Sterylizacja.

Dyskusje związane z hodowlami psów.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Gość

30 października 2006, 19:21

enigma pisze:a to wyrejestrowywanie :lol:
czlowieku, pies to nie samochod :mrgreen:

dlaczego mam nie wystawiac psa / za swoja kase, nie za twoja!/ mimo ze nie chce go rozmnazac? :shock:
wez to jakos sensownie uzasadnij 8)
A ktoś broni wystawiać? Przecież pies bądź suka, nie otrzymuje uprawnień w momencie skończenia tych nieszczęsnych 3 wystaw. Chyba trzeba coś jeszcze zrobić , prawda :wink: ? Można mieć super utytułowanego psa/sukę, a nie mieć praw hodowlanych.

Uważam, że właśnie hodowcy, a nie szarzy właściciele psów, powinni brać na siebie odpowiedzialność, za to co hodują. Owszem hodowcy będą zdecydowanie przeciwni, ponieważ to obciąży ich kosztami,ale skoro chcą hodować, to ich problem. Wtedy dałoby się wyeliminować zarabiających na hodowli psów, a zostaliby pasjonaci.
Natomiast pomysł, żeby szarego właściciela, jeśli ma nie kastrowanego psa/sukę, obciążyć dużym podatkiem jest bez sensu. Tak naprawdę, to nie ON jest problemem.
pianistka
Posty:1120
Rejestracja:30 listopada 2005, 09:17

30 października 2006, 21:46

Anonymous pisze:Natomiast pomysł, żeby szarego właściciela, jeśli ma nie kastrowanego psa/sukę, obciążyć dużym podatkiem jest bez sensu. Tak naprawdę, to nie ON jest problemem.
Mylisz się -to własnie taki szary obywatel jest problemem bo właśnie te suki "szarych" obywateli mają non stop wpadki i niechciane szczeniaki a nie te hodowlane gdzie się chucha i dmucha aby przypadkiem jakiś kundel nie doskoczył.
I doprawdy nie trzeba uśiwadamiać hodowców tylko wziąc się własnie za tą szarą przeciętną masę która ciągle wierzy w bociany i w to, ze suka raz musi dla zdrowia i , że to jej wina , ze ma szczeniaki.
I Gościu - przecyztaj to co napisałam, tylko co okolo 1000-suka ma szczeniaki z papierami, właściciele rodowodowych szczeniaków w większości wybierają dobrze domy sprawdzając przyszłych właścicieli, te psy nie lądują w schronach - natomiast szczeniaki które pojawiaja sie u zwykłych szarych obywateli nagminnie trafiaja na wieś do "cioci", do schronisk, i na ulicę.
I jako hodowca mogę zabulić podatek - na rzecz psów - ale niech to zrobi OBOWIĄZKOWO każdy kto decyduje się na psa ! może być podatek za każdego szczeniaka rodowodowego, ale jednocześnie przynajmniej 2-krotna kara za każde rozmnożenia psów nie hodowlanych.
enigma
Posty:63
Rejestracja:18 listopada 2005, 18:03

30 października 2006, 22:22

Anonymous pisze:
enigma pisze:a to wyrejestrowywanie :lol:
czlowieku, pies to nie samochod :mrgreen:

dlaczego mam nie wystawiac psa / za swoja kase, nie za twoja!/ mimo ze nie chce go rozmnazac? :shock:
wez to jakos sensownie uzasadnij 8)
A ktoś broni wystawiać? Przecież pies bądź suka, nie otrzymuje uprawnień w momencie skończenia tych nieszczęsnych 3 wystaw. Chyba trzeba coś jeszcze zrobić , prawda :wink: ? Można mieć super utytułowanego psa/sukę, a nie mieć praw hodowlanych.

Uważam, że właśnie hodowcy, a nie szarzy właściciele psów, powinni brać na siebie odpowiedzialność, za to co hodują. Owszem hodowcy będą zdecydowanie przeciwni, ponieważ to obciąży ich kosztami,ale skoro chcą hodować, to ich problem. Wtedy dałoby się wyeliminować zarabiających na hodowli psów, a zostaliby pasjonaci.
Natomiast pomysł, żeby szarego właściciela, jeśli ma nie kastrowanego psa/sukę, obciążyć dużym podatkiem jest bez sensu. Tak naprawdę, to nie ON jest problemem.
tak, ide do oddzialu ZK i dostaje wpis
i co z tego?
nie hoduje
nie mam przydomka / wielu ludzi rejestruje przydomki i tez nie decyduje sie na krycie, czyli nadal nie hoduje/
im tez dowal podatek :roll: za przydomek
Zdziwiona

31 października 2006, 11:20

A czemu te mające rodowody i hodowlankę mają mieć niższe podatki? Jakiś powód racjonalny?
Ojjj... z logika niekoniecznie jestes za pan brat, co? :lol:

Jestem przeciwna pobieraniu wyzszych podatkow od wlascicieli psow hodowlanych, co nie oznacza, ze chce, by placili podatki nizsze niz cala reszta :lol:

Ogolnie rzecz biorac, dopoki nie ma obowiazku ujawniania, na co przeznaczane sa srodki z podatku od posiadania psa (moim zdaniem powinien to byc jakis cel zwiazany z psami) i dopoki nie ma obowiazku chipowania KAZDEGO psa wraz z wpisem do ogolnopolskiej bazy danych, jestem przeciwna wszelkim tego typu oplatom.
Owszem hodowcy będą zdecydowanie przeciwni, ponieważ to obciąży ich kosztami,ale skoro chcą hodować, to ich problem. Wtedy dałoby się wyeliminować zarabiających na hodowli psów, a zostaliby pasjonaci.
Co w tym zlego, ze ktos zarabia na hodowli psow? Chcesz powiedziec, ze wszyscy ludzie wykonujacy zawod, ktory jednoczesnie jest ich pasja, nie powinni dostawac pieniedzy za wykonywana prace? (i nie tylko o hodowcow psow mi chodzi).
Hodowca powinien placic podatek dochodowy od swojej dzialalnosci hodowlanej i na tym koniec.
To nie hodowcy psow rasowych sa problemem. Jaki procent psow trafiajacych do schroniska to psy rasowe z tatuazem/chipem?
Tak samo właśnie nie można zmuszać ludzi do sterylizacji posiadanych przez nich zwierząt.
Ja nikogo do niczego nie chce zmuszac! Ani do placenia wyzszych podatkow, ani do kastacji! Moj pies nie jest wykastrowany i prawdopodobnie nigdy nie bedzie, i nie uwazam, zeby zmuszanie kogokolwiek do kastracji bylo dobrym pomyslem.
Nie mam pomyslu na uleczenie ludzi z glupoty, uswiadomienie im, ze nie ma obowiazku posiadania psa, ale posiadanie psa wiaze sie z obowiazkami. Mieszkam na niewielkim osiedlu (10 blokow). Mieszka tu sporo psow, wiekszosc z nich biega samopas, w tym rowniez suki w cieczce. Te psy nie widuja weterynarza, nie sa szczepione, odrobaczane, odpchlane - co tu mowic o kastracji!
Awatar użytkownika
digieve
Posty:90
Rejestracja:03 września 2006, 16:01
Lokalizacja:Wrocław
Kontakt:

02 listopada 2006, 17:41

...a to właśnie kastracja psów mogłaby być lekiem na ludzką głupotę - odnośnie tego co piszesz Zdziwiona.
Ja nie rozumiem czemu tyle szumu wokół tej sterylizacji. Na całym świecie psy i koty są sterylizowane i cieszą się dobrym zdrowiem żyjąc długo i szczęśliwie.
Nieraz spotykam się z całą masą zabobonów dotyczących sterylizacji z personifikowaniem psa włącznie. Niektórzy ludzie wolą wierzyć w taki zabobon jak "krycie dla zdrowia"...Niektórym się nic nie da wytłumaczyć, bo wolą być największyi fachowcami w spawach własnego psa, co tam weterynarze, behawioryści, dietetycy...
W USA (akurat na "ichniejsze" publikacje natrafiłam kiedyś) i oczywiście nie tylko, z tego co wiem wszystkie schroniskowe psy są sterylizowane. Jeśli ktoś doszuka się w intrneci publikacji na ten temat, dowie się, że nie ma przesłanek do tego, żeby uważać sterylizację za jakiś niepotrzebny, z gruntu szkodliwy zabieg odbierający godność i pogarszający komfort życia psom, wręcz przeciwnie - można przeczytać ilu psom w ten sposób udało się poprawić komfort życia, a często i uratować je.
Gdyby moja suka nie była hodowlana nie wachałabym się przed sterylizacją ani chwili. Pierwszą sukę, niehodowlaną straciłam z powodu bardzo ciężkiego ropomacicza z guzem macicy włącznie. Do końca życia będę żałowała, że jej nie wysterylizowałam.
Gość

03 listopada 2006, 20:15

Nasze społeczeństwo nie dorosło jeszcze do sterylizacji. Ja dwa lata temu wysterylizowałam moją suczkę i czasami na spacerku jestem zagadywana o szczeniaczki.Kiedyś gdy powiedziałam,że małych nie będzie pewien starszy pan mało mnie nie zlinczował!Krzyczał,ze to mnie powinno się wysterylizować bo sadystka jestem i czy swojego partnera też wykastrowałam!:lol: :lol: :lol:
pianistka
Posty:1120
Rejestracja:30 listopada 2005, 09:17

03 listopada 2006, 23:52

Oj zgadzam się, społeczeństwo nie dojrzało do wielu rzeczy.
Ciągle się szerzą mity, bajeczki i obiegowe opinie nie tylko na temat zwierząt.
Gość

05 listopada 2006, 13:24

Niedawno zadzwoniłem na ogłoszenie o sprzedaży szczeniąt bez rodowodu po rodowodowych rodzicach. Zapytałem dlaczego szczeniaki nie mają metryk skoro rodzice mają. Pani odparła, że suka nie była wystawiana, a weterynarz jej powiedział (!!!), że suka musi mieć przynajmniej raz w życiu szczenięta i tylko dlatego ją dopuściła. To tak a' propos szerzenia mitów, bajek i obiegowych opinii.

Teraz odniosę się do tematu i pytania głównego. Sterylizuj. Im wcześniej tym lepiej. Lepsze nietrzymanie moczu, co zdarza się chyba bardzo rzadko, niż nowotwór gruczołów mlekowych i śmierć psa. Moja suka zawsze miała regularne cieczki, żadnych ciąż urojonych do 9 roku życia. Dwie ostatnie cieczki skończyły się ciążami urojonymi, po których urosły guzy gruczołów mlekowych. W tym okresie rówież przyplątało się ropomacicze. Z kilku różnych przyczyn nie dało się przeprowadzić zabiegu usunięcia guzów nowotworowych. Straciliśmy zdrowego psa właściwie w ciągu 6 miesięcy... Gdyby została wcześniej wysterylizowana żyłaby dalej...
pianistka
Posty:1120
Rejestracja:30 listopada 2005, 09:17

06 listopada 2006, 21:39

Anonymous pisze:Niedawno zadzwoniłem na ogłoszenie o sprzedaży szczeniąt bez rodowodu po rodowodowych rodzicach. Zapytałem dlaczego szczeniaki nie mają metryk skoro rodzice mają. Pani odparła, że suka nie była wystawiana, a weterynarz jej powiedział (!!!), że suka musi mieć przynajmniej raz w życiu szczenięta i tylko dlatego ją dopuściła. To tak a' propos szerzenia mitów, bajek i obiegowych opinii. (...)
Te opinie niestety są powielane przez niektórych weterynarzy - niestety znamy ich pobudki, tak samo jak w przypadku ludzi sa lekarze i "lekarze" :roll: , dyplom jeszcze z nikogo nie zrobił lekarza, nauczyciela, weterynarza, do tego trzeba miec powołanie ..... a nie patrzeć tylko na kasę :cry:
ulv
Posty:4
Rejestracja:16 listopada 2006, 00:53
Lokalizacja:Wrocław

19 listopada 2006, 01:11

Anonymous pisze:
enigma pisze:a to wyrejestrowywanie :lol:
czlowieku, pies to nie samochod :mrgreen:

dlaczego mam nie wystawiac psa / za swoja kase, nie za twoja!/ mimo ze nie chce go rozmnazac? :shock:
wez to jakos sensownie uzasadnij 8)
A ktoś broni wystawiać? Przecież pies bądź suka, nie otrzymuje uprawnień w momencie skończenia tych nieszczęsnych 3 wystaw. Chyba trzeba coś jeszcze zrobić , prawda :wink: ? Można mieć super utytułowanego psa/sukę, a nie mieć praw hodowlanych.

Uważam, że właśnie hodowcy, a nie szarzy właściciele psów, powinni brać na siebie odpowiedzialność, za to co hodują. Owszem hodowcy będą zdecydowanie przeciwni, ponieważ to obciąży ich kosztami,ale skoro chcą hodować, to ich problem. Wtedy dałoby się wyeliminować zarabiających na hodowli psów, a zostaliby pasjonaci.
Natomiast pomysł, żeby szarego właściciela, jeśli ma nie kastrowanego psa/sukę, obciążyć dużym podatkiem jest bez sensu. Tak naprawdę, to nie ON jest problemem.
Otóż właśnie On jest problemem!!!! Jak myslisz ile psów rasowych trafia do schronisk? kilka-kilknaście rocznie... Więcwg ciebie, hodowcy psów rasowych powinni płacić sporo najpierw za psa, potem wydawac pieniądze jeżdżąc na wystawy, dbając o swoich pupili (mimo wszysto utrzymanie psa wystawowego pociąga za soba dodatkowe koszta), następnie płacić horrendalny podatek... w czasie gdy szary człowiek :twisted: będzie np rozmnażał swoją sunie "dla zdrowia", a jej potomstwo gmina będzie utrzymywac w schronisku za pieniądze hodowców.... bardzo muszę przyznać inteligentnie pomyślane... A pomyslałeś że należy propagować posiadanie psów albo ze schronisk ,albo rasowych... i żadnych innych?

Ps. Moja sunia jedna jest sterylna (mimo, ze zabieg był ryzykowny), druga czeka na całkowite zagojenie odleżyny i ciszę hormonalną... Dodam jeszcze, że Misia została ciachnięta mimo chłoniaka i chemioterapii, miała ropomacicze i widząc poprawę jej samopoczucia po zabiegu, nie moge sobie darować że nie naciskałam na wcześniejsze wykonanie... Aha- obie dziewczyny sa przygarnięte. Nie mam (na razie) rasowego psa.
GinKitsune
Posty:131
Rejestracja:28 stycznia 2013, 23:00

30 stycznia 2013, 01:11

Moja sunia jeszcze nie wie, że mam zamiar...w sumie jestem zmuszona ją wykastrować bo chwila nieuwagi i będę mieć szczeniaki w domu po mojej nieobecności, czego w żadnym wypadku nie chcę z racji jej zdrowia. Moja mama bardzo chętnie by ją dopuściła gdyby miała jakiegoś ładnego psa na widoku, tak samo reszta mojej rodziny (już mi swatać chcą psa ojca z moją Lusią, bo oni chcą mieć małe Dolara a wyglądają prawie identycznie to szczeniaki też by były cudne), już raz miała młode nie wiem czy uciekła czy ją pierwsi właściciele dopuścili (dla zdrowia) ale psina ma problemy ze stawami biodrowymi (najprawdopodobniej nie karmili jej za szczeniaka odpowiednimi karmami) dlatego w żadnym wypadku nie chciałabym żeby przechodziła trudy ciąży w jej stanie, bo mogłoby jej się pogorszyć ma prawie 4 lata i chciałabym wiedzieć jak to może być jeśli ma słabe stawy...czy po kastracji jest obowiązkowa terapia hormonalna, czy nie wyjałowi to w większym stopniu jej organizmu (jak u ludzi). Obecnie jedzie na depopromone (co 5 miesięcy)
barbarasz49
Posty:384
Rejestracja:09 lutego 2012, 13:50

30 stycznia 2013, 13:17

Mam ten sam problem co niezdecydowana, po pierwszej cieczce miałam silne postanowienie,że sunię wysterylizuję bo u mnie nawet nie było zagrożenia że jakiś pies się do niej dorwie, bo po prostu w okresie płodnym nie wychodziłam z nią poza bramę ogrodu i bardzo pilnowaliśmy żeby jakiś amant nie przedostał się cudem do środka. W zasadzie miała już drugą cieczkę i nie było z tym problemu,jedyny problem to jej krwawienie obawiałam się że będzie brudzić w domu,ale od kiedy kupiłam jej specjalne zabezpieczające majty ten problem też zniknął,jedynie biedaczka przeważnie leżała obrażona w domu,śmialiśmy się że wstydzi się pokazać w majteczkach,chociaż ona jest czarna i "bielizna" też. Teraz w lutym kończy dwa lata i nie mamy sumienia jej sterylizować ja wiem że to jest głupie,ale według mnie jeżeli nie zachodzi konieczność jest to działanie wbrew naturze. Miała wprawdzie ciążę urojoną ale okłady na sutki z sody oczyszczonej szybko pozbawiły ją pokarmu i problem zniknął,no może miała trochę mniejszy apetyt ale to jej akurat nie zaszkodziło, wagę ma wzorcową.
Ponieważ opinie na temat sterylizacji są podzielone,nie wszystkie suki muszą chorować na ropomacicze,wcześniej miałam w sumie dwie suki nie sterylizowane,dożyły późnego wieku jedna 16 druga 14 lat i nigdy nie miały problemów akurat z narządami rodnymi.Ciągle rozważam za i przeciw , labka się starzeje podobno najlepiej sterylizować jak najwcześniej,a ja nie umiem się zdecydować bo mi jej żal dawać pod nóż.
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

30 stycznia 2013, 13:33

W przypadku suki która cieczki przechodzi bezproblemowo a potem nie ma ciąż urojonych nie ryzykowałabym ciachania dla własnej wygody (brudzenie w domu, zapach, opędzanie się przed kawalerią). Ale w momencie bodaj jednej ciąży urojonej ryzyko ropomacicza oraz nowotworu listwy mlecznej wzrasta tak bardzo, że od razu po osiągnieciu ciszy hormonalnej - na stół. Nie ryzykowałabym poważniejszych powikłań i większego zagrożenia.
ramzes123
Posty:261
Rejestracja:21 listopada 2008, 21:33

30 stycznia 2013, 15:05

GinKitsune pisze:Moja sunia jeszcze nie wie, że mam zamiar...w sumie jestem zmuszona ją wykastrować bo chwila nieuwagi i będę mieć szczeniaki w domu po mojej nieobecności, czego w żadnym wypadku nie chcę z racji jej zdrowia. Moja mama bardzo chętnie by ją dopuściła gdyby miała jakiegoś ładnego psa na widoku, tak samo reszta mojej rodziny (już mi swatać chcą psa ojca z moją Lusią, bo oni chcą mieć małe Dolara a wyglądają prawie identycznie to szczeniaki też by były cudne), już raz miała młode nie wiem czy uciekła czy ją pierwsi właściciele dopuścili (dla zdrowia) ale psina ma problemy ze stawami biodrowymi (najprawdopodobniej nie karmili jej za szczeniaka odpowiednimi karmami) dlatego w żadnym wypadku nie chciałabym żeby przechodziła trudy ciąży w jej stanie, bo mogłoby jej się pogorszyć ma prawie 4 lata i chciałabym wiedzieć jak to może być jeśli ma słabe stawy...czy po kastracji jest obowiązkowa terapia hormonalna, czy nie wyjałowi to w większym stopniu jej organizmu (jak u ludzi). Obecnie jedzie na depopromone (co 5 miesięcy)
Odstaw to natychmiast, jesli już to wysterylizuj. Ten środek ma zbyt wiele skutków ubocznych, by go podawać.
GinKitsune
Posty:131
Rejestracja:28 stycznia 2013, 23:00

30 stycznia 2013, 21:14

Problem jest w tym, że jestem jedyną osobą która jest uparta na sterylkę i wątpię, że gdybym musiała wyjechać na jakiś czas np z powodów prywatnych lub zarobkowych to boję się, że albo nie dopilnują jej przy cieczce, albo zapomną o terminie i badaniach z tym związanych...pomijając fakt, że wyczytałam iż nie powinno się psa sterylizować/kastrować w czasie upałów a właśnie w lato byłaby zdatna do sterylizacji, bo pod koniec Czerwca przestanie działać lek + cieczka i miesiąc do dwóch po niej...jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to będzie gotowa na Sierpień/Wrzesień w zależności ile tym razem będzie trwać jej cieczka (tylko raz u nas ją miała, więc nie pamiętam ile to trwało). A co do dobrych przychodni, znacie jakieś porządne i zaufane na swoim koncie?...(Katowice a dokładniej okolice Mysłowic, chodzi tu o wygodę psiny po operacji, gdyż różnie może być z transportem...35kg to nie psina do 10kg żeby brać ją na ręce), zależałoby mi też na wziewnej narkozie i jeśli możliwe podanie ceny za jaką wy swoje psiny oddaliście w ręce lekarza (bo na pewno nie załapiemy się na akcję sterylizacji w tym roku) i nie linczujcie mnie jeśli coś was w moim postępowaniu mierzi, bo każdy ma na swojej drodze przeszkody i czasem nic nie idzie po naszej myśli... buziaki
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości