Masz rację. Nie ma co się oburzać na ludzi kupujących psy rodowodowe. Nikt nie chce przez to powiedzieć, że kundelki są gorsze, nikt też nie twierdzi, że wszystkie osoby chcące uchodzić za hodowców, to źli ludzie. Okrutni są tylko Ci, którzy chcą jak najmniejszym kosztem dorobić się na psach, w których w ogóle nie widzą żywych i odczuwających istot.Liwia pisze:http://pies.onet.pl/277018472,niechcian ... ,blog.html
Kazdy, kto kupuje jakiegokolwiek psa/kota "rasowego bez rodowodu" przyklada reke do powstawania takich miejsc jak to opisane w artykule. I nie ma tak, ze w danej pseudohodowli byly lepsze warunki niz te wyyzej wiec mam czyste sumienie - kupujac u pseudo nakreca sie popyt ktory skutkuje takim pieklem jak to opisane. Moze choc jedna osoba sie zastanowi nad przylozeniem reki do zwierzecego nieszczescia i zrezygnuje po lekturze cytowanego tekstu z kupienia "rasowego" zwierzecia...
pytanie o pseudohodowle
WIKIPEDIA:
Hodowla – zespół zabiegów i procesów w wytwarzanych sztucznie optymalnych warunkach dla rozwoju hodowanego zwierzęcia bądź rośliny, mający na celu otrzymanie w warunkach stworzonych przez człowieka organizmów żywych (np. doświadczalnych w nauce).
Hodowla uszlachetniająca ma na celu otrzymanie bardziej wartościowych odmian albo ras (cele handlowe).
Inaczej można hodowlę uszlachetniającą określić jako świadome działanie człowieka mające na celu poprawę populacji genetycznej zwierząt, aby pokolenie potomne było lepsze od pokolenia rodzicielskiego.
Poniżej podano odniesienia do głównych rodzajów hodowli:
hodowla zwierząt:
-zwierzęta hodowlane
-hodowla owadów (w tym hodowla mrówek)
-hodowla zwierząt rasowych
-hodowla ryb (w tym hodowla ryb akwariowych)
-hodowla roślin:
-hodowla lasu
Hodowla – zespół zabiegów i procesów w wytwarzanych sztucznie optymalnych warunkach dla rozwoju hodowanego zwierzęcia bądź rośliny, mający na celu otrzymanie w warunkach stworzonych przez człowieka organizmów żywych (np. doświadczalnych w nauce).
Hodowla uszlachetniająca ma na celu otrzymanie bardziej wartościowych odmian albo ras (cele handlowe).
Inaczej można hodowlę uszlachetniającą określić jako świadome działanie człowieka mające na celu poprawę populacji genetycznej zwierząt, aby pokolenie potomne było lepsze od pokolenia rodzicielskiego.
Poniżej podano odniesienia do głównych rodzajów hodowli:
hodowla zwierząt:
-zwierzęta hodowlane
-hodowla owadów (w tym hodowla mrówek)
-hodowla zwierząt rasowych
-hodowla ryb (w tym hodowla ryb akwariowych)
-hodowla roślin:
-hodowla lasu
-
- Posty:2
- Rejestracja:21 listopada 2010, 11:58
Zgadza się!!!miminka pisze:WIKIPEDIA:
Hodowla – zespół zabiegów i procesów w wytwarzanych sztucznie optymalnych warunkach dla rozwoju hodowanego zwierzęcia bądź rośliny, mający na celu otrzymanie w warunkach stworzonych przez człowieka organizmów żywych (np. doświadczalnych w nauce).
Hodowla uszlachetniająca ma na celu otrzymanie bardziej wartościowych odmian albo ras (cele handlowe).
Inaczej można hodowlę uszlachetniającą określić jako świadome działanie człowieka mające na celu poprawę populacji genetycznej zwierząt, aby pokolenie potomne było lepsze od pokolenia rodzicielskiego.
Pokolenie potomne musi być lepsze od pokolenia rodzicielskiego zarówno pod względem eksterieru, psychiki jak i zdrowia. Dlatego też hodowców miniaturowych ras psów trudno nazwać hodowcami, gdyż rozmnażają nieprzebadane psy, produkując szczenięta z ciężkimi wadami genetycznymi.
Który hodowca rodowodowych yorków bada swoje psy i suki przed rozmnożeniem?
Odpowiedź:
ŻADEN!!! Bo w rasach miniaturowych nie ma obowiązku robienia żadnych badań w kierunku wad genetycznych.
Wystawy to pokaz piękności psów, na wystawach nikt psów nie bada, dlatego mamy tyle yorków również i tych rodowodowych z zapadniętymi tchawicami, które duszą się przy każdym podskoku i machnięciu ogonem z radości.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
W przypadku ras psów dużych mamy tyle samo kalek mimo wykonywanych badań... zapewniam cię.
Badania rodziców wskazujące na to ze są zdrowi nie musza oznaczać ze nie są nosicielami wady. Ich potomstwo jest tak samo obarczone jak potomstwo psów niebadanych. Dlatego ostatnimi czasy łagodnieją przepisy dotyczące krzyżowania psów.
Badania rodziców wskazujące na to ze są zdrowi nie musza oznaczać ze nie są nosicielami wady. Ich potomstwo jest tak samo obarczone jak potomstwo psów niebadanych. Dlatego ostatnimi czasy łagodnieją przepisy dotyczące krzyżowania psów.
-
- Posty:2
- Rejestracja:21 listopada 2010, 11:58
Bajki możesz opowiadać laikom, ja mam wieloletnie doświadczenie. Obecnie posiadam 2 psy rasy olbrzymiej 10 i 11 lat i te psy mimo swojego wieku są okazami zdrowia ale są po przebadanych i zdrowych rodzicach. Niedawno kupiłam rodowodowego yorka dla dorosłej córki i psiak okazał się śmiertelnie chory. Żył niecałe 2 lata. Nikt w tej rasie nie robi żadnych badań bo nie ma obowiązku.isabelle30 pisze:W przypadku ras psów dużych mamy tyle samo kalek mimo wykonywanych badań... zapewniam cię.
Badania rodziców wskazujące na to ze są zdrowi nie musza oznaczać ze nie są nosicielami wady. Ich potomstwo jest tak samo obarczone jak potomstwo psów niebadanych. Dlatego ostatnimi czasy łagodnieją przepisy dotyczące krzyżowania psów.
Niestety żywe organizmy są nie do końca przewidywalne ... I niestety po zdrowych przebadanych rodzicach zdarzy się osobnik który zachoruje. ale badania rodziców to ryzyko minimalizują, a postępowanie właściciela ma być kontynuacją tego co zaczyna Hodowca .
Ale to co się dzieje w hodowli i myśleniu od hodowli nie oszukujmy się jest odzwierciedleniem tego co myśli społeczeństwo... to nie wyedukowane społeczeństwo ....
W przypadku kilku chorób m.in stawów można zaradzić profilaktyką chorobie - i tam nie pomogą same badania rodziców .... niestety spotkałam się z przypadkami że kupuje się goldka, On-ka i karmi się go makaronem (minimum 95 % zawartości ) omaszczonym podrobami (5 %) albo tanim supermarketowym, nie zabezpiecza się podłóg i schodów, do tego od szczeniaka psa się "usportawia" żeby gonił 5 km za rowerem syna .... Potem larum na Hodowcę ! Że pies chory bo w wieku roku okulał !
Kolejny przykład ???
Miot pudli po reproduktorze badanym nad obowiązkowo (badania genetyczne w kierunku prcd PRA) matka po badanych w kierunku chorób oczu rodzicach, linie badane też w kierunku stawów (w tej rasie czasem występuje wypadanie rzepek ), o tytułach nie wspomnę bo jest ich cała litania - ludzie NIE WIDZĄ żadnej różnicy między psami wciskanymi jako "rasowy" po 700 zł a tym miotem Rasowym = rodowodowym po 1500 !
I jeszcze impertynencje jakie się dostaje przez telefon graniczą po prostu z chęcią pozwania kogoś za obrazę.
Dopóki społeczeństwo nie będzie szukało psów zdrowych, nie będzie naciskało na badania, dopóki ludzie nie dorosną i nie zaczną patrzyć za co płacą a nie "po ile" będą problemy ....
No i ta nieszczęsna moda ..... yorki,retrivery, husky ... to najbiedniejsze obecnie psy ... A do tego w rasie york dochodzi moda na "miniaturki" czyli psy poniżej kryteriów hodowlanych .... Ogłoszenia typu "yorki po malutkich rodzicach" i podawana waga nie przekraczająca 1,5 kg u rodziców to po prostu HORROR !!!
Ale to co się dzieje w hodowli i myśleniu od hodowli nie oszukujmy się jest odzwierciedleniem tego co myśli społeczeństwo... to nie wyedukowane społeczeństwo ....
W przypadku kilku chorób m.in stawów można zaradzić profilaktyką chorobie - i tam nie pomogą same badania rodziców .... niestety spotkałam się z przypadkami że kupuje się goldka, On-ka i karmi się go makaronem (minimum 95 % zawartości ) omaszczonym podrobami (5 %) albo tanim supermarketowym, nie zabezpiecza się podłóg i schodów, do tego od szczeniaka psa się "usportawia" żeby gonił 5 km za rowerem syna .... Potem larum na Hodowcę ! Że pies chory bo w wieku roku okulał !
Kolejny przykład ???
Miot pudli po reproduktorze badanym nad obowiązkowo (badania genetyczne w kierunku prcd PRA) matka po badanych w kierunku chorób oczu rodzicach, linie badane też w kierunku stawów (w tej rasie czasem występuje wypadanie rzepek ), o tytułach nie wspomnę bo jest ich cała litania - ludzie NIE WIDZĄ żadnej różnicy między psami wciskanymi jako "rasowy" po 700 zł a tym miotem Rasowym = rodowodowym po 1500 !
I jeszcze impertynencje jakie się dostaje przez telefon graniczą po prostu z chęcią pozwania kogoś za obrazę.
Dopóki społeczeństwo nie będzie szukało psów zdrowych, nie będzie naciskało na badania, dopóki ludzie nie dorosną i nie zaczną patrzyć za co płacą a nie "po ile" będą problemy ....
No i ta nieszczęsna moda ..... yorki,retrivery, husky ... to najbiedniejsze obecnie psy ... A do tego w rasie york dochodzi moda na "miniaturki" czyli psy poniżej kryteriów hodowlanych .... Ogłoszenia typu "yorki po malutkich rodzicach" i podawana waga nie przekraczająca 1,5 kg u rodziców to po prostu HORROR !!!
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Niestety badania statystyczne robione w europie dowodza ze procent urodzonych szczeniat goldenow z dysplazja po przebadanych rodzicach jest rowny procentowi takich malych chorowinek urodzonych po nieprzebadanych rodzicach. Zwiazki juz sie powoli wycofuja z wymagan dotyczacych badan... u goldenow juz rodzice nie musza miec grupy A (w kierunku dysplazji) aby sie moc doczekac p[otomstwa, teraz starczy ze jedno ma A, drugie moze miec bodajze C....
Znam przypadek goldena z bardzo znanej i dobrej hodowli, po rodzicach przebanaych na wszystko, po dziadkach przebadanych, a maly mial i dysplazje - bardzo gleboka, i wade serca i wade oczu....
Bo badania dotycza tylko fenotypu, poki co nie da sie zbadac genotypowo. Fenotypowo zdrowy osobnik moze swoje chore geny przekazac calemu swojemu potomstwu niestety.
szkoda ze hodowcy nie podaja na swoich stronach ile z ostatniego miotu urodzilo sie psow z wadami. Bo podejrzewam ze gdyby gleboko sie przyjrzec to okazaloby sie ze przynajmniej polowa szczeniat cos ma....
I sorry ale nie trafiaja do mnie argumenty typu "bo mam kilkanascie lat doswiadczenia z rasa olbrzymia....bo moje dwa psy maja po 12 lat (w sumie zaden dziwny wiek dla psa) i sa zdrowe - moj poprzedni gdy mial 12 lat uznawany byl za okaz pelnego zdrwia i co z tego?
I prosze mnie nie nazywac laikiem bo moje doswiadczenie jest w takim przypadku wieksze - 19 lat poprzedni, 2,5 roku obecny....
Znam przypadek goldena z bardzo znanej i dobrej hodowli, po rodzicach przebanaych na wszystko, po dziadkach przebadanych, a maly mial i dysplazje - bardzo gleboka, i wade serca i wade oczu....
Bo badania dotycza tylko fenotypu, poki co nie da sie zbadac genotypowo. Fenotypowo zdrowy osobnik moze swoje chore geny przekazac calemu swojemu potomstwu niestety.
szkoda ze hodowcy nie podaja na swoich stronach ile z ostatniego miotu urodzilo sie psow z wadami. Bo podejrzewam ze gdyby gleboko sie przyjrzec to okazaloby sie ze przynajmniej polowa szczeniat cos ma....
I sorry ale nie trafiaja do mnie argumenty typu "bo mam kilkanascie lat doswiadczenia z rasa olbrzymia....bo moje dwa psy maja po 12 lat (w sumie zaden dziwny wiek dla psa) i sa zdrowe - moj poprzedni gdy mial 12 lat uznawany byl za okaz pelnego zdrwia i co z tego?
I prosze mnie nie nazywac laikiem bo moje doswiadczenie jest w takim przypadku wieksze - 19 lat poprzedni, 2,5 roku obecny....
Przepraszam, ale Pani argumenty wydaja mi się stronnicze.
Dysplazje wrodzona można eliminować, a jeśli w społeczeństwach dominuje myślenie kupuj tanio to proszę się nie dziwić.
Rasy obarczone dużym ryzykiem tej choroby wymagają bardzo dobrych warunków hodowlanych, a w szczególności karmy.
Jeśli tego zabraknie problem pozostanie.
Zakładając , ze pseudohodowca chce wszystko robić dobrze, to cena szczeniaka u niego będzie praktycznie identyczna
jak w hodowcy zrzeszonego w ZKwP.
Opłaty ZKwP są niskie i nie tworzą istotnego kosztu.
Dysplazje wrodzona można eliminować, a jeśli w społeczeństwach dominuje myślenie kupuj tanio to proszę się nie dziwić.
Rasy obarczone dużym ryzykiem tej choroby wymagają bardzo dobrych warunków hodowlanych, a w szczególności karmy.
Jeśli tego zabraknie problem pozostanie.
Zakładając , ze pseudohodowca chce wszystko robić dobrze, to cena szczeniaka u niego będzie praktycznie identyczna
jak w hodowcy zrzeszonego w ZKwP.
Opłaty ZKwP są niskie i nie tworzą istotnego kosztu.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
W jaki spsob eliminować dysplazję wrodzoną?
Jaki wpływ ma karma na te dysplazję? Że objawi sie później i hodowca będzie mógł wmawiać że pies nabył to schorzenie juz u nowego właściciela?
Jakież to są te ogromne koszty hodowców że szczeniak kosztuje 2-3 tysiące (a gdy jest ich 10.....mamy 20000 - 30000zł)
Czym się roznia koszty hodowcy majaćego sukę hodowlana od kosztów właściciela suki która kocha?
Nie chodzi do weta? Karmi sie taka lepiej? Prosze o przykłady! Mogę się założyć ze mój niehodowlany pies kosztuje mnie miesięcznie więcej niż niejeden howca z uprawnieniami wywala na utrzymanie całego stada...
Jaki wpływ ma karma na te dysplazję? Że objawi sie później i hodowca będzie mógł wmawiać że pies nabył to schorzenie juz u nowego właściciela?
Jakież to są te ogromne koszty hodowców że szczeniak kosztuje 2-3 tysiące (a gdy jest ich 10.....mamy 20000 - 30000zł)
Czym się roznia koszty hodowcy majaćego sukę hodowlana od kosztów właściciela suki która kocha?
Nie chodzi do weta? Karmi sie taka lepiej? Prosze o przykłady! Mogę się założyć ze mój niehodowlany pies kosztuje mnie miesięcznie więcej niż niejeden howca z uprawnieniami wywala na utrzymanie całego stada...
Isabell, postaram się odpowiedzieć na Twoje pytania. W jaki sposób eliminować dysplazję i jaki jest wpływ żywienia na na ewent jej pojawienie się? Otóż jak wszyscy wiemy rozmnażanie rodziców wolnych od dysplazji jest równożnaczne z prawdopodobieństwem - nigdy nie z gwarancją - że i szczenięta jej nie odziedziczą. Tak pobieżnie. Wpływa zywienia - jest ogromny, i nie tylko żywienia. Podawanie wysokokalorycznej karmy, napędzanie tempa wzrostu, nadmierny wysiłek szybkorosnącego szczeniaka, a także wpływa śliskiego podłoża - to są tak zwane czynnki środowiskowe za które hodowca w żaden sposób odpowiedzialny nie jest, a jednocześnie sprzyjają powstawaniu zmian w stawach. Co do kosztów - temat drażliwy, bo wiesz zanim suka stanie się hodowlaną najpierw jest to ogromna inwestycja bez zadnej gwarancji jednak. Nie chodzi o żywienie, prześwietlenia, ale wystawy, dojazdy - to są kwoty kolosalne, pomijam że przygotowanie psa też kosztuje. Koszty krycia... Biznes niesamowity.isabelle30 pisze:W jaki spsob eliminować dysplazję wrodzoną?
Jaki wpływ ma karma na te dysplazję? Że objawi sie później i hodowca będzie mógł wmawiać że pies nabył to schorzenie juz u nowego właściciela?
Jakież to są te ogromne koszty hodowców że szczeniak kosztuje 2-3 tysiące (a gdy jest ich 10.....mamy 20000 - 30000zł)
Czym się roznia koszty hodowcy majaćego sukę hodowlana od kosztów właściciela suki która kocha?
Nie chodzi do weta? Karmi sie taka lepiej? Prosze o przykłady! Mogę się założyć ze mój niehodowlany pies kosztuje mnie miesięcznie więcej niż niejeden howca z uprawnieniami wywala na utrzymanie całego stada...
Pianistka,masz absolutną rację,szkoda że Twoje posty nie mogą dalej uświadomić ludzi.Sądząc z wpisów gro tu obecnych to ludzie mający psiaki w typie jakiejś tam rasy.Ja osobiście nie mam nic przeciw temu,ale po co dalej rozmnażać kolejne,dlatego że będą wychowane w domu z miłością?Żenada,to jest możliwe tylko u nas.Wiecie dlaczego mam awersję do takich hodowli?Bo potem pełno tych psów jest w schroniskach-beagle,wyżły,pudle,shih-tzu,pekiny owczarki różnego kalibru,boksery,amstafy,rotki,i ich mieszańce ,które z powodu, że mało przypominają rasę za którą za nędzne pieniądze zostały kupione,zostają wyrzucane,przywiązywane,lub co gorsza tracą życie w bestialski sposób,ile mam jeszcze wymieniać!Tylko trochę brakuje,a nowa ustawa od nowego roku,ma zamknąć takie hodowle.Z jednej strony szkoda,bo co te biedne stworzenia zawiniły,powinno się tylko je wysterylizować-ale wtedy podejrzewam,że skończyła by się ta wspaniała "domowa miłość',o jakiej pisze ktoś z forumowiczów.Zk.dopuszcza do hodowli przebadane psiaki,w niektórych rasach muszą przejść testy psychiczne,co jest wpisane w rodowód.Dobra hodowla,mająca szczenięta,gdzie wystąpiły wady zgryzu,umaszczenia,załamanie ogona,spisują w umowie o sterylizację suczki która zbliża się do odpowiedniego wieku,ale żeby było śmieszniej,to nie ma nabywcy ,bo po co komu taka suka skoro nie może mieć dzieci? Takie ,a nie inne jest nasze społeczeństwo,i potrzeba mądrego pokolenia, które będzie w stanie to zmienić.Dysplazja może wystąpić wszędzie,nawet po przebadanych rodzicach,którzy oboje maja HD-A,dysplazja może być wrodzona lub nabyta.Nabyta przez nieumiejętne karmienie,pies je byle co,nie dostaje odpowiednich suplementów,chroniących stawy,i najgorsze forsowanie szczenięcia w zabawach z innymi psami,bo to sprawia taką radochę prawda,ale dla niego może skończyć się tragicznie .Dobra karma nie kosztuje tanio,suplementy nie należą do najtańszych/od 100 zł w górę/,wystawy, badania,u mnie suka pokazywana w klasie weteranów w wieku 11 lat,choć sędzia nie wierzył że tyle ma-Berneńczyk,miała w swoim życiu 3 mioty wspaniałych psów ,odeszła mając ponad 16 lat,6 segregatorów wystaw krajowych, zagranicznych szczenięta wychowywane w domu,Mł.ch,Ch.Pl,wielokrotni Zwycięzcy Rasy,wiele jest takich hodowli,a są ludzie którzy mówią że szczenięta są drogie,a może jakiś bez rodowodu.Włóż tyle zdrowia, czasu,zaangażowania i funduszy,a będziesz wiedział dlaczego tak jest.
To ja dołożę linki jakby Jali chciał/a pooglądać i poczytać
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pseudohodowla
http://www.facebook.com/pages/STOPpseud ... 3839612978
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pseudohodowla
http://www.facebook.com/pages/STOPpseud ... 3839612978
Gościu ,co to za żargon-"tuby",oświeć mnie trochę,nie chodzisz chyba po wystawach,twierdząc że są tam tylko 2-3-latki.Śmiechu warte!!!!!!.Czy Ty w ogóle wiesz jak wygląda wystawa?.Jest klasa szczeniąt-6-9m-cy,klasa młodzieży-9-18m-cy,klasa pośrednia-15-24m-ce,klasa użytkowa-powyżej 15m-cy,oraz klasa Championów,i klasa weteranów powyżej 8 lat.Dlaczego podoba Ci się rozmnażanie psów z niewiadomego żródła.Przecież te szczenięta są potomkami psów rodowodowych,usuniętych z hodowli z przyczyn bardzo istotnych,dla danej rasy.Podziwiam właścicieli kotów rodowodowych,którzy sami doszli do tego,że jeśli ktoś chce kota,lub kotkę tylko do tzw." kochania',to kocię,obojętnie czy ma wadę, czy jest po super championach zostaje wysterylizowane,i dopiero sprzedane.Gdyby wszystkie hodowle psów tak zaczęły postępować,problemowi można by było "ukręcić łeb".Ale to trzeba było zrobić 30 lat temu.Psy rodowodowe zawsze będą droższe,wiadomo z jakich względów,i nie będę się powtarzać.Dzikie hodowle,bo jeszcze tak są nazywane,kupują rodowodowe psy taniej ze względu na wady ,albo dyskwalifikujące ,czyli nie do dalszej reprodukcji ,jest to napisane w metryce szczeniaka,albo obniżające ocenę na wystawach.Takie psy dostają ocenę dobrą na wystawach i mioty po nich są tańsze,czego nie wiedzą nowi nabywcy , bo rzadko oglądają,oceny z wystaw,a szkoda bo wiele by się dowiedzieli o mamuśce,i dlaczego dostawała tylko takie oceny.Takie suki kryte są reproduktorami słabego pokroju,bez specjalnych osiągnięć,które kryją co się da,a właściciele wypuszczają w świat następne pogłowie,naprawdę "marnych eksterierowo szczeniąt.Stąd się biorą szczenięta rodowodowe tańsze,ale z rodowodem,które zasilają szeregi pseudo,lub nowe tzw."kochające domki".Dokąd nie będzie kultury hodowli Psa Rasowego w Polsce,i hodowcy rygorystycznie podchodzić do tematu,"dzikusy" będą funkcjonować dalej,przyczyniając się do cierpienia zwierząt ,które nie tylko do tego zostały stworzone.Chciałabym,aby na tym forum byli naprawdę hodowcy,którzy ten post wezmą sobie głęboko do serca.
Freedeom - do Twojego postu dopiszę tylko jedno.
"Gdyby wszystkie hodowle psów tak zaczęły postępować,problemowi można by było "ukręcić łeb".Ale to trzeba było zrobić 30 lat temu."
Problem 25 i więcej lat temu był taki, że wielu hodowców nie usypiało wtedy ponad liczbowych szczeniąt, mioty szczególnie ras dużych opiewały zgodnie po 6 sztuk gdy faktycznie rodziło się po 8-10 szczeniąt. Osobiście się nie dziwię bo hodowcy sami przyznawali że szczeniaki przeznaczone komisyjnie do uśpienia okazywały się często lepsze niż te które miały zostać (wyrokowanie o wartości szczeniaka w 1 dobie zakrawa na niezły kawał !!!) i podejmowali decyzję które były "oficjalnie" a które " bez" przed samym przeglądem ukrywając nadliczbowe. A te "nieoficjalne" szły do ludzi i niestety często wychwytywane było przez już wtedy prosperujących nieźle handlarzy - i dalej jest wciskane że to "któryś z miotu" ... Nawet dziś rano miałam telefon i Pani nie wiedziała że wszystkie otrzymują papiery i że od lat nie ma już "któryś z miotu" ... Przepis sprzed tylu lat ma się ciągle dobrze w szarej (czarnej) strefie handlu ....
Natomiast szukanie psa patrząc tylko na samą cenę zakupu byłoby śmieszne jakby nie było tragiczne -(
Zakup "tanio" żeby zaoszczędzić jest najczęściej tragedią dla zwierząt i dla budżetu domowego ...
Natomiast w jednym zrobiłaś/eś błąd, ocena dobra nie jest hodowlaną nawet dla suki (!) i jest ta ocena z tego co pamiętam wycofana nawet dla użytków. Ocena dobra = brak dopuszczającej oceny do hodowli. A więc szczeniaki po takiej suce nie posiadają metryk. To jest kolejny twór pseudhodowców, szczeniaki "po rodowodowych rodzicach bez metryk" - czyli dla ludzi którzy mają wiedzę albo czysty szwindel marketingowy albo co bardziej prawdopodobne potomstwo psów niedopuszczonych do hodowli ze względu na posiadane wady.
"Gdyby wszystkie hodowle psów tak zaczęły postępować,problemowi można by było "ukręcić łeb".Ale to trzeba było zrobić 30 lat temu."
Problem 25 i więcej lat temu był taki, że wielu hodowców nie usypiało wtedy ponad liczbowych szczeniąt, mioty szczególnie ras dużych opiewały zgodnie po 6 sztuk gdy faktycznie rodziło się po 8-10 szczeniąt. Osobiście się nie dziwię bo hodowcy sami przyznawali że szczeniaki przeznaczone komisyjnie do uśpienia okazywały się często lepsze niż te które miały zostać (wyrokowanie o wartości szczeniaka w 1 dobie zakrawa na niezły kawał !!!) i podejmowali decyzję które były "oficjalnie" a które " bez" przed samym przeglądem ukrywając nadliczbowe. A te "nieoficjalne" szły do ludzi i niestety często wychwytywane było przez już wtedy prosperujących nieźle handlarzy - i dalej jest wciskane że to "któryś z miotu" ... Nawet dziś rano miałam telefon i Pani nie wiedziała że wszystkie otrzymują papiery i że od lat nie ma już "któryś z miotu" ... Przepis sprzed tylu lat ma się ciągle dobrze w szarej (czarnej) strefie handlu ....
Natomiast szukanie psa patrząc tylko na samą cenę zakupu byłoby śmieszne jakby nie było tragiczne -(
Zakup "tanio" żeby zaoszczędzić jest najczęściej tragedią dla zwierząt i dla budżetu domowego ...
Natomiast w jednym zrobiłaś/eś błąd, ocena dobra nie jest hodowlaną nawet dla suki (!) i jest ta ocena z tego co pamiętam wycofana nawet dla użytków. Ocena dobra = brak dopuszczającej oceny do hodowli. A więc szczeniaki po takiej suce nie posiadają metryk. To jest kolejny twór pseudhodowców, szczeniaki "po rodowodowych rodzicach bez metryk" - czyli dla ludzi którzy mają wiedzę albo czysty szwindel marketingowy albo co bardziej prawdopodobne potomstwo psów niedopuszczonych do hodowli ze względu na posiadane wady.
Masz zupełna rację ,ale żeby dostać taką ocenę musi być na wystawie.Rzeczywiście psy z oceną dobrą nie są hodowlane ,ale ludzie o tym nie wiedzą,i pokazując im to że sunia była na wystawach,utwierdza nowych nabywców,że mają to co chcieli,a na metrykę muszą zaczekać.potem ,szukaj wiatru w polu.Jest opisanych kilka takich przypadków.To gwoli ostrzeżenia.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości