Chodziło mi wtedy o znalezienie takiego, który najbardziej mi się podoba, takiego który to według mnie będzie najładniejszym pieskiem na świecie i zdanie innych nie będzie miało znaczenia. (No, może zaraz po moim pierwszym piesku

) Bo wtedy jeszcze nie myślałem ani o hodowli, ani o reprodukcji. O szczeniaczkach pomyślałem wtedy, kiedy zobaczyłem że pies którego kupuję ma dobrych przodków (Myślałem wtedy o przekazaniu genów dalej szczeniaczkowi którego bym zatrzymał, tylko jak wiadomo raczej nie urodziłby się tylko jeden szczeniaczek i resztę musiałbym sprzedać, a na sprzedaż psów rasowych z tego co czytałem trzeba mieć zezwolenie.) Wtedy zorientowałem się że tutaj są one rzeczywiście drogie w porównaniu do cen innych psów w tym kraju ze względu na to że aby je tutaj dostać to trzeba je zazwyczaj ściągać z innego kraju i sprzedając je w Irlandii, po zaledwie dwóch miotach w których było by po mniej więcej 4 szczeniaczki miałbym zwrócone koszty za samca jak i samiczkę, a nawet mógłbym dużo zyskać. A jak wiadomo, chyba każdy by chciał mieć 2 nowe pieski, szczeniaczka i zwrot pieniędzy za kupno. I tak właśnie narodziła się myśl o hodowli. No, może trochę i biznes, ale pierw musiałbym włożyć trochę pieniędzy w szczepienia, dobrą karmę i inne sprawy które sprzyjają porodowi. I gdyby rzeczywiście wszystko szło gładko, rozpoczął bym "hodowlę" i sprawiłbym sobie kolejną suczkę a po kilku latach rozmnożył ze szczeniaczkiem uzyskanym z poprzedniego miotu. Wiadomo, pieniądze w życiu są potrzebne do wszystkiego, a przygotowania na wystawy, karma, pielęgnacja włosów i inne sprawy kosztują. A jeżeli rzeczywiście okaże się, że potomstwo będzie szkaradne,(Co u piesków jest ogólnie rzadkie, wszystkie są śliczne) to cóż. I tak będę psinę kochać.
Nie chciałem abyś zrozumiała to tak, jakbym krytykował waszą hodowlę, bo tak nie jest. Chodziło mi raczej o to, że skoro sama masz hodowlę to nie rozumiem co jest złego w początkującej hodowli. Nie będę na nich żerować, bo przemęczane nie będą, będą mieszkać w domu i to ja będę musiał się nimi opiekować a nie one mną. Po prostu gdy będą gotowe, i wypoczęte po ewentualnym poprzednim porodzie to nie będę musiał ich aż tak pilnować i gdyby zaszła w ciąże, szczeniaczki bym sprzedał ewentualnie zachowałbym jednego, bo w sumie to dom mam duży i miejsca by nie brakowało.