies rasowy, czyli z rodowodem
Co je łączy? To, że są psami.
Co je dzieli? Podejście ludzi.
Dlaczego? Nie mam pojecia, ale mam wrażenie, że największy problem maja osoby z psami w typie, które rzucają się, że to przecież rasowy pies a nikt się nie zna. To właśnie te osoby wartościują psa z uwagi na jego pochodzenie i to własnie one uważają, że psy nie rasowe są gorsze.
A czy są gorsze? NIE, nie są. Pies to pies.
Ja zawsze Patrzałam na rasę,w kundelkach czy mieszańcach co mam wybierać ? a tak wiem jakie skłonności czy charakter ma dana rasa,zanim kupiliśmy naszego psa odwiedziliśmy kilka schronisk i słuchaliśmy kity wciskane przez wolontariuszy o charakterze psów,w jednym schronisku było może z 200 psów i każdy był przyjaźnie nastawiony do ludzi w tym dzieci,zwierząt...takim sposobem znajoma wzięła psa bo zaufała takiej wolontariuszce i miała szczęście że zdążyła dobiec do dziecka i je zabrać bo pies rzucił się na nie gdy jadło ! Dla mnie schroniska przpominają trochę pseudohodowle tylko bez rodowodu mają to samo motto "byle sie pozbyć"
Organizacje hmm są ok ale wizyty przedadopcyjne poadopcyjne,czułam się jakbym nie wiadomo jakim katem była,tak mnie sprawdzali.
Zwierzęta w typie trudniej adoptować
Adopcjami bardzo często zajmują się szajbusy, psie gestapo coś na zasadzie zielonego gestapo.
Mój znajomy chciał zaadoptować husky, zgodził się na wizytę przed-adopcyjną. Pani psa nie wydała, bo znajomy nie miał płotu na 3 metry i pies mieszkałby w kojcu. Dodam,że akurat ten znajomy jest z rodzaju uświadomionych. Odkąd go znam pamiętam, że wędrował ze swoim psem kilometrami. Ten husky miałby dobre żarcie, super budę i opiekę, każdego dnia by biegał. Znajomy ma świra na pkcie psów więc pies siedziałby w kojcu wyłącznie wtedy kiedy znajomy nie mógłby się nim zajmować. Nie był to pies do pilnowania, tylko pies do wspólnych wędrówek. Rozumiem,że doga by do budy nie dała ale husky ma taką sierść, że mu w kojcu żyje się bardzo dobrze.I tym sposobem znajomy nie chce psa adoptować i powiedział,że kupiłby psa do 400zł. To jeszcze czasy jak można było sprzedawać psy bez rod. Dziwicie się czemu nie kupił? Ano bo znajomy jakkolwiek pieniędzy nie miał tak serce owszem i zanim kupił sprawdzał warunki w jakich żyją psy. Większość wołała o pomstę do nieba. Tym samym wspomniany husky ciągle czeka na adopcję a znajomy plany posiadania psa odłożył na bliżej nie sprecyzowaną przyszłość.
PA_RA_NO_JA
(sama adoptowałam dwa psy i "oddałam" do adopcji również dwa więc doskonale wiem,że może to wyglądać zdrowo)
Mój znajomy chciał zaadoptować husky, zgodził się na wizytę przed-adopcyjną. Pani psa nie wydała, bo znajomy nie miał płotu na 3 metry i pies mieszkałby w kojcu. Dodam,że akurat ten znajomy jest z rodzaju uświadomionych. Odkąd go znam pamiętam, że wędrował ze swoim psem kilometrami. Ten husky miałby dobre żarcie, super budę i opiekę, każdego dnia by biegał. Znajomy ma świra na pkcie psów więc pies siedziałby w kojcu wyłącznie wtedy kiedy znajomy nie mógłby się nim zajmować. Nie był to pies do pilnowania, tylko pies do wspólnych wędrówek. Rozumiem,że doga by do budy nie dała ale husky ma taką sierść, że mu w kojcu żyje się bardzo dobrze.I tym sposobem znajomy nie chce psa adoptować i powiedział,że kupiłby psa do 400zł. To jeszcze czasy jak można było sprzedawać psy bez rod. Dziwicie się czemu nie kupił? Ano bo znajomy jakkolwiek pieniędzy nie miał tak serce owszem i zanim kupił sprawdzał warunki w jakich żyją psy. Większość wołała o pomstę do nieba. Tym samym wspomniany husky ciągle czeka na adopcję a znajomy plany posiadania psa odłożył na bliżej nie sprecyzowaną przyszłość.
PA_RA_NO_JA
(sama adoptowałam dwa psy i "oddałam" do adopcji również dwa więc doskonale wiem,że może to wyglądać zdrowo)
Dokładnie tak - to nic innego jak pies w typie rasy. Nie ma rodowodu - nie ma pewności, że ojciec champion był faktycznie ojcem, ba - nawet nie ma pewności, że deklarowana matka była faktycznie matkąhmmmmmmm pisze:a co powiesz na psa po matce chempionce i ojcu chempionie ale bez rodowodu ? pies w typie ? skoro nie jest z wielu ras a jednej ? [...]
Żeby nie było sam mam takiego psa w typie rasy - może nie po chempionach, ale po rodowodowych rodzicach (podobno ) - generalnie można powiedzieć, że praktycznie w 100% odpowiada wzorcowi rasy aczkolwiek nie ma papierów - nie ma czystości rasy i tyle. Nie ma co tego podważać i najlepiej trzymać się tego co napisała Dardamell: "pies to pies"
Tak swoją drogą jeśli oboje rodzice są utytułowani i mają uprawnienia a małe nie mają to oczywiste jest że to drugi miot suki... więc małe nie mogły być zgłoszone i nie mają metryk. Jeśli to byłby przypadek np rep pokrył towarzyszkę w hodowli to małe wg powinny być oddane inaczej jest to dla mnie pseudo.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości