Ela 66, przecztaj sama co piszesz. Witasz sie z psem, glaszczesz go i jednoczesnie nastajesz na lapy?
"nie z siłą czołgu i nie w buciorach-a głaszcze się po to, żeby pies nie kojarzył mojej osoby z czymś, co dzieje się przy jego łapach"- Rada prowadzącego kurs, rok 1981 (P.T. i P.O.) - pies 80kg i 90cm w kłębie plus pion i kobieta 48 kg i 152 cm wzrostu.
Tak jakbym ja gdy podajesz mi reke jednoczesnie Ci ja podawala z usmiechem i kopala w kolano
Czyżby wyścig szczurów w karierze zawodowej- skąd to porównanie ?????
zastanow sie, poczytaj troche o psychice psa
Nikt w tych czasach nie słyszał o psich psychologach, a dostępną książką był Smyczyński (o ile dobrze pamiętam nazwisko). Kiedyś były złote lub metalowe koronki na zęby, teraz są porcelanowe. W latach 70-tych pracowałam na komputerze, jakim była ODRA, a własny miałam dopiero w roku 1993 i do tego czasu liczyłam na kalkulatorku, a chcąc mieć kopię, nie klikałam" wydruk x2", tylko wkładałam kalkę między dwie kartki. Nie było prywatnych gabinetów lekarskich (tylko lepsze lub gorsze). Nie było Renault Kangoo czy Citroena Berlingo dla wygodnego przewozu psa ( a zajmował tylne siedzenie 126P). Nie było pasów bezpieczeństwa dla psa - kombinowało sie samemu. Ale były za to kartki na mięso dla psa. Jeszcze w latach 90-tych trudno było np. o prywatnego dobrego ortopedę, trzeba było jechać na SGGW i pytać profesorów o dobrego praktykującego prywatnie. A potem wieźć psa na operację przez całe miasto. NAWET NAUKOWCY MAJĄ ODMIENNE ADANIA W WIELU DZIEDZINACH I UZNANE AUTORYTERY PO LATACH WERYFIKUJĄ STANOWISKA. Raz zdrowe masło raz margaryna
Moza ps anauczyc zeby na komende szedl do daneog rogu pokju walac go kijem.....Ludzie prosze zastanowcie sie. Wiekosc ma jakies sadystyczne zapedy: "bo musi mnie sluchac! a masz " i bu sciera go!
Ciekawe skąd metody kija i ścierki. Skąd te prostackie metody-niestety ja przez prawie 60 lat swojego życia nie miałam okazji przebywania w środowiskach, gdzie stosuje sie rękoczyny. Jeśli człowiek nie ma argumentów, a wyciąga ręce lub ordynarnym, czy podniesionym głosem przedstawia swoje racje i obojętne czy w stosunku do osoby dorosłej, dziecka, psa, moim zdaniem nie ma o czym i po co z nim rozmawiać.
Osobiscie jestem zdania aby kazdy hodoca ktory sprzedaja swoje szczeniaki ządał przeczytania kilku godnych polecenia ksiazek, a nastepnie dawal do wypelnienia test z wiedzy o psychice psow
Uważam, że książkowa wiedza prowadzi jedynie do częściowego poznania. Ciekawa jestem, jakbym robiła psu po operacji czyszczenie schodzącego gruzu kostnego, zastrzyki, opatrunki. Jak rymarz zrobiłby uprząż pomocną w wychodzeniu po operacji i nie zniekształcającą młodego ciała, gdybym nie spytała Dr. nauk weterynaryjnych znającego doskonalę anatomię i nie dała wskazówek rymarzowi. A obecnie mierzyła poziom cukru i dawała zastrzyki z insuliny, stosowała modyfikację diety, tak żeby nie zwiększać dawek insuliny (kiedyś zakres się kończy), gdybym li tylko przeczytała książkę i nie zrobiła tego najpierw przy lekarzu według jego wskazówek. Tak, kiedyś autorytetem była osoba prowadząca kurs. Pewnie, jak niektórzy stwierdziłabym, że luty ma 30 dni, bo jest drugi w roku (po styczniu, który ma 31).
PSY TOWARZYSZĄ MI OD PRAWIE 60 LAT, A NASZA WIEDZA PODLEGA CIĄGŁEMU ROZWOJOWI I WERYFIKACJI, A NIEKTÓRE METODY WE WSZYSTKICH DZIEDZINACH ŻYCIA ODCHODZĄ W ZAPOMNIENIE (tak, jak kara śmierci przez ścięcie głowy w cywilizowanym świecie, czy stosowanie kaszy w diecie psa). Udało mi się uniknąć poważnych błędów wychowawczych. Liczy się fakt, że staram się do robić, jak najlepiej.
Cieszy mnie gdy widzę, że na dziesiejszym rannym spacerze moja 12-letnia cukrzyczka biegnie do mnie na zabój widząc lekkie przykucnięcie i rozłożenie rąk. I nazywam to więzią, nie odruchem. Po wielu latach wiem (a mimo to ciągle zdobywam nową wiedzę), jak ułożyć i wychować psa towarzysza, członka rodziny, przyjaznego ludziom, mnie, zwierzętom i naturze.
Jak sie ma czytanie książek z dziedziny psychologii do tematu schronisk. Tu raczej jest potrzebne najzwyklejsze człowieczeństwo i odpowiedzialność za życie. To my ludzie decydujemy o przyjęciu do domu
psa (przykład to TESLA z poderżniętym gardłem).
u]UWAŻAM TEŻ, ŻE FORUM NIE JEST MIEJSCEM DO OCENY I MIERZENIA INNYCH WŁASNĄ MIARKĄ A DO WYMIANY DOŚWIADCZEŃ I Z NICH KORZYSTAMY, ALBO ODRZUCAMY. POWINNO NIEŚĆ POMOC I SŁOWA OTUCHY W POTRZEBIE[/u].
Podobny, napastliwy i dotykający innych ton wypowiedzi jest także w wątku o nietrzymaniu moczu po kastracji i o dziwo był to też gość.