Witam,
przepraszam, jeśli ta informacja jest już na forum. Proszę o poradzenie mi godnego zaufania psiego behawiorysty (stosującego metody pozytywne) z Wrocławia lub okolic (poza Panią Janeczek, której kontakt jest w internecie, choć nie wiem, czy aktualny). Długo nie miałam problemów z z psem, poza jej czasem uciążliwą, niemijającą nadpobudliwością, ale jestem w ciąży i może moje feromony jej w głowie pokręciły (podobno może tak być). Zaczęła pilnować jedzenia trochę jak w okresie szczenięctwa, a ma 17 miesięcy (przy czym nic się nie wydarzyło, co by mogło ja do tego wyraźnie sprowokować). Będę wdzięczna za pomoc. Rady na odległość chyba niewiele już pomogą.
behawiorysta we Wrocławiu - prośba o kontakt i radę
Znam kilku dobrych behawiorystów, ale nie z Wrocławia - Jacka Gałuszkę z Gliwic, Andrzeja Kłosińskiego i Ewelinę Włodarczyk z Krakowa, Magdę Zając z Katowic.
Nikogo z Wrocławia nie polecę Ci z czystym sumieniem, natomiast zobacz na stronie COAPE ( użyj opcji "szukaj":
http://www.behawioryscicoape.pl/d/szukaj
Co do pilnowania żarcia, jeżeli tylko z tym jest problem to rozwiązaniem jest spalenie miski na jakiś czas i karmienie psa tylko z ręki, albo - stawiasz miskę, stoisz koło niej, wrzucasz kilka kulek karmy, pozwalasz psu zjeść z komendą "proszę" albo "weź". Kiedy zje, czekasz, aż spojrzy na Ciebie - dorzucasz kolejnych kilka kulek.
I tak aż do wyczerpania porcji karmy.
Przez kilka tygodni - pies nie dostaje samodzielnie żarcia.
Na razie zrezygnuj z gryzaków i kości, natomiast naucz sukę komendy "puść" albo "daj" na zabawce czy przedmiotach, które ona umie nosić.
Bawicie się np. sznurkiem do przeciągania, trzymasz z jednej strony, ona z drugiej, mówisz "puść" i unieruchamiasz zabawkę blisko jej pyszczka. Kiedy puści - w nagrodę dajesz smakołyk, coś pysznego.
Kiedy już zrozumie znaczenie słowa "puść" albo "daj" zaczynasz drugie ćwiczenie z niebronienia zasobów - gryzaki, kości, pyszności pies nigdy nie dostaje sam. Zawsze na drugim końcu gryzaka czy kości jest ręka człowieka.
Czyli pies leży przy Tobie, Ty trzymasz gryzaka i pozwalasz mu mamlać.
Masz przygotowane coś pysznego - kawałeczki pachnącej kiełbaski albo kurczaka, coś, co suczka uwielbia i co jakiś czas z komendą "daj" albo "puść" podsuwasz jej pod nos parówkę i wymieniasz na nią gryzaka czy kość. Kiedy puści - chwalisz, dajesz paróweczkę, za moment - znowu dajesz gryzaka, trzymając go z drugiej strony.
I tak wiele, wiele razy, przez kilka tygodni.
To tyle co mogę doradzić, takie podstawy, może behawiorysta wymyśli jeszcze jakieś dodatkowe ćwiczenia.
Nikogo z Wrocławia nie polecę Ci z czystym sumieniem, natomiast zobacz na stronie COAPE ( użyj opcji "szukaj":
http://www.behawioryscicoape.pl/d/szukaj
Co do pilnowania żarcia, jeżeli tylko z tym jest problem to rozwiązaniem jest spalenie miski na jakiś czas i karmienie psa tylko z ręki, albo - stawiasz miskę, stoisz koło niej, wrzucasz kilka kulek karmy, pozwalasz psu zjeść z komendą "proszę" albo "weź". Kiedy zje, czekasz, aż spojrzy na Ciebie - dorzucasz kolejnych kilka kulek.
I tak aż do wyczerpania porcji karmy.
Przez kilka tygodni - pies nie dostaje samodzielnie żarcia.
Na razie zrezygnuj z gryzaków i kości, natomiast naucz sukę komendy "puść" albo "daj" na zabawce czy przedmiotach, które ona umie nosić.
Bawicie się np. sznurkiem do przeciągania, trzymasz z jednej strony, ona z drugiej, mówisz "puść" i unieruchamiasz zabawkę blisko jej pyszczka. Kiedy puści - w nagrodę dajesz smakołyk, coś pysznego.
Kiedy już zrozumie znaczenie słowa "puść" albo "daj" zaczynasz drugie ćwiczenie z niebronienia zasobów - gryzaki, kości, pyszności pies nigdy nie dostaje sam. Zawsze na drugim końcu gryzaka czy kości jest ręka człowieka.
Czyli pies leży przy Tobie, Ty trzymasz gryzaka i pozwalasz mu mamlać.
Masz przygotowane coś pysznego - kawałeczki pachnącej kiełbaski albo kurczaka, coś, co suczka uwielbia i co jakiś czas z komendą "daj" albo "puść" podsuwasz jej pod nos parówkę i wymieniasz na nią gryzaka czy kość. Kiedy puści - chwalisz, dajesz paróweczkę, za moment - znowu dajesz gryzaka, trzymając go z drugiej strony.
I tak wiele, wiele razy, przez kilka tygodni.
To tyle co mogę doradzić, takie podstawy, może behawiorysta wymyśli jeszcze jakieś dodatkowe ćwiczenia.
Bardzo dziękuję za rady. Może ktoś inny zna sprawdzonego behawiorystę z Wrocławia?
Myślę, że metoda z dorzucaniem karmy do pustej miski się sprawdzi. Puść" ze sznureczkiem mamy przećwiczone, z piłką jest już gorzej (takie emocje się z nią wiążą, że smakołyk nie pomaga).
Z nagrodami nie mogę przesadzać, bo Efi często choruje na biegunki i niewiele może jeść (jest na Eukanubie Intestinal, weterynarz chciała jej zapisać Royala uspokajającego przez jej nadpobudliwość, ale Intestinal jest służy w przeciwieństwie do innych karm). Prawdziwych kości już w ogóle nie dostaje. Mimo to bardzo dużo smakołyków (dla wrażliwych pokarmowo) dostaje z ręki, jako nagrody i nie tylko, a zabieramy jej coś baaardzo rzadko, najwyżej jakiś najokropniejszy śmieć z dworu i to wymieniony na smakołyk. Wtedy zero agresji! Stosowałam też metodę dorzucania do miski (i różnych rzeczy doradzonych mi tu na forum) jak była mała i ponad rok nie było żadnych problemów, ale widać jakieś negatywne emocje i odruchy zostały.
Czy mogę zapytać tu jeszcze o coś - o radę, co zrobić, jak pies skacze na gości? Wtedy żaden smakołyk jej nie interesuje, a komend nie słyszy (szczeka przy przywitaniu, zwłaszcza jak się ja zapnie). Jest zazwyczaj na smyczy kilka minut, ale potem się nie uspakaja i nadal chce skakać na gościa i go sobą absorbować. Próbujemy oduczać ją skakania (od początki niema), na razie średnio skutecznie. Nikt nie wierzy, że jak nie ma obcych w domu, ona śpi lub leży, tylko czasem się z nią bawimy. Jak jest ktoś u nas lub ona w gościach, nie zatrzymuje się przez kilka godzin ani na chwilę, chyba że jest przypięta na smycz i karmiona smakołykami.
Przepraszam, że tak długo. Pozdrawiam!
m
Myślę, że metoda z dorzucaniem karmy do pustej miski się sprawdzi. Puść" ze sznureczkiem mamy przećwiczone, z piłką jest już gorzej (takie emocje się z nią wiążą, że smakołyk nie pomaga).
Z nagrodami nie mogę przesadzać, bo Efi często choruje na biegunki i niewiele może jeść (jest na Eukanubie Intestinal, weterynarz chciała jej zapisać Royala uspokajającego przez jej nadpobudliwość, ale Intestinal jest służy w przeciwieństwie do innych karm). Prawdziwych kości już w ogóle nie dostaje. Mimo to bardzo dużo smakołyków (dla wrażliwych pokarmowo) dostaje z ręki, jako nagrody i nie tylko, a zabieramy jej coś baaardzo rzadko, najwyżej jakiś najokropniejszy śmieć z dworu i to wymieniony na smakołyk. Wtedy zero agresji! Stosowałam też metodę dorzucania do miski (i różnych rzeczy doradzonych mi tu na forum) jak była mała i ponad rok nie było żadnych problemów, ale widać jakieś negatywne emocje i odruchy zostały.
Czy mogę zapytać tu jeszcze o coś - o radę, co zrobić, jak pies skacze na gości? Wtedy żaden smakołyk jej nie interesuje, a komend nie słyszy (szczeka przy przywitaniu, zwłaszcza jak się ja zapnie). Jest zazwyczaj na smyczy kilka minut, ale potem się nie uspakaja i nadal chce skakać na gościa i go sobą absorbować. Próbujemy oduczać ją skakania (od początki niema), na razie średnio skutecznie. Nikt nie wierzy, że jak nie ma obcych w domu, ona śpi lub leży, tylko czasem się z nią bawimy. Jak jest ktoś u nas lub ona w gościach, nie zatrzymuje się przez kilka godzin ani na chwilę, chyba że jest przypięta na smycz i karmiona smakołykami.
Przepraszam, że tak długo. Pozdrawiam!
m
Wyślę Ci odpowiedź na prv, bo chciałabym wstawić Ci kilka linków do artykułów Jacka Gałuszki na temat skakania, trochę linków do nauki psa opanowywania emocji - filmiki i porady ludzi, którzy mieli z tym problem, a na forum jest zakaz reklamy innych stron.
Będzio dłuuugo, więc uzbrój się w cierpliwość, przeczytaj na spokojnie, pooglądaj, przemyśl - to są rzeczy, które zwykle się stosuje, ale najlepszy efekt daje ich łączenie i praca nad emocjami psa.
Lecę na spacer z moją suczką, potem siądę i wszystko podam Ci od A do Z.
Będzio dłuuugo, więc uzbrój się w cierpliwość, przeczytaj na spokojnie, pooglądaj, przemyśl - to są rzeczy, które zwykle się stosuje, ale najlepszy efekt daje ich łączenie i praca nad emocjami psa.
Lecę na spacer z moją suczką, potem siądę i wszystko podam Ci od A do Z.
Super! Na pewno wszystko przeczytam i obejrzę. Oglądam często program "Ja albo mój pies" i tam nauka nie skakania przy przywitaniu polega na wydaniu komendy "siad" i "zostań" ze smakołykiem... U nas nie do wykonania w takiej chwili, przynajmniej na tym etapie.
Pozdrowienia,
m.
Pozdrowienia,
m.
Polecam wszystkich z Fundacja Marchewkowy Pies, Uczą przede wszystkim komunikacji z psem. Miałam spory problem ciągnięcie na smyczy, uciekanie, nawet podgryzanie znajomych jak przyszli do domu w odwiedziny. Super relacja i fajnie że p.Agnieszka rozumiała moje obawy.https://marchewkowypies.org/
U nas zadziałało
U nas zadziałało
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości