Szczenięta bez rodowodów

Dyskusje związane z hodowlami psów.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
Ania_Ś
Posty:89
Rejestracja:30 lipca 2007, 21:09
Lokalizacja:Śląsk
Kontakt:

30 kwietnia 2008, 13:31

Tak "prawie" robi dużą różnicę 8) .
Awatar użytkownika
Robert A.
Posty:4455
Rejestracja:27 czerwca 2007, 11:31
Lokalizacja:Warszawa

08 lipca 2008, 07:42

Osobiście mam 3 psy z różnych hodowli 2 mają rodowód a 3 nie.W moim konkretnym przypadku nie ma żadnej,ale to żadnej różnicy(psy nie są wystawiane)., Przede wszystkim jeśli ktoś psy traktuje tylko jako biznes(znaczna część hodowców,a nie ma przy tym miłości do psiaków to o czym tu mówić ?:(
Liwia
Posty:482
Rejestracja:07 października 2005, 09:39
Lokalizacja:Kraków

08 lipca 2008, 09:35

Robert Alka pisze: Przede wszystkim jeśli ktoś psy traktuje tylko jako biznes(znaczna część hodowców,a nie ma przy tym miłości do psiaków to o czym tu mówić ?:(
Mysle, ze to mimo wszystko bardzo krzywdzace uogolnienie.
Awatar użytkownika
Robert A.
Posty:4455
Rejestracja:27 czerwca 2007, 11:31
Lokalizacja:Warszawa

08 lipca 2008, 23:15

Nie stawiam wszystkich hodowców w jednej linii,ale tylko zaznaczam,że problem biznesowy narasta!
Awatar użytkownika
majka.sam
Posty:27
Rejestracja:17 czerwca 2008, 08:36

17 lipca 2008, 09:07

Ludzie zawsze będą rozmnażać psy dla kasy.
Ja z takiej "hodowli" mam ONka. Ma już 5 lat a psychikę szczenięcia bez popędu seksualnego. Zabrałam go tak zarobaczonego ze dostał porażenia i ogólnego zatrucia. Weterynarz podziwiał to ze przeżył 20 km podróż. Dał zastrzyki i kroplówki i powiedział ze jak dożyje do jutra to może sie wygrzebie. Szarik żyje jest wielkim pięknym psem tylko np nigdy nie zrzucił szczenięcej sierści więc jest puchaty, nie ciągnie go do suczek (ale to dobrze bo nie ucieka z podwórka) no i ciągle ma psychikę szczenięcia i siłę niedźwiedzia dlatego trzeba bardzo uważać w zabawie.
kamila_kasta
Posty:1
Rejestracja:26 kwietnia 2008, 09:21
Kontakt:

30 lipca 2008, 21:26

No to i ja dodam coś od siebie w tym temacie
Otóż kupiłam niedawno psa od pseudohodowcy bo przyznam szczerze - nie miałam nawet pojęcia że jest to aż taki problem, może po prostu się nie zastanowiłam. Teraz już za późno. Niby sunia wygląda jak rasowiec bo wad raczej żadnych nie ma ale... już walczę z nużycą (w prawdziwej hodowli psów rodowodowych nie dopuszczono by do rozmnażania suki po nużycy bo jak wszem wobec wiadomo jest to choroba przenoszona z suki na szczenię) i cóż że zaoszczędziłam na kupnie jak już wydałam na pewno dużo więcej niż za extra szczeniaka.

Więc radzę wszystkim po włanych doświadczeniach - nie kupujcie psów z pseudohodowli...
Ja w każdym bądź razie nigdy więcej nie kupię, jedynym psem bez rodu jaki się u mnie może pojawić jest właśnie jakiś z pseudohodowli oddany do schroniska

Dodam jeszcze że jeśli kogoś nie stać na rodowodowe szczenię i nie chce psiaka wystawiać i rozmnażać zawsze może kupić tańsze szczenie z miotu z jakąś wadą - np za długi ogon czy nieprawidłowe umaszczenie. Ale co najważniejsze jest gwarancja jakości!
PaulaEsta
Posty:1
Rejestracja:03 sierpnia 2008, 23:29

04 sierpnia 2008, 11:42

kamila_kasta pisze:
Dodam jeszcze że jeśli kogoś nie stać na rodowodowe szczenię i nie chce psiaka wystawiać i rozmnażać zawsze może kupić tańsze szczenie z miotu z jakąś wadą - np za długi ogon czy nieprawidłowe umaszczenie. Ale co najważniejsze jest gwarancja jakości!
Wogóle rodowód nie nakazuje wystawiania psa :!: :!:
Ja wystawiam Estę z prostego powodu - ponieważ Esta lubi być podziwiana, a ja lubię wystawy :D Nieważy jest wynik a zabawa.
Chefrenek
Posty:509
Rejestracja:01 października 2007, 15:25

06 sierpnia 2008, 09:16

majka.sam pisze:Ludzie zawsze będą rozmnażać psy dla kasy.
Ja z takiej "hodowli" mam ONka. Ma już 5 lat a psychikę szczenięcia bez popędu seksualnego. Zabrałam go tak zarobaczonego ze dostał porażenia i ogólnego zatrucia. Weterynarz podziwiał to ze przeżył 20 km podróż. Dał zastrzyki i kroplówki i powiedział ze jak dożyje do jutra to może sie wygrzebie. Szarik żyje jest wielkim pięknym psem tylko np nigdy nie zrzucił szczenięcej sierści więc jest puchaty, nie ciągnie go do suczek (ale to dobrze bo nie ucieka z podwórka) no i ciągle ma psychikę szczenięcia i siłę niedźwiedzia dlatego trzeba bardzo uważać w zabawie.
To co jeszcze go chciałaś rozmnażać?
(w prawdziwej hodowli psów rodowodowych nie dopuszczono by do rozmnażania suki po nużycy bo jak wszem wobec wiadomo jest to choroba przenoszona z suki na szczenię)
Może niech dr. Jarek się wypowie bo ta teoria chyba została obalona. Nużeniec jest stale obecny na skórze a może się ujawnić przy spadku odporności. :roll:

:?: :?: :?:
ursa81
Posty:57
Rejestracja:21 grudnia 2007, 17:39

11 grudnia 2008, 19:50

Wprawdzie Mama Wiki już się nie wypowiada w temacie ale jeśli nadal śledzi wątek to chciałabym do niej i może do osób o podobnym poglądzie na rozmnażanie psów napisać swoje argumenty "przeciw".

Psem rasowym jest tylko pies rodowodowy i nie ma znaczenia to, że jego rodzice mieli rodowody. Pies bez rodowodu nie jest rasowy. Nie trzeba takiego psa nazywać zaraz kundlem. Jest to po prostu pies po rasowych rodzicach. Rasowy = rodowodowy.

Z jakiego powodu szczenię po rodowodowych rodzicach może nie mieć rodowodu? Najczęściej są to takie powody:

Miot był nadliczbowy, np. drugi w ciągu roku.

Jedno z rodziców lub oba psy nie mają uprawnień hodowlanych co oznacza, że pomimo posiadania rodowodów nie były zgłaszane na wystawy, a więc nie zweryfikowane jako nadające się do hodowli, nie zdały wymaganych prób pracy lub co najgorsze - posiadają ciężkie wady i powinny zostać wykluczone z legalnej hodowli.

Rodzicami danego szczenięcia są zupełnie inne psy niż twierdzi hodowca.
Hodowca nie musi wyrabiać rodowodów szczeniąt i najczęściej nie wyrabia ale szczenięta po rodowodowych rodzicach mają metryczki i przyszły nabywca za swoje pieniądze może wyrobić rodowód. Jeśli hodowca mówi o względach ekonomicznych to zwyczajnie wykorzystuje niewiedzę nabywcy bo zgłoszenie krycia, przegląd hodowlany i wyrobienie metryczek nie jest kosztowne. Musi być inny powód dla którego posiadacz rodowodowych psów nie chce (lub nie może?) zgłosić miotu i sprzedawać szczenięta za 1600 zamiast 800 zł.

Na marginesie - dobra hodowla nie przynosi zysków, to jest i powinna być wyłącznie PASJA, a właścicielowi powinno zależeć wyłącznie na przyszłości psów i taki hodowca sprzeda za niewielką kwotę swojego najlepszego psa jeśli wie, że szczenię trafia w znakomite ręce i ma przed sobą świetlaną przyszłość.

Nie trzeba też popadać w przesadę. Jeśli Mama Wiki, tak jak napisała, chciałaby tylko jeden miot i cały zatrzymałaby dla siebie to w sumie nie ma w tym nic złego pod warunkiem, że wszystkie szczenięta zostaną wysterylizowane/wykastrowane i faktycznie pozostaną u niej. Pomimo wszystko odradzałabym. Odchowanie, a następnie utrzymywanie takiego stada jest niewyobrażalnie absorbujące czasowo, energetycznie, emocjonalnie i pieniężnie, a przede wszystkim wymaga potężnej wiedzy! Skoro swojego pieska traktujesz jak dziecko to wyobraź sobie, że wyprowadzenie miotu, odchowanie, a następnie utrzymywanie stada psów to tak jakby się naraz adoptowało kilka (-naście?) niemowląt.

Kiedyś też nie rozumiałam co złego może być w rozmnażaniu nierasowych psów oraz tego, że tylko rodowodowy pies jest rasowym. Trzeba sporo zobaczyć, dowiedzieć się i przeżyć, "na sucho" chyba nie da się kogoś przekonać :)
pianistka
Posty:1120
Rejestracja:30 listopada 2005, 09:17

11 grudnia 2008, 21:47

ursa81 pisze: (...)
Miot był nadliczbowy, np. drugi w ciągu roku.
w uzasadnionych przypadkach w przypadku tzw. wpadki istnieje coś takiego jak prośba o uznanie miotu bądź wręcz prośba o pozwolenie na krycie w tym samym roku do Komisji Hodowlanej - jest to obwarowane pewnymi wytycznymi m.in tymi, że właściciel suki zobowiązuje się do pilnowania przez cały następny sezon (cały rok kalendarzowy) aby suka nawet przypadkiem nie zaszła w ciążę.
I oczywiście nie ma mowy o nadużywaniu !
Wiadomo też , że "przypadkiem" nie jest sytuacja gdy sukę pokryje "przez przypadek" pies-reproduktor od znajomego :roll:
ursa81
Posty:57
Rejestracja:21 grudnia 2007, 17:39

12 grudnia 2008, 11:53

pianistka pisze: w uzasadnionych przypadkach w przypadku tzw. wpadki istnieje coś takiego jak prośba o uznanie miotu bądź wręcz prośba o pozwolenie na krycie w tym samym roku do Komisji Hodowlanej - jest to obwarowane pewnymi wytycznymi m.in tymi, że właściciel suki zobowiązuje się do pilnowania przez cały następny sezon (cały rok kalendarzowy) aby suka nawet przypadkiem nie zaszła w ciążę.
O proszę, nie wiedziałam. Tym bardziej nie ma żadnego pozytywnego wytłumaczenia faktu, że po zdrowych rodowodowych i utytułowanych rodzicach hodowca sprzedaje szczenięta bez matryk. Przynajmniej żaden taki powód nie przychodzi mi do głowy, pomijając te bzdury wyssane z palca przez oszukańców.
Awatar użytkownika
digieve
Posty:90
Rejestracja:03 września 2006, 16:01
Lokalizacja:Wrocław
Kontakt:

12 grudnia 2008, 13:48

ursa81 pisze: Na marginesie - dobra hodowla nie przynosi zysków, to jest i powinna być wyłącznie PASJA, a właścicielowi powinno zależeć wyłącznie na przyszłości psów i taki hodowca sprzeda za niewielką kwotę swojego najlepszego psa jeśli wie, że szczenię trafia w znakomite ręce i ma przed sobą świetlaną przyszłość.
Prawda, hodowla psów to niezwykle kosztowna pasja. Koszty krycia i dojazdu do reproduktora, nierzadko zagranicznego + badania suki, szczepienia szczeniąt, przegląd hodowlany itp - są OGROMNE.
Nie przesadzałabym z tą "niewielką kwotą", ale wielu hodowców godzi się na raty, nawet w przypadku bardzo wartościowego szczenięcia. Szczenięta w miocie, jak się czasem zdarza, mają różną wartość hodowlaną a co za tym idzie - cenę.
ursa81
Posty:57
Rejestracja:21 grudnia 2007, 17:39

12 grudnia 2008, 14:20

digieve pisze: Prawda, hodowla psów to niezwykle kosztowna pasja. Koszty krycia i dojazdu do reproduktora, nierzadko zagranicznego + badania suki, szczepienia szczeniąt, przegląd hodowlany itp - są OGROMNE.
Nie przesadzałabym z tą "niewielką kwotą", ale wielu hodowców godzi się na raty, nawet w przypadku bardzo wartościowego szczenięcia. Szczenięta w miocie, jak się czasem zdarza, mają różną wartość hodowlaną a co za tym idzie - cenę.
Tak, masz rację, to bardzo dużo kosztuje ale miałam na myśli sytuację kiedy szczenięta są rzekomo po utytułowanych, doskonałych rodzicach, a pomimo to nie mają metryk. O ile dobrze zrozumiałam tak było w przypadku suczki Mamywiki. Kiedy już ponieśliśmy koszty wystaw, dojazdów, krycia, szczepień, odchowu to czy sam koszt przeglądu hodowlanego i zadanie sobie wcześniejszego trudu zgłoszenia krycia to jest tak dużo aby na tym oszczędzać? To wręcz nielogiczne nawet biorąc pod uwagę sprawy finansowe, nieopłacalne bo takie szczenię miałoby o wiele większą wartość posiadając metrykę. O ten konkretny i temu podobne przypadki mi chodziło.
Awatar użytkownika
digieve
Posty:90
Rejestracja:03 września 2006, 16:01
Lokalizacja:Wrocław
Kontakt:

12 grudnia 2008, 16:02

Rozumiem o co ci chodziło, po prostu rozwinęłam fragment twojej wypowiedzi.
Mnie szczerze dziwią ludzie nie tylko rozmnażający psy nie zarejestrowane, a też ludzie, którzy albo z niewiedzy, albo lenistwa decydują się na zakup szczęnięcia z przypadkowego skojarzenia, bez metryki.
W prawdziwych, legalnych hodowlach zdarzają się od casu do czasu tzw.Pet'y - czyli szczenięta mniej rokujące wystawowo, ale RASOWE, które można nabyć za o wiele niższą kwotę, także na dogodne raty itp. Są to często kwoty takie same jak w przypadku pseudohodowli, więc nie rozumiem po co korzystać z usług oszustów, skoro można kupić zwierzę z zarejestrowanego skojarzenia, po badanych rodzicach i z metryką. Wcale nie tak trudno znaleźć takiego rasowego "tańszego" zwierzaka.
Kupując takiego zwierzaka mamy pewność, że nie dostajemy "kota w worku" tylko pełnoprawnego przedstawiciela swojej rasy.
Sama w ten sposób zostałam posiadaczką kici MCO, po wybitnych rodzicach.
Trzeba tak niewiele żeby nie nabijać kabzy oszustom szkodzącym nie tylko własnym psom, ale rasie w ogóle. :wink:
ursa81
Posty:57
Rejestracja:21 grudnia 2007, 17:39

12 grudnia 2008, 18:58

Ktoś już chyba wcześniej pisał tu o petach ;) Czasem jest to naprawdę piękny pies ale np. z minimalną wadą, zupełnie nie istotną dla właściciela, który nie ma zamiaru wystawiać, a ciężką z punktu widzenia sędziego - np. wada zgryzu.
Myślę, że każdy uczciwy hodowca ma prawo być zdenerwowany i jest to oczywisty odruch ponieważ po jednej stronie jest niesamowity wysiłek, wiele serca i spore koszty, a po drugiej pseudo hodowcy dla których liczy się tylko kasa i ich naiwni kontrahenci.

Myślę, że pisanie o tym ma sens bo nigdy nie wiadomo czy nie zajrzy tu kiedyś osoba, która ma dylemat jak w temacie.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości